Przejdź do głównej zawartości

Telewizor robi bum!

Jeszcze wczoraj narzekałem na program telewizyjny, a dzisiaj nie będę już tego robić, bo nie mogę już nic oglądać. Po zaledwie kilkunastu latach pracy, telewizor moich rodziców zrobił wielkie "bum", zabłysnął, zaśmierdział i zgasł.

Właściwie nikt nawet się nie zmartwił, bo jeszcze przed świętami rodzice zlecili mi znalezienie nowego sprzętu. Od dawna już nie interesowałem się telewizorami, sam już od lat nie oglądam w domu telewizji i nie za wiele wiem, na co teraz zwrócić uwagę przy kupnie.
Do sklepów nawet się nie wybierałem, by popytać, bo jakoś nie wierzyłem, że na proste pytanie: "jaki tv jest dobry?", dostanę prostą odpowiedź. To trochę tak, jak gdy przychodzi do mnie ktoś na warsztatach i pyta jaki aparat i obiektyw jest dobry. Nie ma wtedy nigdy jednoznacznej odpowiedzi. Wszystko zależy od budżetu, potrzeb, zastosowań i przede wszystkim osobistych preferencji. Preferencje są najważniejsze zwykle.

Podejrzewam, że gdybym trafił na dobrego handlowca, rozmowa w sklepie wyglądałaby tak: "Szukam telewizora 32 cale. A to mamy ten i ten i jeszcze taki. O właśnie o takim myślałem, czy on jest dobry? O tak ten jest właśnie najlepszy, dobrze pan wybrał".
A gdybym trafił na pasjonata to byłoby tak : "Musi pan kupić koniecznie ten! Nie, ten co pan wybrał, nie jest dobry, tylko ten jest najlepszy, mówię to panu, sam taki mam". Ale to, co jemu pasowało, niekoniecznie musiałoby pasować mnie.

Sam kiedyś byłem takim pasjonatem i sam kiedyś pracowałem w sklepie z rtv i sprzętem foto. Gdy uwierzyłem, że jakiś magnetowid albo telewizor jest dobry to namawiałem na niego wszystkich klientów. Opowiadałem o zaletach sprzętu z takim przekonaniem, że zawsze mi wierzyli.

Przekonałem się też wtedy, że najlepiej sprzedają się mity. Na początku lat dziewięćdziesiątych pokutował mit, że dodatkowa szyba przed kineskopem zatrzymuje jakieś tajemnicze szkodliwe promieniowanie. Mieliśmy tylko jeden model takiego telewizora, miał wyjątkowo kiepski obraz, ale ludzie i tak woleli go od innych. Może też dlatego, że był tani.

Postanowiłem więc wybrać sam odpowiedni telewizor bez pytania sprzedawców. Wybrałem kilka parametrów, na których mi zależało, a potem spośród telewizorów spełniających te wymagania, wybrałem najładniejszy.

Komentarze

gumiber pisze…
telewizor musi ładnie wyglądać, szczególnie kiedy jest wyłączony :)
Artur Nyk pisze…
Zgadzam się :)

Popularne posty z tego bloga

Jestem za głupi czyli o sztuce nowoczesnej raz jeszcze...

Wracam powoli do normalnego trybu pisania codziennie.... mam nadzieję:) Rozleniwiłem się ostatnio, to fakt, za to spędzałem czas bardzo przyjemnie :) Jednym z efektów była wizyta w MOCAKu, czyli Muzeum Sztuki Współczesnej w Krakowie . Miałem od dawna wielką ochotę zobaczyć to muzeum, głównie z powodów architektonicznych. I rzeczywiście, muzeum zachwyca. Nie ma tu mowy, byśmy mogli mieć kompleksy w porównaniu z innymi muzeami tego typu na świecie. Mimo swojego ogromu, budynek jest bardzo kameralny. Czysta forma architektoniczna pozwala na ekspozycje każdej możliwej formy sztuki.

Aperture vs Lightroom czyli test nieobiektywny

Przy okazji jednego z ostatnich postów na temat Aperture, jeden z czytelników o pseudonimie Kashiash, spytał, co zyska przechodząc z Lightrooma na Aperture. Uznałem, że to bardzo dobre pytanie, co najmniej tak samo ważne jak to, czy lepszy jest Canon czy Nikon. Wy oczywiście wiecie, co ja o tym sądzę :) Aby podejść do tematu solidnie, ściągnąłem trial Lightrooma, by zobaczyć, co się pojawiło nowego w czwartej wersji. Przyznaję się, że nie poświęciłem kilkunastu godzin na dogłębne poznanie wszystkich funkcji i mogę się mylić co do szczegółów. Aby było łatwo porównać oba programy, stworzyłem katalog z trzydziestoma zdjęciami i wgrałem do każdego z programów. Nie będzie to kompletny test, a raczej skupienie się na istotnych różnicach. Nie miejcie wątpliwości, że wychodzę z założenia o wyższości Ap, gdybym tak nie uważał, to nie używałbym go :) Postarałem się jednak znaleźć też wszystkie pozytywne cechy Lr. Ponieważ nie pracuję na nim, mogłem o czymś nie wiedzieć i przez to pominąć jak

Spytaj Artura czyli biblioteki Aperture

Igi pytał się mnie już jakiś czas temu o synchronizację bibliotek w Aperture. Co jak co, ale o tym programie to lubię opowiadać :) Zacznę od początku. Zdjęcia w Aperture można przechowywać albo w bibliotece programu, albo w aktualnym układzie katalogów.  Dla zdecydowanej większości nowych użytkowników programu, pozostawienie zdjęć w ich dotychczasowych lokalizacjach wydaje się rozsądnym rozwiązaniem. Ja też oczywiście właśnie tak na początku zrobiłem. Myśl, że mógłbym wrzucić swoje bezcenne fotografie do jakiejś tajemniczej biblioteki, wydawała się zbyt szalona. Nie miałem jeszcze zaufania do Aperture i byłem przyzwyczajony by mieć dostęp do zdjęć z poziomu systemu.  Wrzuciłem więc wszystkie zdjęcia do Aperture, ale fizycznie zostawiłem w katalogach gdzie były do tej pory. Aperture po pierwszym uruchomieniu zawsze tworzy swoją bibliotekę gdzie są wszystkie możliwe informacje o zdjęciu, ustawienia, miniaturki, podglądy (jpgi o rozmiarach, które sami ustalamy). Na początku w