Przejdź do głównej zawartości

Jestem laureatem???

Dopiero wczoraj pisałem o sukcesie Tomka, a dzisiaj z wielkim niedowierzaniem przeczytałem mail z informacją, że wygrałem konkurs na Fotograficzny Wpis Miesiąca zorganizowany przez portal Swiatobrazu.pl . Musiałem przeczytać go ze trzy razy, by upewnić się, że jest na pewno do mnie :)

I podobnie, jak gwiazdy filmowe, które na rozdaniu Oskarów odczytują z kartki: Absolutnie nie spodziewałam się tej wygranej... , ja również od startu w konkursie zastanawiałem się, co napiszę i komu podziękuję :)

Po pierwsze Tomkowi Ledwochowi, który zainspirował mnie do rozpoczęcia codziennego pisania. W zasadzie to któregoś dnia powiedział mi: powinieneś pisać bloga i codziennie wrzucać jedno zdjęcie. Pomyślałem, no dobra, mam całą masę zdjęć, które lubię, a które nigdy nie znajdą się na mojej stronie. Ale co do pisania to raczej nie byłem przekonany. Nie na darmo w technikum miałem na pieńku z moją profesorką z języka polskiego. Powiedzmy, że mieliśmy skrajnie odmienne opinie co do jakości moich wypracowań.
Tomek wybrał mi platformę blogger, wrzucił pierwsze zdjęcie i wymyślił tytuł: Codziennik Artura. Dopiero po paru dniach dotarło do mnie, co oznacza Codziennik. Żarty się skończyły, muszę codziennie coś napisać i wrzucić zdjęcia. Codziennie oznacza, że również wtedy, gdy kończę pracę późno i gdy idę na imprezę. Gdy sprawdzicie godziny publikacji postów, okaże się, że najpopularniejsza jest 23:57.
Pisanie pierwszych postów zajmowało mi jakieś dwie minuty. Mam nadzieję, że nigdy nie będzie się Wam chciało ich przeczytać.
Ale któregoś dnia okazało się, że ktoś jednak to czyta. To Daniel Wahl "lubił" na FB moje wpisy. A Daniel to ktoś, kto zna się na kulturze. Potem pojawiły się kolejne osoby. Nie miałem wyjścia, musiałem zacząć się przykładać do pisania. I nawet nie wiem, kiedy polubiłem to. Czasem już od rana myślałem o tym, co napiszę, jednak często była 23:50, a ja w panice myślałem: co dzisiaj, co dzisiaj???

Kolejna osoba, której chcę podziękować to moja asystentka Gosia Kłosowska. Ona właśnie przysłała mi info o konkursie i była też od początku wierną czytelniczką. No, ale nie dziwię się, wiedziała, że spytam się na drugi dzień, co myśli o moim poście. Nie miała wyjścia, musiała czytać.

Gdy kolejne parę osób powiedziało mi, że codziennie rano czyta mój blog do kawy, zrozumiałem, że sprawa jest poważna. W końcu ja też codziennie oglądam Motodziennik przy kawie i nie wyobrażam sobie, by nie był na czas. Poczułem misję. Pisanie do kawy to znacznie więcej, niż granie do kotleta.

Chcę też podziękować Wszystkim, którzy komentują moje wpisy. Fajnie jest dowiedzieć się, że ktoś to czyta.

W tym miejscu laureatowi zadaje się zwykle pytanie o plany na przyszłość. A laureat opowiada o mądrych i światłych planach. Ja nie wiem nawet, co napiszę jutro. Pewnie coś wymyślę o 23:57.


Na koniec przytoczę jeszcze, co napisano w uzasadnieniu wyboru :
"Zarówno treść wpisu, jak i zamieszczone fotografie Artura Nyka zasługują na szczególną uwagę. Trafne spostrzeżenia zawarte we wpisie, szczególnie ważne dla początkujących fotografów, są bardzo cenne.  Natomiast prezentowane dwa cykle fotografii pokazują wszechstronność Laureata oraz dobry warsztat.  Uwagę redakcji zwróciła spójność i harmonia wszystkich elementów, które stworzyły wyjątkowe obrazy"
Tu jest pełna treść : http://www.swiatobrazu.pl/konkurs-fotograficzny-wpis-miesiaca-laureaci-pierwszej-edycji-21831.html


ps. Zwycięskim wpisem był :http://arturnyk.blogspot.com/2010/09/przeglad-portfolio-czyli-o-krytykach.html





Komentarze

abc pisze…
Gratuluje i powiem szczerze,że od jakiegoś tygodnia zaglądam tutaj aby czytać Twoje spostrzeżenia na różne tematy itd. to naprawdę fascynujące,że jest w Tobie tyle systematyczności i chęci do pisania o codziennych rzeczach.
także,jeszcze raz gratuluje i cieszę się,że wygrał jeden z moich faworytów.
życzę wielu wielu WIELU sukcesów ;)

pozdrawiam
Artur Nyk pisze…
Dziękuję bardzo :) To miłe dla mnie słowa :) Pozdrawiam

Popularne posty z tego bloga

Test nieobiektywny czyli MacBook Pro Retina czyli gruby kontra chudy

Dawno już nie robiłem porządnego testu i postanowiłem to dzisiaj nadrobić. A okazja jest wyjątkowa, bo na moje biurko zawitał najnowszy MacBook Pro Retina. Nie ma w sieci jeszcze zbyt wielu testów, a zwłaszcza zrobionych pod kątem wykorzystania go w fotografii. Nie znajdziecie więc tu żadnych benchmarków i wykresów, a tylko mój prywatny test tego, co dla mnie, jako fotografa, najważniejsze. 1. Dlaczego Retina Gosia, która obrabia moje zdjęcia, pracuje w studio na Mac Pro 1.1, który swoje lata już ma albo w domu na MacBooku Pro sprzed ery unibody. Ten ostatni domagał się już wymiany od jakiegoś czasu i  czekaliśmy od kilku miesięcy na zapowiadaną nowość. Bez względu, co by Apple pokazał, miał to być najnowszy i silny komp, tak, aby mógł sprawnie pracować przez kolejne 3-4 lata. Po premierze byłem zachwycony Retiną i niską wagą nowego Maka. Gorzej było z ceną. 10.200 zł za podstawowy model, wyglądało na cenę z kosmosu. Zaczęliśmy się zastanawiać, czy jednak nie kupić modelu z poprze

O fotografowaniu samochodów czyli wielka ściema

W fotografii coraz mniej rzeczy jest takimi, jakimi się wydają... Na przykład fotografie samochodów. Kiedyś, jeśli na zdjęciu samochód był w ruchu to praktycznie na 100% wiadomo było, że fotograf rzeczywiście zrobił to zdjęcie w trakcie jazdy. A dzisiaj w fotografii reklamowej  pewne jest co innego. Pewne jest, że na pewno tak to nie wyglądało w rzeczywistości... W tym tygodniu robiłem sesję z mojego trochę już zapomnianego cyklu: Kobiety za kierownicą. Nadmiar pracy w ostatnich miesiącach oraz problemy w pogodą, nie pozwoliły mi na wcześniejszą kontynuację. Ale skoro w listopadzie mamy prawie wiosenne słońce, to trzeba było się brać do pracy. W planie miałem dwa zdjęcia w kabriolecie, jedno w ciągu dnia, drugie w nocy. Założeniem sesji jest pokazanie rzeczy, które kobiety nie powinny robić w trakcie jazdy, a że czasami im się zdarza to już inna sprawa... Ale skoro nie powinny, to nie mogłem od nich wymagać, by robiły to naprawdę. Od początku wiedziałem, że w związku z tym wszystki

Kalendarz Ascomp 2016

Lubię wyzwania. Gdy dowiedziałem się, że klientowi zależy, by zdjęcia do nowego kalendarza zrobić w tym samym miejscu co ostatnio, pomyślałem sobie, że lekko nie będzie. Już za pierwszym razem, sesja tam bardzo trudna, a teraz na dodatek musiałem podnieść sobie poprzeczkę, bo nowy kalendarz nie mógł być podobny do poprzedniego. Miejscem tym bowiem, znowu miała być serwerownia. Nie wiem ilu z was miało okazję zwiedzić serwerownie, ale zakładam, że raczej nie jest to powszechne doświadczenie. Tym, którzy nie mieli tego szczęścia, by zobaczyć serwerowni od środka, postaram się trochę przybliżyć warunki w jakich pracowaliśmy. Wyobraźcie sobie budynek strzeżony jak twierdza. Wysokie płoty, strażnicy, alarmy, wszystkie drzwi z zamkami, śluzy, setki kamer itd. Pomieszczenia z serwerami mają tylko wąskie korytarze pomiędzy szafami. Gdy czasem zdarzyło się, że były to korytarze o szerokości dwóch metrów, to miałem powód do świętowania. W korytarzach na zmianę wieje, albo bardzo zimne, albo