Przejdź do głównej zawartości

Jak zarobić na zdjęciach - cz.4 czyli Odbijam się od muru

Nie mogłem się ostatnio zabrać za wrzucenie pierwszych zdjęć do iStocka. Chyba podświadomie czułem, że nie będzie to łatwe...

Na pierwszy ogień poszło zdjęcie damskiej dłoni. Myślałem, że będzie to w miarę proste i nie będę musiał się wykazywać zgodą modela.
Zgodnie z ich sugestią wysłałem jpg o maksymalnej jakości, wyszło ok 12 MB. Trochę to mimo wszystko potrwało, ale fakt, mój internet nie jest zbyt szybki.  Wreszcie fota załadowała się i dostałem komunikat: Przesyłanie pliku - krok 3 z 3. To miło, choć nie wiem, kiedy zrobiłem dwa pierwsze kroki.




No dobrze, najpierw muszę wymyślić tytuł zdjęcia: Płatki róży w kobiecej dłoni. Uwielbiam wymyślać tytuły zdjęć.... Teraz opis. No co mogę tu jeszcze na ten temat napisać? Różowe płatki róży w kobiecej dłoni.
Teraz jestem już mądrzejszy, bo pisząc dzisiaj tego posta zajrzałem, co inni piszą w opisach i czasem jest to po prostu zaproszenie do obejrzenia jakiejś kolekcji zdjęć.

Następnie seria pytań: Zezwól na odbitki? Tak. Zezwól na wszystkie opcje licencji rozszerzonej? Tak. To generalnie szansa na sprzedanie drożej.


Teraz muszę jeszcze wybrać kategorię. A już zdążyłem się znudzić i na myśl, że tą drogę będę przechodził za każdym razem, trochę przechodzi mi ochota na sprzedaż zdjęć w ten sposób. Może jakbym poszedł z nimi na targ, byłoby dla mnie lepiej :)

Wybrałem kategorię pierwszą - Health And Beauty. Kategoria druga - Isolated Objects. Na trzecia kategorię już nie miałem pomysłu. Wiem już, że będę musiał się tych kategorii nauczyć na pamięć, by wrzucać do dobrych.


Słowa kluczowe, to jest dopiero pole do inwencji twórczej. Nie wystarczy wpisać tylko to, co widać na zdjęciu. Trzeba wymyślić, co to zdjęcie może ilustrować. Wpisałem takie słowa: damska dłoń, damska ręka, delicacy, delikatność, femininity, kobiecość, ladies hand, nails, neat hand, paznokcie, płatki róży, rose petals, różane płatki, różowe płatki, well-groomed nai, woman's hand, womanhood, zadbana dłoń, zadbane paznokcie
Nie wiedziałem do końca, czy system sam przetłumaczy, czy lepiej wpisać również po angielsku. Mój angielski jest tak dobry, jak polskie drogi, poprosiłem więc o pomoc wujka Gugla.

Nacisnąłem Dodaj i ... pokazały się wykrzykniki oznaczające błędy i niejasności. System pyta się mnie : "damska dłoń" czy miałem na myśli "damask"? Ok już wiem, że po polsku to my se nie pogadamy za bardzo. Właściwie do wszystkich słów kluczowych ma jakieś zapytania i nic nie rozumie. Większość słów wyleciało. Dobra, resztę wyjaśniłem. Ale co teraz mam nacisnąć??? Nie ma żadnego Dalej. W akcie desperacji znalazłem podobne zdjęcie w systemie i przepisałem trochę słów kluczowych :
Human HandFlowerSingle FlowerHoldingRoseHands CuppedFlower HeadPetalGiftFingernailPalm.

No i kolejne pytania: Human hand - English British czy U.S. ???
A może trzeba nacisnąć Kontynuuj? Działa... Nie!!! Proszę wybrać przynajmniej jedną kategorię. No przecież wybrałem wcześniej... OK, jeszcze raz...

YES, YES, YES poszło.


Komunikat : Twój przesył powiódł się i zostanie teraz poddany inspekcji pod względem jakości i kwestii prawa autorskiego. W momencie zatwierdzenia przez administratora, zostaniesz powiadomiony poprzez e-mail. Dziękujemy bardzo.
Prześlij kolejny.


O nie. na dzisiaj wystarczy tej drogi przez mękę. Pewnie za drugim razem będzie łatwiej, a setne zdjęcie wrzucę jednocześnie oglądając film i rozmawiając przez telefon. Ale najpierw zainstaluję plug-in do Aperture, który pewnie w jakiś sposób zautomatyzuje proces wysyłania. Do Lightrooma  i innych programów pewnie też takie są.

Idę na kawę, zmęczyłem się

Komentarze

Anonimowy pisze…
A na konic poprosili o model release

Popularne posty z tego bloga

Zacznijmy od Volvo czyli wreszcie koniec

Już dawno nie miałem tak intensywnego okresu w pracy jak te ostatnie kilka miesięcy. Patrząc co się działo na blogu to,  mogło to wyglądać jakbym nic nie robił, a w rzeczywistości było zupełnie inaczej. Jeździłem po Polsce, zrobiłem 2,083 kalendarza, prowadziłem warsztaty, sam wziąłem udział w jednych, przekonałem się, że z Włochami pracuje się jednak bardzo dobrze, wsparłem na Kickstarterze projekt budowy podobno najlepszego na świecie filtra polaryzacyjnego, zepsułem kartę graficzną, przeszedłem z Aperture na Capture One, nakręciłem mój pierwszy film poklatkowy, przekonałem się, że Retina to nie zawsze dobra rzecz, wpadłem na jeden rewelacyjny pomysł, fotografowałem w strefach zagrożenia wybuchem, wykładałem na uniwersytecie, zrobiłem moją stronę ( no, prawie.. ), bylem na Nocy Reklamożerców,  kupiłem kilka nowych zabawek i co najważniejsze, zdążyłem kupić bilety na pierwszy pokaz Gwiezdnych Wojen. O wszystkim tym, albo prawie o wszystkim będę niedługo pisał, bo zamier...

Kalendarz Ascomp 2016

Lubię wyzwania. Gdy dowiedziałem się, że klientowi zależy, by zdjęcia do nowego kalendarza zrobić w tym samym miejscu co ostatnio, pomyślałem sobie, że lekko nie będzie. Już za pierwszym razem, sesja tam bardzo trudna, a teraz na dodatek musiałem podnieść sobie poprzeczkę, bo nowy kalendarz nie mógł być podobny do poprzedniego. Miejscem tym bowiem, znowu miała być serwerownia. Nie wiem ilu z was miało okazję zwiedzić serwerownie, ale zakładam, że raczej nie jest to powszechne doświadczenie. Tym, którzy nie mieli tego szczęścia, by zobaczyć serwerowni od środka, postaram się trochę przybliżyć warunki w jakich pracowaliśmy. Wyobraźcie sobie budynek strzeżony jak twierdza. Wysokie płoty, strażnicy, alarmy, wszystkie drzwi z zamkami, śluzy, setki kamer itd. Pomieszczenia z serwerami mają tylko wąskie korytarze pomiędzy szafami. Gdy czasem zdarzyło się, że były to korytarze o szerokości dwóch metrów, to miałem powód do świętowania. W korytarzach na zmianę wieje, albo bardzo zimne, albo...

Widziałem "Gwiezdne Wojny - Przebudzenie mocy" czyli recenzja na gorąco bez spojlera

Nazywam się Artur Nyk i jestem fanem Gwiezdnych Wojen. Dziesięć minut temu wróciłem do domu i wiem, że teraz nie zasnę, więc lepiej opiszę moje wrażenia. Pamiętam moje pierwsze spotkanie z Gwiezdnymi Wojnami. Rok 1979, kwiecień lub maj. Dostać bilety na film to był wielki wyczyn. W końcu mojemu ojcu udało się to dniu, gdy Polacy grali jakiś ważny mecz. Wrażenie było kolosalne. Wtedy ten film wyprzedzał wszystko inne o lata świetlne. A ja na dodatek widziałem go, na chyba największym ekranie w Polsce, w kinie w katowickim Spodku. Wyobraźcie sobie salę kinową na 4500 osób !!!! A na gigantycznym ekranie (29x15 m ) widzicie przelatujący niszczyciel Imperium. To było coś! Choć ja najbardziej zapamiętałem scenę, gdy Lea, Luke, Chewie i Han Solo próbują się wydostać ze zgniatarki śmieci. Zapamiętałem tą scenę może dlatego, że akurat wtedy wróciłem z …wc. I dzisiaj znowu poczułem się jak wtedy. Jakbym miał znów 10 lat. Widzę żółte napisy przesuwające się na rozgwieżdżonym tle. I zno...