Przejdź do głównej zawartości

Lubię, nie lubię

Przyznajcie się, ilu z Was czasem marzy się przycisk "Nie Lubię" na FB? Mnie nawet całkiem często. Oczywiście, zdaję sobie sprawę, że taki przycisk mógłby zmienić klimat Facebooka na podobny do panującego ostatnio na stadionach lub na forach internetowych gdzie ścierają się marketingowcy podszywający się pod nastolatków.

Pozostaje nam więc tylko przycisk "Lubię", który powoli staje się jednym z najbardziej rozpoznawalnych ... no właśnie? Czym jest przycisk "Lubię"? Logo, marką czy znakiem graficznym? I gdzie już wkrótce go zobaczymy?
Może za jakiś czas wybory prezydenckie będą na FB, a my jedynie będziemy zaznaczać "Lubię" przy naszym kandydacie. A potem w ten sam sposób będziemy zawierać związki małżeńskie. I wcale nie jest to takie niewyobrażalne, skoro na świecie coraz więcej ludzi rozstaje się lub rozwodzi, informując drugą stronę przez SMS...
"Lubię" też jest masowo wykorzystywane marketingowo, kupowane i sprzedawane. Może niedługo będzie też notowane na giełdzie :)

W tym owczym pędzie do "Lubienia", ja też rozpocząłem dzisiaj migrację na nową stronę na FB, którą można polubić. Mam nadzieję, że w ten sposób więcej osób będzie miało łatwy dostęp do subskrypcji mojego bloga, a ja będę miał wreszcie stronę wyłącznie o fotografii. A śmieszne obrazki i teksty trafią wyłącznie na prywatną stronę na FB. Ciekawe, czy te dwie strony nie pomylą mi się :)
Oto ta nowa

ps. Jeżeli chodzi o śmieszne teksty to znalazłem taki :
Rosyjscy naukowcy zbadali, czego pragnie kobieta. Niestety, chwilę później kobieta zmieniła zdanie.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Jestem za głupi czyli o sztuce nowoczesnej raz jeszcze...

Wracam powoli do normalnego trybu pisania codziennie.... mam nadzieję:) Rozleniwiłem się ostatnio, to fakt, za to spędzałem czas bardzo przyjemnie :) Jednym z efektów była wizyta w MOCAKu, czyli Muzeum Sztuki Współczesnej w Krakowie . Miałem od dawna wielką ochotę zobaczyć to muzeum, głównie z powodów architektonicznych. I rzeczywiście, muzeum zachwyca. Nie ma tu mowy, byśmy mogli mieć kompleksy w porównaniu z innymi muzeami tego typu na świecie. Mimo swojego ogromu, budynek jest bardzo kameralny. Czysta forma architektoniczna pozwala na ekspozycje każdej możliwej formy sztuki.

Aperture vs Lightroom czyli test nieobiektywny

Przy okazji jednego z ostatnich postów na temat Aperture, jeden z czytelników o pseudonimie Kashiash, spytał, co zyska przechodząc z Lightrooma na Aperture. Uznałem, że to bardzo dobre pytanie, co najmniej tak samo ważne jak to, czy lepszy jest Canon czy Nikon. Wy oczywiście wiecie, co ja o tym sądzę :) Aby podejść do tematu solidnie, ściągnąłem trial Lightrooma, by zobaczyć, co się pojawiło nowego w czwartej wersji. Przyznaję się, że nie poświęciłem kilkunastu godzin na dogłębne poznanie wszystkich funkcji i mogę się mylić co do szczegółów. Aby było łatwo porównać oba programy, stworzyłem katalog z trzydziestoma zdjęciami i wgrałem do każdego z programów. Nie będzie to kompletny test, a raczej skupienie się na istotnych różnicach. Nie miejcie wątpliwości, że wychodzę z założenia o wyższości Ap, gdybym tak nie uważał, to nie używałbym go :) Postarałem się jednak znaleźć też wszystkie pozytywne cechy Lr. Ponieważ nie pracuję na nim, mogłem o czymś nie wiedzieć i przez to pominąć jak

Spytaj Artura czyli biblioteki Aperture

Igi pytał się mnie już jakiś czas temu o synchronizację bibliotek w Aperture. Co jak co, ale o tym programie to lubię opowiadać :) Zacznę od początku. Zdjęcia w Aperture można przechowywać albo w bibliotece programu, albo w aktualnym układzie katalogów.  Dla zdecydowanej większości nowych użytkowników programu, pozostawienie zdjęć w ich dotychczasowych lokalizacjach wydaje się rozsądnym rozwiązaniem. Ja też oczywiście właśnie tak na początku zrobiłem. Myśl, że mógłbym wrzucić swoje bezcenne fotografie do jakiejś tajemniczej biblioteki, wydawała się zbyt szalona. Nie miałem jeszcze zaufania do Aperture i byłem przyzwyczajony by mieć dostęp do zdjęć z poziomu systemu.  Wrzuciłem więc wszystkie zdjęcia do Aperture, ale fizycznie zostawiłem w katalogach gdzie były do tej pory. Aperture po pierwszym uruchomieniu zawsze tworzy swoją bibliotekę gdzie są wszystkie możliwe informacje o zdjęciu, ustawienia, miniaturki, podglądy (jpgi o rozmiarach, które sami ustalamy). Na początku w