Przejdź do głównej zawartości

Historia jednego zdjęcia - Jaszczur

Nigdy nie byłem zwolennikiem zdjęć, które aby docenić i zrozumieć, trzeba poznać całą historię ich powstania. Zdjęcie ma się bronić samo. Jeżeli potrzebuje całej strony tekstu, abym uznał, że jest interesujące, to przestaje być już obrazem, a staje się artykułem.

Czasem natomiast warto opowiedzieć historię zdjęcia, bo zdarza się coś ciekawego. Wczoraj wpadłem na pomysł, by w ramach mojego blogu stworzyć serię pt. Historia jednego zdjęcia.

Dzisiaj na pierwszy ogień mała historyjka o fotografii samochodu.

Podróżowałem kiedyś ze znajomymi po Toskanii. Zatrzymaliśmy się w jakimś ładnym miejscu, aby trochę odpocząć. Bez większego celu rozeszliśmy się po okolicy, oczywiście wszyscy z aparatami. Nawet ja miałem wyjątkowo swojego Canona. W pewnym momencie usłyszeliśmy głośny dźwięk sportowego samochodu. Powiedziałbym nawet, że nie dźwięk, a raczej huk godny lawiny kamieni spadających na fabrykę blachy. Nigdy czegoś takiego nie słyszałem. Po paru sekundach, zza zakrętu wyłonił się czerwony samochód, już się zdążyłem rozczarować jego wyglądem i zdziwić, jak jest w stanie zrobić taki hałas, gdy zrozumiałem swoją pomyłkę. Zaraz za nim pokazał się prawdziwy potwór.
Wielki, czerwony, głośny. Rzuciłem się do fotografowania, by mieć jakiekolwiek zdjęcie. Nie mam pojęcia, jaki to był samochód. W pierwszej chwili myślałem, że to Ferrari, ale chyba jednak nie. Może ktoś z Was rozpozna, co to jest.



Gdy przejechały, miałem już wracać, ale spojrzałem pod własne nogi i zamarłem. Zobaczyłem, że siedzi tam przepiękna, mieniąca się kolorami jaszczurka. Nie wiem jaka, bo na takich stworzeniach znam się jeszcze mniej, niż na samochodach.
Starając się już prawie nie ruszać, bardzo powoli przyłożyłem aparat do oka i zrobiłem zdjęcia. Potem jaszczurka uciekła.


Wtedy emocjonowałem się tym niesamowitym samochodem i tym, że udało mi się go sfotografować. A dzisiaj widzę, że to zdjęcie jaszczura jest znacznie ciekawsze.
Kolejny raz przekonałem się, że przypadek i szczęście są potrzebne.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zacznijmy od Volvo czyli wreszcie koniec

Już dawno nie miałem tak intensywnego okresu w pracy jak te ostatnie kilka miesięcy. Patrząc co się działo na blogu to,  mogło to wyglądać jakbym nic nie robił, a w rzeczywistości było zupełnie inaczej. Jeździłem po Polsce, zrobiłem 2,083 kalendarza, prowadziłem warsztaty, sam wziąłem udział w jednych, przekonałem się, że z Włochami pracuje się jednak bardzo dobrze, wsparłem na Kickstarterze projekt budowy podobno najlepszego na świecie filtra polaryzacyjnego, zepsułem kartę graficzną, przeszedłem z Aperture na Capture One, nakręciłem mój pierwszy film poklatkowy, przekonałem się, że Retina to nie zawsze dobra rzecz, wpadłem na jeden rewelacyjny pomysł, fotografowałem w strefach zagrożenia wybuchem, wykładałem na uniwersytecie, zrobiłem moją stronę ( no, prawie.. ), bylem na Nocy Reklamożerców,  kupiłem kilka nowych zabawek i co najważniejsze, zdążyłem kupić bilety na pierwszy pokaz Gwiezdnych Wojen. O wszystkim tym, albo prawie o wszystkim będę niedługo pisał, bo zamier...

Znamy szczęśliwca, który zrobi 80 zdjęć na koszt UE

No i jestem ciekawy, ilu z Was złożyło ofertę w głośnym ostatnio zamówieniu publicznym na 80 zdjęć dla gminy Siewierz? Może ktoś z Was myślał, że ma asa w rękawie, bo dał niską cenę i wygra ten konkurs? Zmartwię Was, bo każdego asa może przebić Joker. Po prostu Joker zawsze wygrywa :) W tym przypadku właśnie wygrał Joker. Przeczytajcie sami ogłoszenie wyników, nie chcę odbierać Wam tej przyjemności.... Kilka osób przysłało mi już swoje komentarze, ale nie nadają się do publicznego cytowania. Mnie zabrakło tchu w piersi i zbaraniałem, gdy kumpel podesłał mi to ogłoszenie (dzięki Adam). Pięć razy musiałem przeliczyć, ile kosztuje jedno zdjęcie, bo nie wierzyłem. Pewnie macie ten sam problem, więc pozwolicie, że pomogę. Jedno zdjęcie kosztuje 10 zł brutto!!! Te pozostałe 30 zł to, jak mniemam, są przeznaczone na koszty logistyki całej sesji. Brakuje mi już sił, by pisać, co o tym myślę i jak to jest możliwe, że ktoś może ZROBIĆ tyle zdjęć za tak mało kasy. Ale już po chwili pom...

Druga Panna Młoda

Obiecywałem ostatnio mały konkurs wymagający od Was trochę wiedzy i analizy. I teraz czas na wywiązanie się z tej obietnicy :) Widzieliście parę dni temu zdjęcia Kamili Gawendy jako Panny Młodej w bardzo oszczędnej stylizacji, dzisiaj możecie już zobaczyć drugą część tej sesji, tym razem stylizowaną bardziej pod gusta Włochów, czyli na bogato :) Pozowała Karolina Morawiec, bo Włosi uwielbiają blondynki, a tło nawiązuje do klasycyzmu, powiedzmy sobie to wyraźnie : "nawiązuje". Szefowa firmy była jednak nim zachwycona :) Konkurs jest prosty, wystarczy opisać, jakie zastosowałem tu oświetlenie. Ile lamp, gdzie stały i jaki był rodzaj modyfikatora na nich zamontowany. Odpowiedzi piszcie w komentarzach. Pierwszą osobę, która poprawnie poda odpowiedź, zaproszę na którąś z moich sesji, będzie można sobie nawet wybrać tematykę. Przyjrzyjcie więc się zdjęciom i pomyślcie, jak wyglądało światło na tej sesji. Jako podpowiedź, mogę dodać, że pewnie różnice, jakie znajdziecie w ośw...