Przejdź do głównej zawartości

Nie wyskoczysz mi

Pracuję w reklamie, uwielbiam oglądać reklamy, raz nawet oglądałem je przez 6 godzin non stop na Nocy reklamożerców. Ale jak mi wyskakuje w internecie okno, które zasłania to, co chcę właśnie czytać to przypominają mi się wszystkie przekleństwa, jakie w życiu słyszałem.

Kiedyś traktowałem to nawet na zasadzie gry zręcznościowej. Chodziło o tak szybkie wyłączenie reklamy, nim nawet zdążę przeczytać, czego dotyczyła. Wiele razy udawało mi się wygrać.
Teraz mam wtyczkę do Safari: ClickToFlash, która blokuje flash'a.

Dzięki temu nie widzę, a co najlepsze, nie słyszę głupich reklam. A wyskakujące okienka są przezroczyste. Znacznie ułatwia to oglądanie stron.



Te wszystkie internetowe reklamy, do oglądania których jestem zmuszany, powodują mój bunt i niechęć do tego, co reklamują. Podobno to powszechne uczucie, a jednak reklamy tego typu nie znikają z internetu. Dlaczego? Bo mimo wszystko działają. Zrobiono nawet badania, z których wynika, że młodzi , którzy nie znają internetu sprzed epoki flash'a, nie widzą nic złego w wyskakujących oknach. Oni po prostu nie wiedzą, że może tego nie być!

A ja spokojnie oglądam strony pełne szarych i przezroczystych prostokątów :)

Komentarze

Keek pisze…
Nie wiem czemu dopiero teraz wpadlem na Twoj blog. Bardzo przyjemnie sie czyta. Czuc szczerosc wypowiedzi, a niektore spostrzezenia zachwycaja swoja celnoscia i lekka ironia. No i podziwiam za wytrwalosc.
Przebrnalem przez wszystkie wpisy i mam zamiar sledzic dalej. W wolnej chwili popatrze na zdjecia - klientem niestety nie zostane :)

PS. Mialem kiedys identyczny mikrofon :D
Artur Nyk pisze…
Dzięki wielkie :) Będę dalej się starał :)

Popularne posty z tego bloga

Jestem za głupi czyli o sztuce nowoczesnej raz jeszcze...

Wracam powoli do normalnego trybu pisania codziennie.... mam nadzieję:) Rozleniwiłem się ostatnio, to fakt, za to spędzałem czas bardzo przyjemnie :) Jednym z efektów była wizyta w MOCAKu, czyli Muzeum Sztuki Współczesnej w Krakowie . Miałem od dawna wielką ochotę zobaczyć to muzeum, głównie z powodów architektonicznych. I rzeczywiście, muzeum zachwyca. Nie ma tu mowy, byśmy mogli mieć kompleksy w porównaniu z innymi muzeami tego typu na świecie. Mimo swojego ogromu, budynek jest bardzo kameralny. Czysta forma architektoniczna pozwala na ekspozycje każdej możliwej formy sztuki.

Aperture vs Lightroom czyli test nieobiektywny

Przy okazji jednego z ostatnich postów na temat Aperture, jeden z czytelników o pseudonimie Kashiash, spytał, co zyska przechodząc z Lightrooma na Aperture. Uznałem, że to bardzo dobre pytanie, co najmniej tak samo ważne jak to, czy lepszy jest Canon czy Nikon. Wy oczywiście wiecie, co ja o tym sądzę :) Aby podejść do tematu solidnie, ściągnąłem trial Lightrooma, by zobaczyć, co się pojawiło nowego w czwartej wersji. Przyznaję się, że nie poświęciłem kilkunastu godzin na dogłębne poznanie wszystkich funkcji i mogę się mylić co do szczegółów. Aby było łatwo porównać oba programy, stworzyłem katalog z trzydziestoma zdjęciami i wgrałem do każdego z programów. Nie będzie to kompletny test, a raczej skupienie się na istotnych różnicach. Nie miejcie wątpliwości, że wychodzę z założenia o wyższości Ap, gdybym tak nie uważał, to nie używałbym go :) Postarałem się jednak znaleźć też wszystkie pozytywne cechy Lr. Ponieważ nie pracuję na nim, mogłem o czymś nie wiedzieć i przez to pominąć jak

Spytaj Artura czyli biblioteki Aperture

Igi pytał się mnie już jakiś czas temu o synchronizację bibliotek w Aperture. Co jak co, ale o tym programie to lubię opowiadać :) Zacznę od początku. Zdjęcia w Aperture można przechowywać albo w bibliotece programu, albo w aktualnym układzie katalogów.  Dla zdecydowanej większości nowych użytkowników programu, pozostawienie zdjęć w ich dotychczasowych lokalizacjach wydaje się rozsądnym rozwiązaniem. Ja też oczywiście właśnie tak na początku zrobiłem. Myśl, że mógłbym wrzucić swoje bezcenne fotografie do jakiejś tajemniczej biblioteki, wydawała się zbyt szalona. Nie miałem jeszcze zaufania do Aperture i byłem przyzwyczajony by mieć dostęp do zdjęć z poziomu systemu.  Wrzuciłem więc wszystkie zdjęcia do Aperture, ale fizycznie zostawiłem w katalogach gdzie były do tej pory. Aperture po pierwszym uruchomieniu zawsze tworzy swoją bibliotekę gdzie są wszystkie możliwe informacje o zdjęciu, ustawienia, miniaturki, podglądy (jpgi o rozmiarach, które sami ustalamy). Na początku w