Przejdź do głównej zawartości

Nowy Canon nadchodzi

Sam nie wiem, czy się cieszyć, czy smucić... Jako fan Canona powinienem być zachwycony już z samych zapowiedzi nowych zabawek. Wiem, że jak tylko nowy model pojawi się na rynku, zacznę zauważać różne niedociągnięcia i niedogodności mojego aparatu. Pogorszy się ostrość obrazu, kolory będą jakieś takie słabe, uchwyt zrobi się trochę niewygodny... (o ile w nowym aparacie będzie inny uchwyt).

Jednym słowem, zacznę szukać pretekstu do kupienia nowego Canona. Wiem, że tak będzie, bo dokładnie tak było ostatnio. Gdy tylko zacząłem realnie myśleć o zmianie aparatu, to od razu moi klienci zaczęli się dopytywać, czy plik z mojego starego aparatu będzie dostatecznie dobry do ich potrzeb.

Teraz jednak jestem tak zadowolony z jakości obrazu, że następnym etapem dla mnie jest jakość, jaką oferują średnie formaty. Mówię o przystawkach, jakie pojawiły się w ostatnich kilku latach o rozdzielczościach 40- 60 Mp i 16 bitach na kolor.
A jeżeli taką jakość będzie mógł zaoferować nowy Canon 1Ds mk4 ? Na Canonrumors możemy przeczytać o coraz większej ilości przecieków na ten temat. Wszystko wskazuje na to, że matryca ok. 40 Mp jest bardzo realna. Jeżeli zrobią taką matrycę to i 16 bitów na kolor też jest możliwe.
Producenci średnich formatów zawsze chwalili się, że ich aparaty są lepsze ze względu na obiektywy, które przenoszą większe rozdzielczości. A robią to dlatego, bo mają fizycznie większe wymiary. To chyba oczywiste, że większe szkło pozwala na przeniesienie lepszego obrazu. Ale czy aby na pewno tak jest? Czy rzeczywiście obiektywy średnioformatowe mają większe szkła? Wyciągnąłem z szafki jedyny obiektyw z Mamiya'i jaki mi pozostał, Sekor 150/3,5 N i porównałem go z Canonem 70-210/4 L IS.
Ponieważ Sekor jest krótszy, postawiłem go na pudełku, aby tylne soczewki były na tym samym poziomie, zobaczcie sami, jak to wygląda :

Canon jest oczywiście po lewej stronie. Widzicie jakieś różnice w wielkości soczewek?

Analogicznie można by stwierdzić, że z soczewki wielkości główki od szpilki nigdy nie da się uzyskać dobrego obrazu. A przecież właśnie patrzycie na zdjęcie zrobione ajfonem (mocno zmniejszone już).
Jeżeli macie wiedzę na temat fizycznych właściwości soczewek to piszcie w komentarzach. Może jest jakieś uzasadnienie dla średniego formatu, coś, co sprawi, że mały obrazek nigdy nie dogoni większego brata? A może nie ma...
Czekają nas ciekawe czasy, jeśli Canon dogoni średni format...

Komentarze

Paweł Bruczkowski pisze…
Wydaje mi się, że odpowiedź na pytanie dlaczego średni format jest lepszy od małego, jest dokładnie taka sama, jak pytanie dlaczego matryca 20 megapikseli o formacie pełnej klatki jest lepsza od matrycy 20 megapikseli o formacie APS-C. Po prostu te same 20 megapikseli upakowane na mniejszym obszarze to od razu kompromisy: bardziej się wszystko grzeje a więc powoduje szumy, piksele fizycznie są mniejsze więc i "łapią" mniej światła, itd... Więc pewno z 60 mega w średnim formacie da się wycisnąć więcej, niż z 60 mega w formacie małoobrazkowym.

A co do obiektywów jest tak jak piszesz. Teoretycznie większa fizycznie soczewka przeniesie większą rozdzielczość. Jak widać jednak te średnioformatowe wcale nie muszą być większe :-)
Nie jestem fizykiem, ale wydaje mi się, że znaczenie też ma to, że obiektyw do lustrzanki to kupa elementów, typu 16. Ciekawe ile jest ich w Ajfonie... A każda dodatkowa soczewka to kolejne straty w obrazie.
Najmniejsze zniekształcenia przenosi środkowa część obiektywu, dlatego większa soczewka oznacza większa jakość, mniejsze aberacja, doskonale to widać przymykając zbyt dużo przysłonę. Penie się mylę, ale ostatnio wypowiadał się tu jakiś fizyk czekamy ...
gacek pisze…
Średnica obiektywu nie ma nic wspólnego z rozmiarem matrycy/formatem klatki, tylko z maksymalnym otworem względnym i ogniskową obiektywu. Stąd te obiektywy są podobne, bo mają zbliżoną jasność.
W przybliżeniu średnica obiektywu, to ogniskowa przez otwór przesłony.
Dlatego do małego obrazka (i pewnie nie tylko) nie ma obiektywów 200mm ze światłem 1,4 ;)
A problemy z jakością i korekcją wad to już pewnie inna bajka ...

Popularne posty z tego bloga

Test nieobiektywny czyli MacBook Pro Retina czyli gruby kontra chudy

Dawno już nie robiłem porządnego testu i postanowiłem to dzisiaj nadrobić. A okazja jest wyjątkowa, bo na moje biurko zawitał najnowszy MacBook Pro Retina. Nie ma w sieci jeszcze zbyt wielu testów, a zwłaszcza zrobionych pod kątem wykorzystania go w fotografii. Nie znajdziecie więc tu żadnych benchmarków i wykresów, a tylko mój prywatny test tego, co dla mnie, jako fotografa, najważniejsze. 1. Dlaczego Retina Gosia, która obrabia moje zdjęcia, pracuje w studio na Mac Pro 1.1, który swoje lata już ma albo w domu na MacBooku Pro sprzed ery unibody. Ten ostatni domagał się już wymiany od jakiegoś czasu i  czekaliśmy od kilku miesięcy na zapowiadaną nowość. Bez względu, co by Apple pokazał, miał to być najnowszy i silny komp, tak, aby mógł sprawnie pracować przez kolejne 3-4 lata. Po premierze byłem zachwycony Retiną i niską wagą nowego Maka. Gorzej było z ceną. 10.200 zł za podstawowy model, wyglądało na cenę z kosmosu. Zaczęliśmy się zastanawiać, czy jednak nie kupić modelu z poprze

O fotografowaniu samochodów czyli wielka ściema

W fotografii coraz mniej rzeczy jest takimi, jakimi się wydają... Na przykład fotografie samochodów. Kiedyś, jeśli na zdjęciu samochód był w ruchu to praktycznie na 100% wiadomo było, że fotograf rzeczywiście zrobił to zdjęcie w trakcie jazdy. A dzisiaj w fotografii reklamowej  pewne jest co innego. Pewne jest, że na pewno tak to nie wyglądało w rzeczywistości... W tym tygodniu robiłem sesję z mojego trochę już zapomnianego cyklu: Kobiety za kierownicą. Nadmiar pracy w ostatnich miesiącach oraz problemy w pogodą, nie pozwoliły mi na wcześniejszą kontynuację. Ale skoro w listopadzie mamy prawie wiosenne słońce, to trzeba było się brać do pracy. W planie miałem dwa zdjęcia w kabriolecie, jedno w ciągu dnia, drugie w nocy. Założeniem sesji jest pokazanie rzeczy, które kobiety nie powinny robić w trakcie jazdy, a że czasami im się zdarza to już inna sprawa... Ale skoro nie powinny, to nie mogłem od nich wymagać, by robiły to naprawdę. Od początku wiedziałem, że w związku z tym wszystki

Kalendarz Ascomp 2016

Lubię wyzwania. Gdy dowiedziałem się, że klientowi zależy, by zdjęcia do nowego kalendarza zrobić w tym samym miejscu co ostatnio, pomyślałem sobie, że lekko nie będzie. Już za pierwszym razem, sesja tam bardzo trudna, a teraz na dodatek musiałem podnieść sobie poprzeczkę, bo nowy kalendarz nie mógł być podobny do poprzedniego. Miejscem tym bowiem, znowu miała być serwerownia. Nie wiem ilu z was miało okazję zwiedzić serwerownie, ale zakładam, że raczej nie jest to powszechne doświadczenie. Tym, którzy nie mieli tego szczęścia, by zobaczyć serwerowni od środka, postaram się trochę przybliżyć warunki w jakich pracowaliśmy. Wyobraźcie sobie budynek strzeżony jak twierdza. Wysokie płoty, strażnicy, alarmy, wszystkie drzwi z zamkami, śluzy, setki kamer itd. Pomieszczenia z serwerami mają tylko wąskie korytarze pomiędzy szafami. Gdy czasem zdarzyło się, że były to korytarze o szerokości dwóch metrów, to miałem powód do świętowania. W korytarzach na zmianę wieje, albo bardzo zimne, albo