Nie jestem wielkim hazardzistą. A już zupełnie nie jestem skłonny do ryzyka, jeśli chodzi o bezpieczeństwo moich zdjęć. Pisałem już kiedyś, w jaki sposób dbam o backup moich bibliotek Aperture.
No i właśnie okazało się, że moja ostrożność przyniosła efekty. Padł mi bowiem dysk z kopią mojej głównej biblioteki Aperture. Na szczęście była to tylko kopia i do tego trochę nadprogramowa, bo trzecia. Normalnie mam dwie kopie, z tego jedna zawsze jest w innym miejscu, niż biblioteka. Ta trzecia była zrobiona całkiem dodatkowo, bo akurat miałem wolne miejsce.
Teoretycznie więc nic się strasznego nie stało. Muszę tylko wysłać dysk do serwisu, bo jest na gwarancji i pewnie bez problemu dostanę nowy. Ale... Jeszcze parę miesięcy temu na tym dysku trzymałem właśnie główną bibliotekę... Kolejnym problemem jest to, że nie był to jakiś tani dysk, a Western Digital z najwyższej półki. Tylko teoretycznie brałem pod uwagę, że może paść taki dysk. To, że stało się inaczej, potraktujcie jako przestrogę!
To kto dzisiaj kupuje dysk, by zrobić kopię zdjęć?
PS. Jak mówi Tomek: Ludzie dzielą się na tych sprzed backupu i tych po backupie :)
Komentarze
W sumie nie ma co przepłacać i na backup kupować dyski tańsze.
aaaaaaaaaaa!
---------------------
co robić? jak żyć? jak się bronić?
Ja do MBP też mam przypisany kolejny zewnętrzny dysk gdzie robię kopie przez Time Machine choć ze średnią częstotliwością, bo też nie mam zbyt wielu ważnych danych na tym kompie.
A maile i tak odbieram na dwóch komputerach, jako dodatkowe zabezpieczenie.
Z zapasowym sprzętem to już większy problem ale też jest na to sposób choć nie taki prosty. Chyba opiszę to ew następnym poście :)
i obyś nie musiał mi kiedyś dziękować :)
Na ile macie "good backup" okaże się w momencie próby odzyskania z niego materiału i danych :-)
Odnośnie dyskowych historii, niezłym patentem dla leniwych jest Time Capsule, chociaż w jego cenie można spokojnie nabyć coś pokroju białasa, czy miniaka, do tego podpiąć 2-3 dyski pod usb i jakiś pod fire-wire, przeformatować pod mac os i puścić przez wi-fi. Ale nadal nie jest idealnie. Żeby zrobili coś pokroju iSync, ale dla komputerów, życie byłoby łatwiejsze ;)
http://arturnyk.blogspot.com/2010/09/o-archiwizowaniu-zdjec-czyli-ucz-sie-na.html
http://arturnyk.blogspot.com/2010/09/o-archiwizowaniu-zdjec-czyli-ucz-sie-na_08.html
Aby korzystać z błogosławieństwa Time Machine, nie musisz kupować drogiego Time Capsule. Wystarczy najzwyklejszy dysk zewnętrzy. Oczywiście najlepszy będzie na Fire Wire.
Jeśli interesuje Cię Aperture to zapraszam na warsztaty : http://fotografiapro.pl/warsztat_103.htm
http://media.krollontrack.pl/pr/192404/dane-zapisane-w-technologii-flash-i-na-dyskach-ssd-sa-mniej-bezpieczne-niz-sadzono-wyniki-ankiety-uzytkownikow