Przejdź do głównej zawartości

Prawo Murphiego

Każdy wie, że to za każdym razem działa. Jak coś ma pójść źle to tak właśnie będzie.
Od kiedy tylko spadł śnieg, marudzę na zimę i czekam na wiosnę. No może nie całkiem, bo już ubiegłej zimy zaplanowałem bardzo fajną sesję plenerową, do której potrzebuję oczywiście dużo czystego, idealnego śniegu. No i czasu na realizację.

Gdy w grudniu sypało śniegiem i wszystko wyglądało, jak w bajce, to ja miałem całą masę zleceń  typu "na wczoraj" do zrobienia. Teraz, gdy mam trochę więcej czasu, oczywiście nie ma ani grama śniegu.
W ubiegłym roku sytuacja była identyczna. Chociaż w sumie to nawet był jeden piękny weekend, kiedy mogliśmy tę sesję zrobić. Był tylko taki jeden minus. Dokładnie minus trzydzieści stopni, co wszystkich skutecznie zniechęciło, a już najbardziej modelkę.

Prawo Murphiego działa też niezawodnie w przypadku umycia mojego samochodu. Mogę być wtedy zawsze na 100 % pewien, że w ciągu 24 godzin spadnie deszcz. Najbardziej jaskrawym przypadkiem była sytuacja, gdy deszcz zaczął padać, nim jeszcze skończyłem myć.
Czasem próbuję odwrócić działanie prawa, myjąc samochód w czasie deszczu. W końcu w najgorszym przypadku może przestać padać. Ale wtedy Murphie inaczej okazuje swoje działanie. Gdy już rozpogodzi się i samochód wyschnie, to zawsze okazuje się, że jakieś miejsce ominąłem i np. połowa drzwi nadal jest brudna.

Jest jeszcze takie moje ulubione prawo:  Komputer służy do tego, aby ułatwić ci pracę, której bez niego w ogóle byś nie miał. 
Czy ktoś może się nie zgadza?

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Jestem za głupi czyli o sztuce nowoczesnej raz jeszcze...

Wracam powoli do normalnego trybu pisania codziennie.... mam nadzieję:) Rozleniwiłem się ostatnio, to fakt, za to spędzałem czas bardzo przyjemnie :) Jednym z efektów była wizyta w MOCAKu, czyli Muzeum Sztuki Współczesnej w Krakowie . Miałem od dawna wielką ochotę zobaczyć to muzeum, głównie z powodów architektonicznych. I rzeczywiście, muzeum zachwyca. Nie ma tu mowy, byśmy mogli mieć kompleksy w porównaniu z innymi muzeami tego typu na świecie. Mimo swojego ogromu, budynek jest bardzo kameralny. Czysta forma architektoniczna pozwala na ekspozycje każdej możliwej formy sztuki.

Aperture vs Lightroom czyli test nieobiektywny

Przy okazji jednego z ostatnich postów na temat Aperture, jeden z czytelników o pseudonimie Kashiash, spytał, co zyska przechodząc z Lightrooma na Aperture. Uznałem, że to bardzo dobre pytanie, co najmniej tak samo ważne jak to, czy lepszy jest Canon czy Nikon. Wy oczywiście wiecie, co ja o tym sądzę :) Aby podejść do tematu solidnie, ściągnąłem trial Lightrooma, by zobaczyć, co się pojawiło nowego w czwartej wersji. Przyznaję się, że nie poświęciłem kilkunastu godzin na dogłębne poznanie wszystkich funkcji i mogę się mylić co do szczegółów. Aby było łatwo porównać oba programy, stworzyłem katalog z trzydziestoma zdjęciami i wgrałem do każdego z programów. Nie będzie to kompletny test, a raczej skupienie się na istotnych różnicach. Nie miejcie wątpliwości, że wychodzę z założenia o wyższości Ap, gdybym tak nie uważał, to nie używałbym go :) Postarałem się jednak znaleźć też wszystkie pozytywne cechy Lr. Ponieważ nie pracuję na nim, mogłem o czymś nie wiedzieć i przez to pominąć jak

Spytaj Artura czyli biblioteki Aperture

Igi pytał się mnie już jakiś czas temu o synchronizację bibliotek w Aperture. Co jak co, ale o tym programie to lubię opowiadać :) Zacznę od początku. Zdjęcia w Aperture można przechowywać albo w bibliotece programu, albo w aktualnym układzie katalogów.  Dla zdecydowanej większości nowych użytkowników programu, pozostawienie zdjęć w ich dotychczasowych lokalizacjach wydaje się rozsądnym rozwiązaniem. Ja też oczywiście właśnie tak na początku zrobiłem. Myśl, że mógłbym wrzucić swoje bezcenne fotografie do jakiejś tajemniczej biblioteki, wydawała się zbyt szalona. Nie miałem jeszcze zaufania do Aperture i byłem przyzwyczajony by mieć dostęp do zdjęć z poziomu systemu.  Wrzuciłem więc wszystkie zdjęcia do Aperture, ale fizycznie zostawiłem w katalogach gdzie były do tej pory. Aperture po pierwszym uruchomieniu zawsze tworzy swoją bibliotekę gdzie są wszystkie możliwe informacje o zdjęciu, ustawienia, miniaturki, podglądy (jpgi o rozmiarach, które sami ustalamy). Na początku w