Raz na jakiś czas przypomina mi się, by sprawdzić czy nie doszło do nieuprawnionego wykorzystania fotografii czyli, czy ktoś nie zaiwanił mi zdjęcia. I parę dni temu znalazłem coś takiego:
Dla przypomnienia oryginalne zdjęcie wygląda inaczej, a tu mamy do czynienia na dodatek z nieuprawnionym skadrowaniem, co tym bardziej jest wkurzające.
Blog, na którym znalazłem swoje zdjęcie, ma raczej bardzo mały zasięg, nie oznacza to jednak, że może sobie ktoś wykorzystać moją fotę bez pytania. Nie udało mi się znaleźć jakiegokolwiek kontaktu do autorki, zostawiłem więc w komentarzu wiadomość, by usunęła natychmiast to zdjęcie. Od tego czasu minęły dwa dni i nic się jeszcze nie dzieje, mój "komentarz" wciąż czeka na moderację.
Wiem już dokładnie natomiast, skąd zdjęcie zostało ściągnięte, zapisałem sobie je po prostu na pulpit i sprawdziłem nazwę. A nazwa jednoznacznie wskazała, że było pobrane ze strony Tatiany, stylistki, z którą zrobiłem to zdjęcie.
Kiedyś już o tym pisałem, ale dla zainteresowanych przypomnę jak znaleźć swoje zdjęcia w internecie.
Po pierwsze otwieramy stronę Google i przełączamy na Grafikę. W oknie wyszukiwania pojawia się wtedy aparat.
Wtedy zobaczymy zestawienie w jakich rozmiarach nasze zdjęcie pojawia się w sieci. Gdy najedziemy kursorem na zdjęcie, na dole wyświetli się adres strony. W ten sposób znalazłem kiedyś, że ktoś wrzucił na swojego bloga całą serię moich zdjęć, ale z tego byłem zadowolony, bo podał moje nazwisko i link do mojej strony.
Nie podaję celowo adresu owego bloga, bo po co mam robić mu jeszcze reklamę? A was zachęcam do poszukiwania swoich zdjęć w internecie. Mój znajomy, którego zdjęcia "przydają się" wielu firmom, czerpie z tego całkiem fajny dodatkowy dochód. Gdy już coś znajdzie, pisze maila, że bardzo się cieszy z faktu wykorzystania jego fotografii i prosi teraz o podanie danych do faktury :)
Blog, na którym znalazłem swoje zdjęcie, ma raczej bardzo mały zasięg, nie oznacza to jednak, że może sobie ktoś wykorzystać moją fotę bez pytania. Nie udało mi się znaleźć jakiegokolwiek kontaktu do autorki, zostawiłem więc w komentarzu wiadomość, by usunęła natychmiast to zdjęcie. Od tego czasu minęły dwa dni i nic się jeszcze nie dzieje, mój "komentarz" wciąż czeka na moderację.
Wiem już dokładnie natomiast, skąd zdjęcie zostało ściągnięte, zapisałem sobie je po prostu na pulpit i sprawdziłem nazwę. A nazwa jednoznacznie wskazała, że było pobrane ze strony Tatiany, stylistki, z którą zrobiłem to zdjęcie.
Po pierwsze otwieramy stronę Google i przełączamy na Grafikę. W oknie wyszukiwania pojawia się wtedy aparat.
Klikamy na niego, a następnie na zakładkę Prześlij obraz i przycisk Wybierz plik.
Otwiera się nam okno, w którym znajdujemy na naszym komputerze zdjęcie, którego chcemy poszukać w internecie. Zaznaczamy, klikamy Wybierz i to wszystko.
Google pokaże nam gdzie jest użyte nasze zdjęcie. Jednak nie zawsze pojawią się w wynikach wszystkie strony z tym zdjęciem. Warto kliknąć jeszcze Wszystkie rozmiary
Czasem jednak dzieją się rzeczy dziwne, co pokazuje tylko, że wyszukiwanie zdjęć w Google nie działa idealnie. Dwa dni temu znalazłem moje zdjęcie użyte na tym blogu. Dzisiaj już Google nie znalazł go. Gdy poszukałem już nie oryginalnego, ale skadrowanego zdjęcia, w wynikach też go nie było. Dopiero gdy kliknąłem w Wszystkie rozmiary, zdjęcie pojawiło się. Google ma tu jeszcze sporo do zrobienia.
Komentarze
Napisz coś więcej bo to wygląda ciekawie :)