Przejdź do głównej zawartości

27 klatek

Aktualna pogoda mi się już bardzo znudziła i z przyjemnością oglądałem sobie stare zdjęcia z wakacji. Znalazłem m.in. moje pierwsze podwodne zdjęcia z Egiptu. Zrobiłem je dosyć dawno temu, gdy królowały jeszcze aparaty analogowe.

Przed wyjazdem moja znajoma, Ola, podarowała mi jednorazowy, plastikowy aparacik Agfy. Miał założony film 400 ISO, 27 klatek (tylko chyba Agfa sprzedawała filmy 24+3 klatki) i był przeterminowany zaledwie dwa lata... Nie miałem zielonego pojęcia, czy mi się przyda, ale skoro dają...

Oczywiście przydał się bardzo szybko, bo znajomi namówili mnie na wycieczkę z nurkowaniem. Popłynęliśmy na piękną rafę Akwarium. Nurkowanie to może za dużo powiedziane, pod wodą miałem tylko głowę w masce ale wrażenia były niesamowite. Robiłem więc zdjęcie za zdjęciem. Miałem przecież całe 27 klatek. Okazało się, że wcale nie jest to tak mało, bo nie za często udawało mi się zapanować nad aparatem. Płynąc na powierzchni, zachowywałem się jak korek na wodzie. Gdy już prawie ustawiłem sobie kadr, to kolejna fala niweczyła moje starania.

Z tych 27 klatek dobre wyszły mi ....dwie. Reszta albo była źle naświetlona, albo poruszona, albo na zdjęciu była sama woda i pół ryby. Nie ma się zresztą co dziwić, że zdjęcia były prześwietlone albo niedoświetlone. Aparacik to była tania konstrukcja z plastikowym obiektywem, a film stary. I tak uważam za cud, że coś wyszło.


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Jestem za głupi czyli o sztuce nowoczesnej raz jeszcze...

Wracam powoli do normalnego trybu pisania codziennie.... mam nadzieję:) Rozleniwiłem się ostatnio, to fakt, za to spędzałem czas bardzo przyjemnie :) Jednym z efektów była wizyta w MOCAKu, czyli Muzeum Sztuki Współczesnej w Krakowie . Miałem od dawna wielką ochotę zobaczyć to muzeum, głównie z powodów architektonicznych. I rzeczywiście, muzeum zachwyca. Nie ma tu mowy, byśmy mogli mieć kompleksy w porównaniu z innymi muzeami tego typu na świecie. Mimo swojego ogromu, budynek jest bardzo kameralny. Czysta forma architektoniczna pozwala na ekspozycje każdej możliwej formy sztuki.

Aperture vs Lightroom czyli test nieobiektywny

Przy okazji jednego z ostatnich postów na temat Aperture, jeden z czytelników o pseudonimie Kashiash, spytał, co zyska przechodząc z Lightrooma na Aperture. Uznałem, że to bardzo dobre pytanie, co najmniej tak samo ważne jak to, czy lepszy jest Canon czy Nikon. Wy oczywiście wiecie, co ja o tym sądzę :) Aby podejść do tematu solidnie, ściągnąłem trial Lightrooma, by zobaczyć, co się pojawiło nowego w czwartej wersji. Przyznaję się, że nie poświęciłem kilkunastu godzin na dogłębne poznanie wszystkich funkcji i mogę się mylić co do szczegółów. Aby było łatwo porównać oba programy, stworzyłem katalog z trzydziestoma zdjęciami i wgrałem do każdego z programów. Nie będzie to kompletny test, a raczej skupienie się na istotnych różnicach. Nie miejcie wątpliwości, że wychodzę z założenia o wyższości Ap, gdybym tak nie uważał, to nie używałbym go :) Postarałem się jednak znaleźć też wszystkie pozytywne cechy Lr. Ponieważ nie pracuję na nim, mogłem o czymś nie wiedzieć i przez to pominąć jak

Spytaj Artura czyli biblioteki Aperture

Igi pytał się mnie już jakiś czas temu o synchronizację bibliotek w Aperture. Co jak co, ale o tym programie to lubię opowiadać :) Zacznę od początku. Zdjęcia w Aperture można przechowywać albo w bibliotece programu, albo w aktualnym układzie katalogów.  Dla zdecydowanej większości nowych użytkowników programu, pozostawienie zdjęć w ich dotychczasowych lokalizacjach wydaje się rozsądnym rozwiązaniem. Ja też oczywiście właśnie tak na początku zrobiłem. Myśl, że mógłbym wrzucić swoje bezcenne fotografie do jakiejś tajemniczej biblioteki, wydawała się zbyt szalona. Nie miałem jeszcze zaufania do Aperture i byłem przyzwyczajony by mieć dostęp do zdjęć z poziomu systemu.  Wrzuciłem więc wszystkie zdjęcia do Aperture, ale fizycznie zostawiłem w katalogach gdzie były do tej pory. Aperture po pierwszym uruchomieniu zawsze tworzy swoją bibliotekę gdzie są wszystkie możliwe informacje o zdjęciu, ustawienia, miniaturki, podglądy (jpgi o rozmiarach, które sami ustalamy). Na początku w