Przejdź do głównej zawartości

Canon otwiera Archiwum X

Świat fotograficzny obiegła dziś ważna wiadomość o nowym flagowym aparacie Canona 1D X . Jak zwykle, wszystko jest szybsze, większe i lepsze :) Tym razem jednak wbrew pozorom rewolucja rzeczywiście się odbyła. Najważniejsza zmiana te rezygnacja z matrycy APS-C na rzecz pełnej klatki. Reporterzy korzystający do tej pory ze starej "jedynki", będą musieli się przestawić na inne używanie obiektywów, niż do tej pory. Miłośnicy wtykania obiektywu w sam środek akcji będą zachwyceni, ale ci fotografujący z daleka już nie za bardzo. 12 klatek na sekundę, a nawet 14, jeśli pracujemy na jpg'ach to dobry wynik, ale nie rewolucyjny. Za to czułość podciągnięta  do astronomicznej 204.800 ISO to jest coś. Myślę, że da się teraz zrobić zdjęcia kosmicznej czarnej dziury na niebie. Oby tylko gwiazdy nie robiły flary w obiektywie :)
Nie jestem w stanie teraz wyobrazić sobie zastosowania takiej czułości, ale na pewno ktoś szybko je znajdzie. W zasadzie to już je wymyśliłem. Wczoraj robiłem sesję modową w postindustrialnych krajobrazach, którą wymyśliliśmy sobie w ostatniej chwili. Ostatnie zdjęcia robiłem już na oparach światła, bo "trochę" pomyliły mi się godziny. Byłem pewny, że słońce zachodzi później...   
Musiałem więc użyć najwyższej czułości w moim Canonie. Zdjęcia zrobiłem, choć sam już niewiele widziałem w wizjerze mimo obiektywu 1,4. Gdybym miał do dyspozycji nowego Canona z jego normalną czułością 51.200 ISO to mógłbym pewnie jeszcze przez dwie godziny robić zdjęcia :)

Nie będę powtarzał pozostałych danych aparatu, jeżeli interesujecie się cyferkami to poczytajcie sobie TU
Ja teraz tym bardziej czekam na następcę mojego 1Ds mk3. A na razie: Nikon - twój ruch!

fot. Canon



Komentarze

Paweł pisze…
Arturze, pewnie APS-H niż APS-C bo w jedynkach tak małej matrycy nie wpychali. Co do 1D X to jestem zszokowany, że na taki krok Canon się posunął. Takiej właśnie puszki do swojej pracy potrzebuję. I 14fps to mało? Mi tam się podoba http://www.flickr.com/photos/inrsoul/6256207783/ :)
Artur Nyk pisze…
Nigdy się nie orientowałem w oznaczeniach małych matryc, chyba masz rację :)
Kiedyś myślałem, że 6 klatek na sekundę to szybko ale ostatnio okazało się, że przy robieniu dynamicznych zdjęć przydałoby się więcej :) Przy 14 fps nie można użyć RAWa więc zostaje 12, a to jest porównywalne zdaje się z topowymi Nikonami, dlatego napisałem, że tu nie ma szoku.
Paweł pisze…
W przypadku Nikona to jest 11fps przy formacie DX czyli crop 1.5x. Przy RAWie prędkość to 9fpsów czyli jest wielka różnica. Jeżeli o mnie chodzi to 8fps w pracy w zupełności wystarcza. No ale nie fotografuje codziennie Red Bull Air Race :)
Marcin pisze…
Pewnie mnie nazwiecie hejterem, bo jestem zagorzałym fanem nikona, mimo, że brak mi czasami fullHD. Ale jak muszę coś nagrać poważnie to i tak sięgam po kamery...
Ale z całym szacunkiem Panie Arturze, traktuję ten wpis z przymrużeniem oka. Bo chyba nie zależy Wam na 14 klatkach na sekundę?
Czasem mnie przeraża zwiększanie kolejnych cyferek, bo nie zawsze to ma sens. Przecież po tych 14 fps trzeba poczekać dwa razy dłużej niż się zdjęcia robiło, żeby się zapisało i opróżniło bufor.
Jest to kolejny dobry aparat dla reporterów.

Nie czekajcie na odpowiedź nikona, bo boję się, że da połowę tego co plotkują o D800. Lubię tę firmę, od lat 90 zeszłego wieku, od momentu pracy na F4s, ale czasami nikon zasypia gruszki w popiele.

Ważne żeby producenci robili coraz lepsze matryce i szkła, ale też ważne, żeby fachowcy z nich korzystali i zarabiali relatywnie do swojego talentu.

Pozdro
Up the Nikons ;)
Artur Nyk pisze…
@Marcin
Jasne, że nabijam się z cyferek :) Ale popieram to podejście. Najważniejsze są same zdjęcia. Po to przecież są nam potrzebne aparaty :)
I choć jestem fanem Canona, to bardzo cieszę się, że jest Nikon. Tylko konkurencja między tymi firmami jest gwarancja rozwoju.
igi pisze…
Na pierwszy rzut oka to dla mnie idealna puszka. Potem się zastanowiłem, przez ostatnie pół roku czułości powyżej 3200 użyłem raz. Więcej, jak 6 klatek na sekundę nie potrzebowałem ani razu. Pliki z 21-mpix matrycy są zacne pod praktycznie każdym względem. Wniosek? Lepiej kupić 1DsIII z jakimś dobrym szkłem, pokroju 85L :)
Artur Nyk pisze…
Też nie zamieniłbym się, na 1D X tylko, że 1Ds mk3 jest droższy, a nie tańszy :)
Marcin pisze…
@Artur. Tak konkurencja między Nikonem a Canonem chyba już pomału odchodzi do przeszłości... Kiedyś na arenach sportowych były tylko Canony, teraz już coraz więcej nikonów jest...
Nota bene już nie raz kusił mnie 5dm2 za tę samą kwotę co d700. Tylko szkoda tych obiektywów i całego osprzętu. ale to tylko 9 MPix różnicy ;)
A z trzeciej strony ;) najlepsze jest to, że jak ktoś kiedyś miał 20 lat temu jakiś profesjonalny aparat (może z wyjątkiem f4s) to teraz dalej będzie mógł na ślepo obsługiwać topowe modele swojej firmy.

Popularne posty z tego bloga

Test nieobiektywny czyli MacBook Pro Retina czyli gruby kontra chudy

Dawno już nie robiłem porządnego testu i postanowiłem to dzisiaj nadrobić. A okazja jest wyjątkowa, bo na moje biurko zawitał najnowszy MacBook Pro Retina. Nie ma w sieci jeszcze zbyt wielu testów, a zwłaszcza zrobionych pod kątem wykorzystania go w fotografii. Nie znajdziecie więc tu żadnych benchmarków i wykresów, a tylko mój prywatny test tego, co dla mnie, jako fotografa, najważniejsze. 1. Dlaczego Retina Gosia, która obrabia moje zdjęcia, pracuje w studio na Mac Pro 1.1, który swoje lata już ma albo w domu na MacBooku Pro sprzed ery unibody. Ten ostatni domagał się już wymiany od jakiegoś czasu i  czekaliśmy od kilku miesięcy na zapowiadaną nowość. Bez względu, co by Apple pokazał, miał to być najnowszy i silny komp, tak, aby mógł sprawnie pracować przez kolejne 3-4 lata. Po premierze byłem zachwycony Retiną i niską wagą nowego Maka. Gorzej było z ceną. 10.200 zł za podstawowy model, wyglądało na cenę z kosmosu. Zaczęliśmy się zastanawiać, czy jednak nie kupić modelu z poprze

O fotografowaniu samochodów czyli wielka ściema

W fotografii coraz mniej rzeczy jest takimi, jakimi się wydają... Na przykład fotografie samochodów. Kiedyś, jeśli na zdjęciu samochód był w ruchu to praktycznie na 100% wiadomo było, że fotograf rzeczywiście zrobił to zdjęcie w trakcie jazdy. A dzisiaj w fotografii reklamowej  pewne jest co innego. Pewne jest, że na pewno tak to nie wyglądało w rzeczywistości... W tym tygodniu robiłem sesję z mojego trochę już zapomnianego cyklu: Kobiety za kierownicą. Nadmiar pracy w ostatnich miesiącach oraz problemy w pogodą, nie pozwoliły mi na wcześniejszą kontynuację. Ale skoro w listopadzie mamy prawie wiosenne słońce, to trzeba było się brać do pracy. W planie miałem dwa zdjęcia w kabriolecie, jedno w ciągu dnia, drugie w nocy. Założeniem sesji jest pokazanie rzeczy, które kobiety nie powinny robić w trakcie jazdy, a że czasami im się zdarza to już inna sprawa... Ale skoro nie powinny, to nie mogłem od nich wymagać, by robiły to naprawdę. Od początku wiedziałem, że w związku z tym wszystki

Kalendarz Ascomp 2016

Lubię wyzwania. Gdy dowiedziałem się, że klientowi zależy, by zdjęcia do nowego kalendarza zrobić w tym samym miejscu co ostatnio, pomyślałem sobie, że lekko nie będzie. Już za pierwszym razem, sesja tam bardzo trudna, a teraz na dodatek musiałem podnieść sobie poprzeczkę, bo nowy kalendarz nie mógł być podobny do poprzedniego. Miejscem tym bowiem, znowu miała być serwerownia. Nie wiem ilu z was miało okazję zwiedzić serwerownie, ale zakładam, że raczej nie jest to powszechne doświadczenie. Tym, którzy nie mieli tego szczęścia, by zobaczyć serwerowni od środka, postaram się trochę przybliżyć warunki w jakich pracowaliśmy. Wyobraźcie sobie budynek strzeżony jak twierdza. Wysokie płoty, strażnicy, alarmy, wszystkie drzwi z zamkami, śluzy, setki kamer itd. Pomieszczenia z serwerami mają tylko wąskie korytarze pomiędzy szafami. Gdy czasem zdarzyło się, że były to korytarze o szerokości dwóch metrów, to miałem powód do świętowania. W korytarzach na zmianę wieje, albo bardzo zimne, albo