Przejdź do głównej zawartości

Ach te kobiety za kierownicą...

Kto z Was nie widział takiego obrazka: jedzie samochód, ale tak trochę dziwnie albo za blisko pobocza, albo środka jezdni, albo za wolno. Podjeżdżacie bliżej, zaglądacie z zaciekawieniem lub oburzeniem, kto w ten sposób prowadzi, no i okazuje się. To kobieta, która się właśnie maluje w czasie jazdy albo facet, który pisze sms'a.

Tacy faceci zawsze mnie wkurzają, kobiety czasem trochę mniej :) Ostatnio zainspirowały mnie, by zrobić serię zdjęć na ten temat. Pierwsza sesja już za mną, namówiłem do tego Karolinę, którą ostatnio często możecie zobaczyć w wielu telewizyjnych reklamach. Jeździliśmy czerwonym Mini, a Karolina robiła to wszystko, czego nie powinna robić w czasie jazdy :) Karmiła małe dziecko, rozmawiała przez telefon i oczywiście malowała się :)

No, powiedzmy prawie jeździliśmy, w końcu od czego jest wyobraźnia. Zamiast drogi wystarczyło nam podwórko przy studio, a resztę zrobimy jak zawsze...
Oczywiście na początku myślałem, by wszystko zrobić realnie. Jednak małe dziecko, to nie lalka, nie ma siły by narazić małą Tosię na niebezpieczeństwo i wypuścić Karolinę z Tosią na rękach na normalną drogę. Aby to zrobić, musiałbym mieć zamknięty odcinek drogi, po którym moglibyśmy jeździć, a i tak nie byłoby to do końca bezpieczne.
Musiałem więc zrobić to, co niezbyt lubię i zdać się na montaż. Może następną sesję zrobię realnie :)

Na razie dwa zdjęcia z backstage'u, a niedługo już gotowe fotografie Karoliny

Teraz mi nie rób zdjęć :)

Prawdziwy auto-portret

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Jestem za głupi czyli o sztuce nowoczesnej raz jeszcze...

Wracam powoli do normalnego trybu pisania codziennie.... mam nadzieję:) Rozleniwiłem się ostatnio, to fakt, za to spędzałem czas bardzo przyjemnie :) Jednym z efektów była wizyta w MOCAKu, czyli Muzeum Sztuki Współczesnej w Krakowie . Miałem od dawna wielką ochotę zobaczyć to muzeum, głównie z powodów architektonicznych. I rzeczywiście, muzeum zachwyca. Nie ma tu mowy, byśmy mogli mieć kompleksy w porównaniu z innymi muzeami tego typu na świecie. Mimo swojego ogromu, budynek jest bardzo kameralny. Czysta forma architektoniczna pozwala na ekspozycje każdej możliwej formy sztuki.

Aperture vs Lightroom czyli test nieobiektywny

Przy okazji jednego z ostatnich postów na temat Aperture, jeden z czytelników o pseudonimie Kashiash, spytał, co zyska przechodząc z Lightrooma na Aperture. Uznałem, że to bardzo dobre pytanie, co najmniej tak samo ważne jak to, czy lepszy jest Canon czy Nikon. Wy oczywiście wiecie, co ja o tym sądzę :) Aby podejść do tematu solidnie, ściągnąłem trial Lightrooma, by zobaczyć, co się pojawiło nowego w czwartej wersji. Przyznaję się, że nie poświęciłem kilkunastu godzin na dogłębne poznanie wszystkich funkcji i mogę się mylić co do szczegółów. Aby było łatwo porównać oba programy, stworzyłem katalog z trzydziestoma zdjęciami i wgrałem do każdego z programów. Nie będzie to kompletny test, a raczej skupienie się na istotnych różnicach. Nie miejcie wątpliwości, że wychodzę z założenia o wyższości Ap, gdybym tak nie uważał, to nie używałbym go :) Postarałem się jednak znaleźć też wszystkie pozytywne cechy Lr. Ponieważ nie pracuję na nim, mogłem o czymś nie wiedzieć i przez to pominąć jak

Spytaj Artura czyli biblioteki Aperture

Igi pytał się mnie już jakiś czas temu o synchronizację bibliotek w Aperture. Co jak co, ale o tym programie to lubię opowiadać :) Zacznę od początku. Zdjęcia w Aperture można przechowywać albo w bibliotece programu, albo w aktualnym układzie katalogów.  Dla zdecydowanej większości nowych użytkowników programu, pozostawienie zdjęć w ich dotychczasowych lokalizacjach wydaje się rozsądnym rozwiązaniem. Ja też oczywiście właśnie tak na początku zrobiłem. Myśl, że mógłbym wrzucić swoje bezcenne fotografie do jakiejś tajemniczej biblioteki, wydawała się zbyt szalona. Nie miałem jeszcze zaufania do Aperture i byłem przyzwyczajony by mieć dostęp do zdjęć z poziomu systemu.  Wrzuciłem więc wszystkie zdjęcia do Aperture, ale fizycznie zostawiłem w katalogach gdzie były do tej pory. Aperture po pierwszym uruchomieniu zawsze tworzy swoją bibliotekę gdzie są wszystkie możliwe informacje o zdjęciu, ustawienia, miniaturki, podglądy (jpgi o rozmiarach, które sami ustalamy). Na początku w