Przejdź do głównej zawartości

Jak to byłem znawcą Minolty

Dostałem dzisiaj maila, że moja aukcja głowicy jest opisana na forum użytkowników Minolty, co przypomniało mi o pewnej historii, jaką przeżyłem.

Dawno, dawno temu, pod górami, a dokładnie na Krupówkach, szliśmy razem z kumplem, niosąc dumnie na piersiach swoje aparaty. Ja miałem Praktice BCA (bez sensu aparat), a Adam miał wiekową Minoltę kupioną w komisie. Mimo, że miała trochę pogiętą obudowę i tak była znacznie lepsza od mojego aparatu.
W pewnym momencie podchodzi do nas facet z najnowszą Minoltą Dynax 7000 i pyta się, czy możemy mu pomóc, bo na pewno się znamy na sprzęcie, skoro sami mamy Minoltę.

Na zdjęciu wersja chyba amerykańska

My z miną znawcy potwierdziliśmy, tak oczywiście, znamy się na sprzęcie... A co się stało? No i facet tłumaczy, że nie umie przewinąć filmu. O, taki drobiazg, to zaraz pomożemy!
Ja miałem już raz ten aparat w ręce, więc z pewny siebie opowiadam, że jest tam mechanizm, który powoduje samoczynne przewinięcie filmu po ostatniej klatce. Słyszał pan, czy po ostatnim zdjęciu silnik pracował przez chwilę? Tak, zgadza się, słyszałem. No widzi pan, to film już jest przewinięty, pomóc panu zmienić film? Nie ma problemu! Wziąłem aparat do ręki, otworzyłem i po sekundzie jaką zmarnowałem na zdumienie, zamknąłem go szybko. Wie pan, jeszcze jednak film nie jest przewinięty....

A wtedy facet, zamiast zmieszać mnie z błotem, spokojnie powiedział: Aha, no to pójdę do fotografa, by mi go przewinął...

Cały dzień wbijałem sobie do głowy, jakim jestem kretynem! Miałem tylko nadzieję, że naświetliłem mu tylko dwie-trzy ostatnie klatki. I postanowiłem, że następnym razem najpierw będę myślał, a potem dopiero działał.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Jestem za głupi czyli o sztuce nowoczesnej raz jeszcze...

Wracam powoli do normalnego trybu pisania codziennie.... mam nadzieję:) Rozleniwiłem się ostatnio, to fakt, za to spędzałem czas bardzo przyjemnie :) Jednym z efektów była wizyta w MOCAKu, czyli Muzeum Sztuki Współczesnej w Krakowie . Miałem od dawna wielką ochotę zobaczyć to muzeum, głównie z powodów architektonicznych. I rzeczywiście, muzeum zachwyca. Nie ma tu mowy, byśmy mogli mieć kompleksy w porównaniu z innymi muzeami tego typu na świecie. Mimo swojego ogromu, budynek jest bardzo kameralny. Czysta forma architektoniczna pozwala na ekspozycje każdej możliwej formy sztuki.

Aperture vs Lightroom czyli test nieobiektywny

Przy okazji jednego z ostatnich postów na temat Aperture, jeden z czytelników o pseudonimie Kashiash, spytał, co zyska przechodząc z Lightrooma na Aperture. Uznałem, że to bardzo dobre pytanie, co najmniej tak samo ważne jak to, czy lepszy jest Canon czy Nikon. Wy oczywiście wiecie, co ja o tym sądzę :) Aby podejść do tematu solidnie, ściągnąłem trial Lightrooma, by zobaczyć, co się pojawiło nowego w czwartej wersji. Przyznaję się, że nie poświęciłem kilkunastu godzin na dogłębne poznanie wszystkich funkcji i mogę się mylić co do szczegółów. Aby było łatwo porównać oba programy, stworzyłem katalog z trzydziestoma zdjęciami i wgrałem do każdego z programów. Nie będzie to kompletny test, a raczej skupienie się na istotnych różnicach. Nie miejcie wątpliwości, że wychodzę z założenia o wyższości Ap, gdybym tak nie uważał, to nie używałbym go :) Postarałem się jednak znaleźć też wszystkie pozytywne cechy Lr. Ponieważ nie pracuję na nim, mogłem o czymś nie wiedzieć i przez to pominąć jak

Spytaj Artura czyli biblioteki Aperture

Igi pytał się mnie już jakiś czas temu o synchronizację bibliotek w Aperture. Co jak co, ale o tym programie to lubię opowiadać :) Zacznę od początku. Zdjęcia w Aperture można przechowywać albo w bibliotece programu, albo w aktualnym układzie katalogów.  Dla zdecydowanej większości nowych użytkowników programu, pozostawienie zdjęć w ich dotychczasowych lokalizacjach wydaje się rozsądnym rozwiązaniem. Ja też oczywiście właśnie tak na początku zrobiłem. Myśl, że mógłbym wrzucić swoje bezcenne fotografie do jakiejś tajemniczej biblioteki, wydawała się zbyt szalona. Nie miałem jeszcze zaufania do Aperture i byłem przyzwyczajony by mieć dostęp do zdjęć z poziomu systemu.  Wrzuciłem więc wszystkie zdjęcia do Aperture, ale fizycznie zostawiłem w katalogach gdzie były do tej pory. Aperture po pierwszym uruchomieniu zawsze tworzy swoją bibliotekę gdzie są wszystkie możliwe informacje o zdjęciu, ustawienia, miniaturki, podglądy (jpgi o rozmiarach, które sami ustalamy). Na początku w