Przejdź do głównej zawartości

Esy Floresy

Zawsze lubiłem kolor, abstrakcje i niedopowiedzenie. Kiedyś robiłem zdjęcia szkła i papieru, tak, że ciężko było się zorientować, co to jest .
A ostatnio zrobiłem trochę zdjęć nocnych miast, gdzie kolor jest najważniejszym elementem kompozycji. Sam proces fotografowania był trochę zabawny. Wybierałem sobie kadr, precyzyjnie ustawiałem ostrość, a następnie naciskałem spust migawki. I wtedy następowała najważniejsza część kreacji.
Trząsłem statywem, kopałem go, uderzałem ręką, a wszystko w najróżniejszych konfiguracjach i kolejnościach :)
Czasem ktoś był w pobliżu i przyglądał mi się. Jego mina mówiła, że zastanawia się, czy powinien już dzwonić po karetkę za szpitala. I to chyba raczej takiego psychiatrycznego.
A ja bawiłem się znakomicie  :)

Komentarze

Christoph pisze…
to chyba kazdy poczatkujacy ,tak ma , ja niestety jak zaczynalem nie dalo sie trzasc smiena ale wyprobowalem ten sposob jak kupilem lustrzanke,dzis juz jej nie mam jednak wrocilem do fotografi tradycyjnej,pozdrawiam i zycze milej zabawy nadal :)
gumiber pisze…
a ja siedzę w psychiatryku do dziś ;)
Ania (NaMiotle) pisze…
Piękne :) lubię takie COŚ z niczego :)
gumiber pisze…
najtrudniej jest zrobić coś z niczego :)
Artur Nyk pisze…
Jak to z niczego, pół nocy szukałem tych świateł :)
Ania (NaMiotle) pisze…
aj tam, swój wzrok kierujesz nie tam gdzie trzeba (o literach mówię :) ), znaczące jest właśnie to "COŚ".

Popularne posty z tego bloga

Jestem za głupi czyli o sztuce nowoczesnej raz jeszcze...

Wracam powoli do normalnego trybu pisania codziennie.... mam nadzieję:) Rozleniwiłem się ostatnio, to fakt, za to spędzałem czas bardzo przyjemnie :) Jednym z efektów była wizyta w MOCAKu, czyli Muzeum Sztuki Współczesnej w Krakowie . Miałem od dawna wielką ochotę zobaczyć to muzeum, głównie z powodów architektonicznych. I rzeczywiście, muzeum zachwyca. Nie ma tu mowy, byśmy mogli mieć kompleksy w porównaniu z innymi muzeami tego typu na świecie. Mimo swojego ogromu, budynek jest bardzo kameralny. Czysta forma architektoniczna pozwala na ekspozycje każdej możliwej formy sztuki.

Aperture vs Lightroom czyli test nieobiektywny

Przy okazji jednego z ostatnich postów na temat Aperture, jeden z czytelników o pseudonimie Kashiash, spytał, co zyska przechodząc z Lightrooma na Aperture. Uznałem, że to bardzo dobre pytanie, co najmniej tak samo ważne jak to, czy lepszy jest Canon czy Nikon. Wy oczywiście wiecie, co ja o tym sądzę :) Aby podejść do tematu solidnie, ściągnąłem trial Lightrooma, by zobaczyć, co się pojawiło nowego w czwartej wersji. Przyznaję się, że nie poświęciłem kilkunastu godzin na dogłębne poznanie wszystkich funkcji i mogę się mylić co do szczegółów. Aby było łatwo porównać oba programy, stworzyłem katalog z trzydziestoma zdjęciami i wgrałem do każdego z programów. Nie będzie to kompletny test, a raczej skupienie się na istotnych różnicach. Nie miejcie wątpliwości, że wychodzę z założenia o wyższości Ap, gdybym tak nie uważał, to nie używałbym go :) Postarałem się jednak znaleźć też wszystkie pozytywne cechy Lr. Ponieważ nie pracuję na nim, mogłem o czymś nie wiedzieć i przez to pominąć jak

Spytaj Artura czyli biblioteki Aperture

Igi pytał się mnie już jakiś czas temu o synchronizację bibliotek w Aperture. Co jak co, ale o tym programie to lubię opowiadać :) Zacznę od początku. Zdjęcia w Aperture można przechowywać albo w bibliotece programu, albo w aktualnym układzie katalogów.  Dla zdecydowanej większości nowych użytkowników programu, pozostawienie zdjęć w ich dotychczasowych lokalizacjach wydaje się rozsądnym rozwiązaniem. Ja też oczywiście właśnie tak na początku zrobiłem. Myśl, że mógłbym wrzucić swoje bezcenne fotografie do jakiejś tajemniczej biblioteki, wydawała się zbyt szalona. Nie miałem jeszcze zaufania do Aperture i byłem przyzwyczajony by mieć dostęp do zdjęć z poziomu systemu.  Wrzuciłem więc wszystkie zdjęcia do Aperture, ale fizycznie zostawiłem w katalogach gdzie były do tej pory. Aperture po pierwszym uruchomieniu zawsze tworzy swoją bibliotekę gdzie są wszystkie możliwe informacje o zdjęciu, ustawienia, miniaturki, podglądy (jpgi o rozmiarach, które sami ustalamy). Na początku w