Przejdź do głównej zawartości

Pomożecie? Pomożemy! - czyli co robią kobiety

Nie pierwszy i nie ostatni, na pewno raz zwracam się z pytaniem o pomoc. Pytanie jest przeznaczone głownie do pań, jednak sądzę, że panowie też będą w stanie wiele powiedzieć...

Przygotowuję się do nowej sesji i szukam w związku z tym odpowiedzi na pytanie: co kobiety robią w samochodzie?
Nie jest to oczywiście pytanie sugerujące, co w ogóle panie robią w samochodach. Nie mam nic przeciw kobietom za kierownicą :) Interesuje mnie, co kobieta robi w samochodzie w trakcie prowadzenia, a także w czasie postoju.

Pewne rzeczy są oczywiste, panie jadąc przez miasto, potrafią się malować, rozmawiać prze telefon, jeść, szukać w torebce szminki, karmić dziecko, a nawet zajmować się swoim partnerem :)
A co jeszcze? Co jeszcze drogie panie zdarza się Wam robić? Napiszcie, proszę, w komentarzach, co czasem lub regularnie robicie w czasie jazdy.
Również proszę facetów o własne spostrzeżenia. Na pewno widzieliście kiedyś jakąś dziewczynę za kółkiem, robiącą coś niezwykłego. Jestem ciekawy, co :)

Najciekawsze rzeczy na pewno wykorzystam w mojej sesji.

Komentarze

Unknown pisze…
śpiewają Arturze, śpiewają :)
Anonimowy pisze…
Przebierają się:)
Artur Nyk pisze…
Dzięki, dzięki, czekam na dalsze :)
gumiber pisze…
obok rozmawiania przez telefon, pisanie sms'ów to standard...
gumiber pisze…
wycieranie zaparowanych lusterek bocznych, pod warunkiem, że dama wie o posiadaniu takowych ;)
Małpiszon pisze…
Dzień dobry ! Mój komentarz pewnie się już nie przyda...no może.Otóż kobiety w samochodzie płaczą.Z wściekłości , rozpaczy, bezradności lub wzruszenia. Jak nie mogą w domu , lub im głupio publicznie to wsiadają w samochód , jadą przed siebie i pochlipują ,ryczą lub ronią łzy - jak kto woli.Wiem.Bo tak robię. Gosia
Artur Nyk pisze…
Dziękuję :) w przyszłym tygodniu może uda mi się rozpocząć cały cykl w samochodzie.
A przy okazji, ja w samochodzie jem :)

Popularne posty z tego bloga

Zacznijmy od Volvo czyli wreszcie koniec

Już dawno nie miałem tak intensywnego okresu w pracy jak te ostatnie kilka miesięcy. Patrząc co się działo na blogu to,  mogło to wyglądać jakbym nic nie robił, a w rzeczywistości było zupełnie inaczej. Jeździłem po Polsce, zrobiłem 2,083 kalendarza, prowadziłem warsztaty, sam wziąłem udział w jednych, przekonałem się, że z Włochami pracuje się jednak bardzo dobrze, wsparłem na Kickstarterze projekt budowy podobno najlepszego na świecie filtra polaryzacyjnego, zepsułem kartę graficzną, przeszedłem z Aperture na Capture One, nakręciłem mój pierwszy film poklatkowy, przekonałem się, że Retina to nie zawsze dobra rzecz, wpadłem na jeden rewelacyjny pomysł, fotografowałem w strefach zagrożenia wybuchem, wykładałem na uniwersytecie, zrobiłem moją stronę ( no, prawie.. ), bylem na Nocy Reklamożerców,  kupiłem kilka nowych zabawek i co najważniejsze, zdążyłem kupić bilety na pierwszy pokaz Gwiezdnych Wojen. O wszystkim tym, albo prawie o wszystkim będę niedługo pisał, bo zamier...

Kalendarz Ascomp 2016

Lubię wyzwania. Gdy dowiedziałem się, że klientowi zależy, by zdjęcia do nowego kalendarza zrobić w tym samym miejscu co ostatnio, pomyślałem sobie, że lekko nie będzie. Już za pierwszym razem, sesja tam bardzo trudna, a teraz na dodatek musiałem podnieść sobie poprzeczkę, bo nowy kalendarz nie mógł być podobny do poprzedniego. Miejscem tym bowiem, znowu miała być serwerownia. Nie wiem ilu z was miało okazję zwiedzić serwerownie, ale zakładam, że raczej nie jest to powszechne doświadczenie. Tym, którzy nie mieli tego szczęścia, by zobaczyć serwerowni od środka, postaram się trochę przybliżyć warunki w jakich pracowaliśmy. Wyobraźcie sobie budynek strzeżony jak twierdza. Wysokie płoty, strażnicy, alarmy, wszystkie drzwi z zamkami, śluzy, setki kamer itd. Pomieszczenia z serwerami mają tylko wąskie korytarze pomiędzy szafami. Gdy czasem zdarzyło się, że były to korytarze o szerokości dwóch metrów, to miałem powód do świętowania. W korytarzach na zmianę wieje, albo bardzo zimne, albo...

Znamy szczęśliwca, który zrobi 80 zdjęć na koszt UE

No i jestem ciekawy, ilu z Was złożyło ofertę w głośnym ostatnio zamówieniu publicznym na 80 zdjęć dla gminy Siewierz? Może ktoś z Was myślał, że ma asa w rękawie, bo dał niską cenę i wygra ten konkurs? Zmartwię Was, bo każdego asa może przebić Joker. Po prostu Joker zawsze wygrywa :) W tym przypadku właśnie wygrał Joker. Przeczytajcie sami ogłoszenie wyników, nie chcę odbierać Wam tej przyjemności.... Kilka osób przysłało mi już swoje komentarze, ale nie nadają się do publicznego cytowania. Mnie zabrakło tchu w piersi i zbaraniałem, gdy kumpel podesłał mi to ogłoszenie (dzięki Adam). Pięć razy musiałem przeliczyć, ile kosztuje jedno zdjęcie, bo nie wierzyłem. Pewnie macie ten sam problem, więc pozwolicie, że pomogę. Jedno zdjęcie kosztuje 10 zł brutto!!! Te pozostałe 30 zł to, jak mniemam, są przeznaczone na koszty logistyki całej sesji. Brakuje mi już sił, by pisać, co o tym myślę i jak to jest możliwe, że ktoś może ZROBIĆ tyle zdjęć za tak mało kasy. Ale już po chwili pom...