Przejdź do głównej zawartości

Czy kobiety zbudują pomnik dla Photoshopa?

W zasadzie pytanie powinno brzmieć nie czy, ale kiedy. Bo to, że kobiety kochają Photoshopa, jest pewne. Zawsze na sesji słyszę pytanie: A to będzie można usunąć, prawda?  Jasne, że można. Pytanie tylko, czy zawsze ma to sens?

Nie jestem absolutnie przeciwnikiem obróbki zdjęć w PS, traktuję ją, jako integralną część fotografowania. Nie rozumiem postawy ludzi, którzy każdą ingerencję w zdjęcie w PS, traktują, jak profanację. A jednocześnie wychwalają pracę w ciemni i maskowanie odbitki. Trochę przypominają mi gości, którzy narzekali na wbudowanie światłomierzy do aparatów i tych co marudzili, że autofokus jest bez sensu i tych, którzy wieścili koniec fotografii w momencie wejścia cyfry.
Kiedyś pracowaliśmy na filmach i siedzieliśmy w ciemni, dzisiaj mamy cyfry i Photoshopa. I w ciemni i w PS można zrobić rzeczy genialne i beznadziejne. To tylko narzędzie i nic więcej. Na szczęście.

Ja kocham PS, bo dzięki niemu mogę zrobić znacznie łatwiej to co kiedyś zajęłoby mi całe dni. Zawsze uczę ludzi, że trzeba skalkulować, co jest szybsze: dopracowywanie godzinami zdjęcia tak, by zrobić je jednym strzałem, czy zrobienie dwóch klatek i montaż.  Jeżeli odbiorca nie zauważy różnicy, to, jak uczy reklama, po co przepłacać?

Podobnie jest przy robieniu makijaży. Nie obejdzie się bez dobrego make up'u ale czasem pewne rzeczy łatwiej jest  poprawić w PS, niż męczyć wizażystkę, by po raz kolejny poprawiła kontur szminki.
(nawet nie próbujcie tego zrobić pod powiększalnikiem).

Nie uznaję tylko jednej rzeczy, plastikowej cery. Takiej do bólu gładkiej cery, jakiej nie mają nawet porcelanowe lalki. Gdy widzę coś takiego to nie wiem, czy śmiać się, czy płakać. Na szczęście ten trend już zanika, a w magazynach coraz częściej widzę kobiety, które są  prawdziwe. Ich cera ma pory, mają pieprzyki i zmarszczki. Pokusa  poprawienia jest zawsze wielka i nie przeczę, poprawiam, ale staram się to zrobić tak, by dziewczyna nawet tego nie zauważyła i sądziła, że to wszystko zasługa jej własnej urody, światła, makijażu i mojego geniuszu :). Nie używam filtrów zmiękczających, ani innych wątpliwych wynalazków, tylko z benedyktyńską cierpliwością usuwam niedoskonałości  w PS za pomocą plasterka. Do absolutnie genialne narzędzie, moje ulubione. Pozwala zachować fakturę skóry i przejścia tonalne, gdy używa się go z wyczuciem.

Wracając do pomnika, to zastanawiałem się nad tym już od dawna, czy na pewno kobiety powinny tak cieszyć się z istnienia Photoshopa? Z jednej strony od tysięcy lat robią wszystko, by wyglądać bosko. PS jest tylko kolejnym narzędziem. Problem polega na tym, że upiększa je tylko wirtualnie. W rzeczywistości nadal wyglądają tak, jak zawsze. Zmarszczki są w takie same, a pieprzyk nadal tkwi na policzku.
To, że na obrobionym zdjęciu wyglądają świetnie, na pewno może poprawić samopoczucie. Zwłaszcza im, bo na pewno nie tysiącom innych kobiet, które będą zgrzytać zębami, dlaczego same tak nie wyglądają.
Wiele razy zaskakiwało mnie, jak mało na ten temat wiedzą dziewczyny, które nigdy nie miały styczności z modelingiem. Biedactwa, one naprawdę wierzą, że modelki na co dzień wyglądają tak, jak na zdjęciach!!! Idealne kształty, idealna cera, idealna fryzura. Dziękujemy ci, Photoshopie.

Nie dziwię się, że potem mają kompleksy te panie, które nigdy nie zetknęły się z takimi produkcjami. One nie zechcą postawić pomnika Photoshopowi, a raczej wysłać jego twórców na bezludną wyspę.






Może to jej urok, a może to Photoshop :) Zdecydowanie to jej własny urok
Pierwsze zdjęcie to oryginalny RAW, a raczej jego interpretacja przez Aperture ( muszę kiedyś napisać dlaczego RAWy tak kiepsko wyglądają )

Tu nadal mamy RAW ale już po podkręceniu w Aperture

I finalne zdjęcie z wyciągniętymi  szczegółami w światłach


ps. biję się w pierś, mnie też zdarzało się  przesadzić z obróbką :)

Komentarze

Anonimowy pisze…
oh, twój wpis daje dużo do myślenia, ale niestety..
taka prawda.
Ja stawiam na naturalnosc zdjęcia, chociaż owszem używam PS.
Ale wolę gdy zdjęcia nie są przerabiane.
Pozdrawiam
Anonimowy pisze…
Zastanawiam się, dlaczego - stawiając sobie tezę do małej gonitwy myśli - autor nie oparł się na fundamentach. Ergo - czego chcą kobiety? Jeśli się fotoszopowało kilkadziesiąt "plików" - i zawsze słyszy się - podkreślam "zawsze" (nawet przy totalnym przesadyzmie) - absolutne bezkrytyczne wotum za zdjęciem "PS:oszukanym", to wnisoki nasuwają się same. Tego pragną kobiety. Photoshop najlepszym przyjaciel kobiety - bezwzględnie - tak jak pies najlepszym przyjacielem człowieka.

Popularne posty z tego bloga

Test nieobiektywny czyli MacBook Pro Retina czyli gruby kontra chudy

Dawno już nie robiłem porządnego testu i postanowiłem to dzisiaj nadrobić. A okazja jest wyjątkowa, bo na moje biurko zawitał najnowszy MacBook Pro Retina. Nie ma w sieci jeszcze zbyt wielu testów, a zwłaszcza zrobionych pod kątem wykorzystania go w fotografii. Nie znajdziecie więc tu żadnych benchmarków i wykresów, a tylko mój prywatny test tego, co dla mnie, jako fotografa, najważniejsze. 1. Dlaczego Retina Gosia, która obrabia moje zdjęcia, pracuje w studio na Mac Pro 1.1, który swoje lata już ma albo w domu na MacBooku Pro sprzed ery unibody. Ten ostatni domagał się już wymiany od jakiegoś czasu i  czekaliśmy od kilku miesięcy na zapowiadaną nowość. Bez względu, co by Apple pokazał, miał to być najnowszy i silny komp, tak, aby mógł sprawnie pracować przez kolejne 3-4 lata. Po premierze byłem zachwycony Retiną i niską wagą nowego Maka. Gorzej było z ceną. 10.200 zł za podstawowy model, wyglądało na cenę z kosmosu. Zaczęliśmy się zastanawiać, czy jednak nie kupić modelu z poprze

O fotografowaniu samochodów czyli wielka ściema

W fotografii coraz mniej rzeczy jest takimi, jakimi się wydają... Na przykład fotografie samochodów. Kiedyś, jeśli na zdjęciu samochód był w ruchu to praktycznie na 100% wiadomo było, że fotograf rzeczywiście zrobił to zdjęcie w trakcie jazdy. A dzisiaj w fotografii reklamowej  pewne jest co innego. Pewne jest, że na pewno tak to nie wyglądało w rzeczywistości... W tym tygodniu robiłem sesję z mojego trochę już zapomnianego cyklu: Kobiety za kierownicą. Nadmiar pracy w ostatnich miesiącach oraz problemy w pogodą, nie pozwoliły mi na wcześniejszą kontynuację. Ale skoro w listopadzie mamy prawie wiosenne słońce, to trzeba było się brać do pracy. W planie miałem dwa zdjęcia w kabriolecie, jedno w ciągu dnia, drugie w nocy. Założeniem sesji jest pokazanie rzeczy, które kobiety nie powinny robić w trakcie jazdy, a że czasami im się zdarza to już inna sprawa... Ale skoro nie powinny, to nie mogłem od nich wymagać, by robiły to naprawdę. Od początku wiedziałem, że w związku z tym wszystki

Kalendarz Ascomp 2016

Lubię wyzwania. Gdy dowiedziałem się, że klientowi zależy, by zdjęcia do nowego kalendarza zrobić w tym samym miejscu co ostatnio, pomyślałem sobie, że lekko nie będzie. Już za pierwszym razem, sesja tam bardzo trudna, a teraz na dodatek musiałem podnieść sobie poprzeczkę, bo nowy kalendarz nie mógł być podobny do poprzedniego. Miejscem tym bowiem, znowu miała być serwerownia. Nie wiem ilu z was miało okazję zwiedzić serwerownie, ale zakładam, że raczej nie jest to powszechne doświadczenie. Tym, którzy nie mieli tego szczęścia, by zobaczyć serwerowni od środka, postaram się trochę przybliżyć warunki w jakich pracowaliśmy. Wyobraźcie sobie budynek strzeżony jak twierdza. Wysokie płoty, strażnicy, alarmy, wszystkie drzwi z zamkami, śluzy, setki kamer itd. Pomieszczenia z serwerami mają tylko wąskie korytarze pomiędzy szafami. Gdy czasem zdarzyło się, że były to korytarze o szerokości dwóch metrów, to miałem powód do świętowania. W korytarzach na zmianę wieje, albo bardzo zimne, albo