Przejdź do głównej zawartości

Ile kosztuje zdjęcie?

Uwielbiam takie pytanie. Dzwoni klient, nie podaje żadnych konkretów i chce wiedzieć, ile będzie musiał zapłacić. A skąd ja mam to wiedzieć? Czasem, jeśli pytanie jest zadane w wyjątkowo kretyński sposób, to odpowiadam, że między 1000, a 10.000 zł. Głupie pytanie, głupia odpowiedź.

Jasne, że nie każdy musi być uświadomiony w kwestii praw autorskich. Nie każdy musi być zorientowany, jak duża musi być ekipa, by powstało zdjęcia. Ale przynajmniej powinni wiedzieć, jakie zdjęcie by chcieli i do czego jest im potrzebne.
Pytam się więc grzecznie, jak sobie to zdjęcie wyobrażają i gdzie chcą go używać. Najczęściej słyszę, że ma być fajne i chcą używać wszędzie. Super, teraz to już wszystko wiem. Próbuję dalej. A do kogo kierują tę reklamę? No, do młodych i dynamicznych i do rodzin. A, i jeszcze do emerytów.
Zmieniam taktykę. A ilu modeli chcieliby na sesji? Dziewczynę i faceta, a może jednak dwie dziewczyny albo dwóch facetów. OK, rozumiem, policzę różne wersje.
Wizaż jest jeszcze dla klienta oczywisty. Fryzjer? Po co, czy wizażystka nie może uczesać modeli? Jasne, że może. Stylista? A do czego będzie nam potrzebny? Choćby po to, by modele byli w coś ubrani. A to nie mogę przynieść ubrań ze sobą? Jasne, że mogą.
Wiem już, że nie warto nawet zadawać kolejnych pytań. Kierownik produkcji, asystent, postprodukcja to wszystko nie będzie potrzebne. Nie będzie, bo już wiem, że nie zrobię tego zlecenia.  Jakąkolwiek cenę podam i tak będzie za wysoka. Nie ma się czym przejmować. Mamy kapitalizm i każdy może pracować za tyle, za ile chce, każdy ma prawo zapłacić tyle, ile chce.
Wycena fotografii jest sprawą abstrakcyjną. Z jednej strony oczywiście są koszty utrzymania studia, koszty sprzętu, ekipy, pola eksploatacji zdjęcia, czas pracy fotografa. Z drugiej strony honorarium fotografa wyceniane jest w zależności od jego popularności. Po prostu prawa rynku.
Andrzej Koniakowski opowiadał mi, jak kiedyś było. Zakład pracy zwracał się do SPAFu o zrobienie zdjęć. Ci delegowali fotografa, wyceniali zdjęcia, a raczej narzucali cenę, bo o negocjacji nie było mowy. A następnie, zatwierdzali gotowe zdjęcia i klient nie miał już nic do gadania, musiał płacić. To były złote czasy...

Parę miesięcy temu postanowiłem pierwszy i ostatni raz wystartować w publicznym przetargu. Miały to być zdjęcia w kilku lokalizacjach, wszystko w plenerze, więc zależne od pogody, do przejechania było około 2000 km. Obliczyliśmy, że zajmie to około 7 dni i to przy założeniu, że cały czas będzie pogoda,  a na to nie można nigdy liczyć.
Oferta, która wygrała, była na poziomie 15% naszej ceny. Cóż, cena czyni cuda.

Zawsze znajdzie się ktoś tańszy. Nie można się tym przejmować. Trzeba robić swoje.

Komentarze

Anonimowy pisze…
he he
Coś w tym jest :)
gumiber pisze…
Heh, dobry temat... my szukamy cały czas sposobu na unikanie klientów, których opisałeś... nie zawsze jednak da się ich uniknąć. Mamy na to kilka sposobów. Jeden ze sposobów to pytanie: Czy ma Pan(i) przygotowany Brief? I gdy słyszymy odpowiedź, a co to jest, to wszystko już wiemy i możemy uciąć jakoś rozmowę. Drugi sposób, który opisałeś to podajemy równie idiotyczne widełki cenowe, a trzeci to taki prymitywny, od którego już odszedłem: jeśli potencjalny klient zadał mi pytanie ile kosztuje zrobienie strony www, odpowiadałem mu, a proszę mi powiedzieć ile kosztuje wybudowanie domu? No i dopiero wtedy uzmysławiają sobie, że trzeba zadać jeszcze kilka ważnych pytań: czy dom ma być mały czy duży, czy działka jest już kupiona, czy to parterówka czy piętrowy, ile pokoi, łazienek, okna drewniane czy plastikowe itd, itd...
Najbardziej jednak drażnią mnie klienci, którzy wciskają mi, że temat jest prościutki, nic skomplikowanego, szybka robota. W takiej sytuacji zawsze posiadam chęć zaproponowania, żeby zrobili sobie to sami :)
Artur Nyk pisze…
Tak, nam to: To będzie bardzo szybka robota, bardzo proste zdjęcie :)
Grendel pisze…
W przypadku projektów EFS GŁÓWNYM (w 99% przypadków JEDYNYM) kryterium jest cena. Siedzę właśnie nad takim projektem i wymyślam jak określić wymogi projektu materiałów reklamowych - księgowa wylała mi kubeł zimnej wody na głowę mówiąc "te kryteria są niemierzalne - i tak zadecyduje cena". Czytaj: w tym kraju ZAWSZE wygra ten, kto zaoferuje najniższą cenę - macie przy okazji odpowiedź na pytanie, dlaczego nasze drogi są takie, jakie są.
Artur Nyk pisze…
Zgadza się, jeśli o wyborze decyduje tylko cena to w większości przypadków jakość będzie kiepska. Jest taka zasada : Tanio, szybko, dobrze - Wybierz dwa.

Popularne posty z tego bloga

Jestem za głupi czyli o sztuce nowoczesnej raz jeszcze...

Wracam powoli do normalnego trybu pisania codziennie.... mam nadzieję:) Rozleniwiłem się ostatnio, to fakt, za to spędzałem czas bardzo przyjemnie :) Jednym z efektów była wizyta w MOCAKu, czyli Muzeum Sztuki Współczesnej w Krakowie . Miałem od dawna wielką ochotę zobaczyć to muzeum, głównie z powodów architektonicznych. I rzeczywiście, muzeum zachwyca. Nie ma tu mowy, byśmy mogli mieć kompleksy w porównaniu z innymi muzeami tego typu na świecie. Mimo swojego ogromu, budynek jest bardzo kameralny. Czysta forma architektoniczna pozwala na ekspozycje każdej możliwej formy sztuki.

Znamy szczęśliwca, który zrobi 80 zdjęć na koszt UE

No i jestem ciekawy, ilu z Was złożyło ofertę w głośnym ostatnio zamówieniu publicznym na 80 zdjęć dla gminy Siewierz? Może ktoś z Was myślał, że ma asa w rękawie, bo dał niską cenę i wygra ten konkurs? Zmartwię Was, bo każdego asa może przebić Joker. Po prostu Joker zawsze wygrywa :) W tym przypadku właśnie wygrał Joker. Przeczytajcie sami ogłoszenie wyników, nie chcę odbierać Wam tej przyjemności.... Kilka osób przysłało mi już swoje komentarze, ale nie nadają się do publicznego cytowania. Mnie zabrakło tchu w piersi i zbaraniałem, gdy kumpel podesłał mi to ogłoszenie (dzięki Adam). Pięć razy musiałem przeliczyć, ile kosztuje jedno zdjęcie, bo nie wierzyłem. Pewnie macie ten sam problem, więc pozwolicie, że pomogę. Jedno zdjęcie kosztuje 10 zł brutto!!! Te pozostałe 30 zł to, jak mniemam, są przeznaczone na koszty logistyki całej sesji. Brakuje mi już sił, by pisać, co o tym myślę i jak to jest możliwe, że ktoś może ZROBIĆ tyle zdjęć za tak mało kasy. Ale już po chwili pom...

Druga Panna Młoda

Obiecywałem ostatnio mały konkurs wymagający od Was trochę wiedzy i analizy. I teraz czas na wywiązanie się z tej obietnicy :) Widzieliście parę dni temu zdjęcia Kamili Gawendy jako Panny Młodej w bardzo oszczędnej stylizacji, dzisiaj możecie już zobaczyć drugą część tej sesji, tym razem stylizowaną bardziej pod gusta Włochów, czyli na bogato :) Pozowała Karolina Morawiec, bo Włosi uwielbiają blondynki, a tło nawiązuje do klasycyzmu, powiedzmy sobie to wyraźnie : "nawiązuje". Szefowa firmy była jednak nim zachwycona :) Konkurs jest prosty, wystarczy opisać, jakie zastosowałem tu oświetlenie. Ile lamp, gdzie stały i jaki był rodzaj modyfikatora na nich zamontowany. Odpowiedzi piszcie w komentarzach. Pierwszą osobę, która poprawnie poda odpowiedź, zaproszę na którąś z moich sesji, będzie można sobie nawet wybrać tematykę. Przyjrzyjcie więc się zdjęciom i pomyślcie, jak wyglądało światło na tej sesji. Jako podpowiedź, mogę dodać, że pewnie różnice, jakie znajdziecie w ośw...