Chyba każdy zna scenę z filmu Barei " Co mi zrobisz jak mnie złapiesz". Tablica ze zdjęciami takich klientów powinna nadal wisieć w wielu firmach.
Ja powieszę dzisiaj pierwsze tego typu zdjęcia na mojej tablicy...
W grudniu 2010 zrobiłem zdjęcia restauracji w Rybniku dla firmy Apetito Biskup i Spółka. Była to druga sesja dla tej firmy. Pierwszą dokładnie tego samego typu zrobiłem wcześniej w Tychach. Miały to być niedrogie i dobre fotografie wnętrz restauracji samoobsługowej. Firma za zdjęcie zapłaciła i zleciła mi kolejne, jednocześnie negocjując długoterminową umowę na dalsze tego typu sesje.
Jak to zwykle bywa, naciskali mnie bardzo na szybką obróbkę zdjęć. Wysłałem zdjęcia i na tym sprawa się skończyła. A w zasadzie zaczęła moja katorga związana z próbami uzyskania zapłaty za sesję.
Dzwoniłem najpierw co kilka dni, potem już nawet codziennie do samego szefa. Oczywiście cały czas dostawałem obietnicę, że: przelew zaraz pójdzie, już poszedł, idzie na koniec tygodnia, sprawdzimy, dlaczego nie poszedł, pójdzie, jak wróci księgowa itd. Potem już w ogóle nikt nie odbierał telefonów.
Na jakiś czas zapomniałem o całej sprawie, ale ostatnio z moim Księgowym omawiałem możliwości odzyskania pieniędzy lub przynajmniej podatków, jakie zdążyłem dawno już zapłacić od tej faktury.
Gdyby kwota była na poziomie kilku lub kilkunastu tysięcy to jeszcze opłacałoby się przechodzić całą procedurę. Ale ponieważ moja faktura była mniejsza to uznałem, że czas, jaki musiałbym poświęcić na to, wykorzystam lepiej, robiąc nowe zdjęcia.
Dodam jeszcze, że w międzyczasie poznałem inne firmy, którym Apetito też nie zapłaciło...
Jeżeli chcecie zobaczyć, jakie moje zdjęcia firma wykorzystuje nielegalnie, to proszę
Dzisiaj wysłałem do nich kolejny mail z wezwaniem do zapłaty....
Ja powieszę dzisiaj pierwsze tego typu zdjęcia na mojej tablicy...
W grudniu 2010 zrobiłem zdjęcia restauracji w Rybniku dla firmy Apetito Biskup i Spółka. Była to druga sesja dla tej firmy. Pierwszą dokładnie tego samego typu zrobiłem wcześniej w Tychach. Miały to być niedrogie i dobre fotografie wnętrz restauracji samoobsługowej. Firma za zdjęcie zapłaciła i zleciła mi kolejne, jednocześnie negocjując długoterminową umowę na dalsze tego typu sesje.
Jak to zwykle bywa, naciskali mnie bardzo na szybką obróbkę zdjęć. Wysłałem zdjęcia i na tym sprawa się skończyła. A w zasadzie zaczęła moja katorga związana z próbami uzyskania zapłaty za sesję.
Dzwoniłem najpierw co kilka dni, potem już nawet codziennie do samego szefa. Oczywiście cały czas dostawałem obietnicę, że: przelew zaraz pójdzie, już poszedł, idzie na koniec tygodnia, sprawdzimy, dlaczego nie poszedł, pójdzie, jak wróci księgowa itd. Potem już w ogóle nikt nie odbierał telefonów.
Na jakiś czas zapomniałem o całej sprawie, ale ostatnio z moim Księgowym omawiałem możliwości odzyskania pieniędzy lub przynajmniej podatków, jakie zdążyłem dawno już zapłacić od tej faktury.
Gdyby kwota była na poziomie kilku lub kilkunastu tysięcy to jeszcze opłacałoby się przechodzić całą procedurę. Ale ponieważ moja faktura była mniejsza to uznałem, że czas, jaki musiałbym poświęcić na to, wykorzystam lepiej, robiąc nowe zdjęcia.
Dodam jeszcze, że w międzyczasie poznałem inne firmy, którym Apetito też nie zapłaciło...
Jeżeli chcecie zobaczyć, jakie moje zdjęcia firma wykorzystuje nielegalnie, to proszę
Dzisiaj wysłałem do nich kolejny mail z wezwaniem do zapłaty....
Komentarze
Wezwanie do zapłaty na piśmie poleconym, następnie kolejne oznaczone jako ostateczne i przedsądowe, a potem do sądu po wydanie nakazu zapłaty.
Ale że jesteście biegli w PSie to może jakieś zdjęcie kuchni z małym robaczkiem w tle :D
uiszczanie płatności...
Pozdrawiam
Tomasz Jonasz
ps. Podlinkowałem również na fb na "Nie pracuję za darmo"
Mają też formularz kontaktowy, żebyśmy ich pomęczyli.
Też wczoraj się zastanawiałem nad takim rozwiązaniem, bo to rzeczywiście chyba najłatwiejsza droga. A jak konkretnie ich nastraszyłeś? Pismo z wzorem zawiadomienia do prokuratury?
Jak ktoś wisi ci kasę z tytułu umowy to już jest postępowanie cywilne !
Nie wiem jak mnie to bulwersuje
Pozdrawiam i życzę powodzenia w odzyskaniu płatności.
Robi się to tak - za nic nie płaciśż
Idziesz do adwokata, onwysyła do nich maia popoartego autorytetem swojej kancelarii, w którym rzada "polubownego" rozwiazania problemu i umieszcza odpowiednie paragrafy.
Chodzi oczywiscie o uregulowanie roszczeń finansowych i to z nawiązką - koszt Twoje pracy +zadośćuczynienie (np za bezprawne udostepnienie zdjęć przy niedopelnienu wrunków umowy, tj. nie zapłacili Tobie) + koszty adwokackie.
Adwokat może takiego maila wysłac rowniez do firmy, która wykorzystuje te zdjecia (restauracja samobsługowa może wywrzec nacisk na firme, która im dostarczyła zdjęcia gdy zobaczy, ze to może sie wiązac z kłopotami prawnymi). Powtarzam: nie ma to jak autorytet kancelarii.To działa.
Pozdrawiam:)