Robiłem całą serię zdjęć mebli dla Swarzędza, wszystkie w plenerze. Sam sobie tak wymyśliłem i sam do siebie mogłem mieć tylko pretensje. O ile zdjęcia szafki nocnej w Tatrach nie były zbyt uciążliwe to bieganie z łóżkiem wyglądało trochę gorzej.
Odpowiedni plener znaleźliśmy w okolicach Nysy, gdzie realizowaliśmy drugą, studyjną część sesji. Łóżko zawieźliśmy na pole dużą ciężarówką, akurat taką mieliśmy do dyspozycji i zaczęliśmy je składać.
Problem był jeden. Łóżko było prototypem i w związku z tym miało tylko część elementów konstrukcji, które i tak trzymały się na słowo honoru. Kolejną trudnością było umieszczenie łóżka na środku pola bez pozostawiania niepotrzebnych śladów. Wybrałem miejsce, gdzie zboże już częściowo było położone przez deszcze, co pozwoliło nam częściowo ten problem rozwiązać.
Gdy położyliśmy materac, okazało się, że konstrukcja łóżka się pod nim zapadła. Całe szczęście, że w dzieciństwie oglądałem programy z Adamem Słodowym, trochę gałęzi, naszych toreb, kamieni, stare drzwi i materac leżał już na płasko.
Ostatnim problemem było wdrapanie się na dach ciężarówki, siedząc tam miałem głosowo sterowany, samobieżny statyw. Całość byłaby nawet bardzo przyjemna, gdyby nie ponadtrzydziestostopniowy upał :)
Odpowiedni plener znaleźliśmy w okolicach Nysy, gdzie realizowaliśmy drugą, studyjną część sesji. Łóżko zawieźliśmy na pole dużą ciężarówką, akurat taką mieliśmy do dyspozycji i zaczęliśmy je składać.
Problem był jeden. Łóżko było prototypem i w związku z tym miało tylko część elementów konstrukcji, które i tak trzymały się na słowo honoru. Kolejną trudnością było umieszczenie łóżka na środku pola bez pozostawiania niepotrzebnych śladów. Wybrałem miejsce, gdzie zboże już częściowo było położone przez deszcze, co pozwoliło nam częściowo ten problem rozwiązać.
Gdy położyliśmy materac, okazało się, że konstrukcja łóżka się pod nim zapadła. Całe szczęście, że w dzieciństwie oglądałem programy z Adamem Słodowym, trochę gałęzi, naszych toreb, kamieni, stare drzwi i materac leżał już na płasko.
Ostatnim problemem było wdrapanie się na dach ciężarówki, siedząc tam miałem głosowo sterowany, samobieżny statyw. Całość byłaby nawet bardzo przyjemna, gdyby nie ponadtrzydziestostopniowy upał :)
Komentarze