Przejdź do głównej zawartości

Jestem za głupi czyli o sztuce nowoczesnej raz jeszcze...

Wracam powoli do normalnego trybu pisania codziennie.... mam nadzieję:) Rozleniwiłem się ostatnio, to fakt, za to spędzałem czas bardzo przyjemnie :)

Jednym z efektów była wizyta w MOCAKu, czyli Muzeum Sztuki Współczesnej w Krakowie. Miałem od dawna wielką ochotę zobaczyć to muzeum, głównie z powodów architektonicznych. I rzeczywiście, muzeum zachwyca. Nie ma tu mowy, byśmy mogli mieć kompleksy w porównaniu z innymi muzeami tego typu na świecie. Mimo swojego ogromu, budynek jest bardzo kameralny. Czysta forma architektoniczna pozwala na ekspozycje każdej możliwej formy sztuki.










No właśnie, każdej możliwej..... I tu mam duży problem. Albo jestem za głupi, albo to nie jest sztuka, albo nie rozumiem, po co nam w ogóle jest sztuka. Przypomina mi się w tym momencie Salon Odrzuconych w Paryżu, gdzie malarze nowocześni eksponowali swoje dzieła, gdyż żadne z szacownych muzeów nie chciało pokazać ich bazgrałów. Tymi malarzami byli  impresjoniści, dziś uważani za klasyków i wielkich artystów, a tamtych czasach wywoływali oburzenie i zgorszenie swoją manierą malarską.
Może więc i kiedyś dzisiejsza sztuka będzie uznana za stonowaną i klasycznie wręcz nudną. Dzisiaj mam odmienne zdanie na ten temat....

Po wejściu zobaczyłem dużą ekspozycję zdjęć i od razu ucieszyłem się. Bardzo przedwczesna była to radość. Na zdjęciach pan Gunter Brus robi całą masą dziwnych i niefajnych rzeczy z farbą, żyletką rybą itd. Obejrzałem trochę i znudziłem się częścią, a części nie mógłbym oglądać w czasie obiadu.



W innej części muzeum Małgorzata Markiewicz pokazywała stroje narodowe dla obywateli Unii Europejskiej. To było nawet ciekawe, choć większość grafik nie budziła u mnie takich skojarzeń, jakich chciała autorka. Zwłaszcza strój czeski, drugi od lewej.



Kijki w galeriach to moje ulubione dzieła sztuki. Kiedyś już pisałem o jednym takim, który wzbudził moje zainteresowanie w Tate Modern. Tu znalazłem aż dwa kijki. Jeden nawet był tak samo oparty o ścianę, jak ten w Londynie.




Była też wystawa starego sprzętu z gabinetów lekarskich. Nie pamiętam jednak, co Artysta chciał przez to powiedzieć.



A oto obrazy, które wywołały u mnie gwałtowną reakcję. Czyli śmiech. Opis był interesujący, szkoda, że nie zrobiłem zdjęcia.

Zaraz obok zobaczyłem TO. Tym razem musiałem zarejestrować przesłanie dzieła....


 Natomiast czerwone gluty podobały mi się. Bez względu na to, co miało to wyrażać.

 Ta instalacja również bardzo mi się spodobała, jak i parę innych rzeczy.








W wystawie Podróż na Wschód było parę fajnych rzeczy. Np. rysunki ludzi na podstawie ich zdjęć z Facebooka


 W muzeum sztuki nowoczesnej trzeba jednak bardzo uważać. Nie wiem, czy pamiętacie reklamę Skody, gdzie ludzie podziwiają wieszaki z ubraniami? Niewiele brakowało, a ja popełniłbym odwrotną gafę. W jednej z sal była wyświetlana instalacja wideo. Zmęczony już trochę chodzeniem miałem ochotę usiąść i chwilę pooglądać. Rozłożone na ziemi koce wyglądały bardzo zachęcająco. Już miałem usiąść, ale w ostatniej chwili zapaliła mi się w głowie lampka ostrzegawcza. Rozejrzałem się dookoła i  zobaczyłem opis mojego niedoszłego miejsca do siedzenia....


Opis jest moim ulubionym. Jest doskonałym komentarzem. Mógłbym nawet zawrzeć zmysłową relację z tą pracą na długie lata, a i tak nigdy nie wymyśliłbym czegoś takiego….

Follow on Bloglovin

Komentarze

haha uśmiałam się, niezłe te "eksponaty" :)
Daniel Domański pisze…
ja w tym tygodniu wybrałem się do warszawskiej "Zachęty" zobaczyć wystawę zdję Tillmans'a. przy okazji przeglądałem inne wystawy i za dużo nie udało mi się z nich zrozumieć (a może nie próbowałem)
Andrzej pisze…
Cóż. Mam wrażenie, że najtrudniejszą częścią tych wszystkich nowoczesnych prac jest... tworzenie do nich teorii i właściwych, możliwych do zrozumienią przez właściwych krytyków sztuki nowoczesnej, opisów ;P
Dla mnie więc to bardziej sztuka pisana niż sztuka formy, bo któż z nas nie potrafi postawić kijka przy ścianie? Ale wymyślić do tego przesłanie już nie jest tak prosto ;))
Mateusz Zahora pisze…
W sumie jak mówimy o formie to nie wiem czy w ogóle musimy dorabiać do tego jakąś ideologię.
Pojęcie Czystej Formy Witkacego jest całkiem ciekawe bo odrzuca w ogóle treść.
Z resztą definicji formy jest wystarczająco dużo ;). Najbardziej na estetyce rozbawiła mnie ta: forma jest to ogół predyspozycji fizycznych zawodnika w danym sezonie.
Wracając do tematu. Te dzieła mają na celu zostawić widza typową miną "co to do cholery ma być?"

Jak i większość abstrakcji fotograficznej.

Wracajc do samej sztuki
Tatarkiewicz dobrze napisał w swojej książce Dzieje Sześciu Pojęć
"Sztuka jest odtwarzaniem rzeczy, bądź konstruowaniem form, bądź wyrażaniem przeżyć – jeśli wytwór tego odtwarzania, konstruowania, wyrażania jest zdolny zachwycać, bądź wzruszać, bądź wstrząsać"

Także wszyscy jesteśmy Artystami ;)
Daniel Dash pisze…
Zajebisty lokal na studio z tego by byl.
Artur Nyk pisze…
Pomyślałem o tym jak tylko tam wszedłem :) To chyba takie popularne zboczenie fotografa :)))
Anonimowy pisze…
jest taki kawał o sztuce nowoczesnej, mianowicie:

grupa dzieci z wycieczki szkolnej zwiedza muzeum sztuki nowoczesnej. Jaś z kolegą wchodzą do pomieszczenia, patrzą dookoła i Jaś mówi:
- lepiej chodźmy stąd bo będzie na nas...

:)
Artur Nyk pisze…
Ekstra kawał :))) Idealnie oddaje istotę rzeczy :)))
Jan Bajkerski pisze…
Bardzo fajnie to pokazałeś, mam w swoim mieście dwa takie przybytki (MS i MS2) i od czasów szkolnej wycieczki jestem przekonany, iż moja noga więcej tam nie postanie.


Przypomina mi się afera z "umytym wiadrem" przez sprzątaczkę w którejś z zachodnich galerii sztuki "fspułczensej". Słowem wielka afera, dzieło zniszczone straty wyceniane na niebotyczne sumy , tylko dlaczego ???

Dlatego że widzi mi się jakieś wąskiej grypy brudne wiadro czy inny śmieć nakazuje uznać za "Sztukę ", podpartą odpowiednio długim podpisem i dorobioną ideologią ???
Darek pisze…
Nie rozumiem tego fenomenu sztuki współczesnej
Jacek Taran pisze…
Byliśmy chyba w Macaku w podobnym okresie. I moje przemyślenia również bardzo zbliżone do Twoich. Oto wpis na moim blogu ze stycznia 2012. http://jacektaran.blogspot.com/2012/01/mocak.html - zapraszam! :)

Popularne posty z tego bloga

Test nieobiektywny czyli MacBook Pro Retina czyli gruby kontra chudy

Dawno już nie robiłem porządnego testu i postanowiłem to dzisiaj nadrobić. A okazja jest wyjątkowa, bo na moje biurko zawitał najnowszy MacBook Pro Retina. Nie ma w sieci jeszcze zbyt wielu testów, a zwłaszcza zrobionych pod kątem wykorzystania go w fotografii. Nie znajdziecie więc tu żadnych benchmarków i wykresów, a tylko mój prywatny test tego, co dla mnie, jako fotografa, najważniejsze. 1. Dlaczego Retina Gosia, która obrabia moje zdjęcia, pracuje w studio na Mac Pro 1.1, który swoje lata już ma albo w domu na MacBooku Pro sprzed ery unibody. Ten ostatni domagał się już wymiany od jakiegoś czasu i  czekaliśmy od kilku miesięcy na zapowiadaną nowość. Bez względu, co by Apple pokazał, miał to być najnowszy i silny komp, tak, aby mógł sprawnie pracować przez kolejne 3-4 lata. Po premierze byłem zachwycony Retiną i niską wagą nowego Maka. Gorzej było z ceną. 10.200 zł za podstawowy model, wyglądało na cenę z kosmosu. Zaczęliśmy się zastanawiać, czy jednak nie kupić modelu z poprze

O fotografowaniu samochodów czyli wielka ściema

W fotografii coraz mniej rzeczy jest takimi, jakimi się wydają... Na przykład fotografie samochodów. Kiedyś, jeśli na zdjęciu samochód był w ruchu to praktycznie na 100% wiadomo było, że fotograf rzeczywiście zrobił to zdjęcie w trakcie jazdy. A dzisiaj w fotografii reklamowej  pewne jest co innego. Pewne jest, że na pewno tak to nie wyglądało w rzeczywistości... W tym tygodniu robiłem sesję z mojego trochę już zapomnianego cyklu: Kobiety za kierownicą. Nadmiar pracy w ostatnich miesiącach oraz problemy w pogodą, nie pozwoliły mi na wcześniejszą kontynuację. Ale skoro w listopadzie mamy prawie wiosenne słońce, to trzeba było się brać do pracy. W planie miałem dwa zdjęcia w kabriolecie, jedno w ciągu dnia, drugie w nocy. Założeniem sesji jest pokazanie rzeczy, które kobiety nie powinny robić w trakcie jazdy, a że czasami im się zdarza to już inna sprawa... Ale skoro nie powinny, to nie mogłem od nich wymagać, by robiły to naprawdę. Od początku wiedziałem, że w związku z tym wszystki

Kalendarz Ascomp 2016

Lubię wyzwania. Gdy dowiedziałem się, że klientowi zależy, by zdjęcia do nowego kalendarza zrobić w tym samym miejscu co ostatnio, pomyślałem sobie, że lekko nie będzie. Już za pierwszym razem, sesja tam bardzo trudna, a teraz na dodatek musiałem podnieść sobie poprzeczkę, bo nowy kalendarz nie mógł być podobny do poprzedniego. Miejscem tym bowiem, znowu miała być serwerownia. Nie wiem ilu z was miało okazję zwiedzić serwerownie, ale zakładam, że raczej nie jest to powszechne doświadczenie. Tym, którzy nie mieli tego szczęścia, by zobaczyć serwerowni od środka, postaram się trochę przybliżyć warunki w jakich pracowaliśmy. Wyobraźcie sobie budynek strzeżony jak twierdza. Wysokie płoty, strażnicy, alarmy, wszystkie drzwi z zamkami, śluzy, setki kamer itd. Pomieszczenia z serwerami mają tylko wąskie korytarze pomiędzy szafami. Gdy czasem zdarzyło się, że były to korytarze o szerokości dwóch metrów, to miałem powód do świętowania. W korytarzach na zmianę wieje, albo bardzo zimne, albo