Przejdź do głównej zawartości

Ekspres

Od razu powiem, że dzisiejszy post nie będzie miał wartości merytorycznej. Zastrzegam to z dwóch powodów: po pierwsze, jestem zmęczony po wczorajszej sesji w Warszawie i dłuuugim powrocie, po drugie, słuchałem dzisiaj w radio audycji, w której dziennikarze bardzo narzekali na słaby w większości poziom dziennikarstwa na blogach... Nigdy nie przyszło mi do głowy, że mogę być uznany za dziennikarza, ponieważ poruszam tu czasem jakieś poważniejsze tematy :) Aby więc nie było wątpliwości , dzisiaj znowu będzie o niczym ważnym :)

Chociaż dla mnie akurat to bardzo ważna sprawa. Kupiłem bowiem dzisiaj nowy ekspres do kawy!
A jaki ma to związek z fotografią? Opisałem to już kiedyś, w jaki sposób kawa wpływa na jakość moich zdjęć. Mogę więc wysnuć poważny wniosek, że wraz ze zmianą ekspresu, mogą zmienić się moje fotografie :)
Nie wiem jeszcze, czy na gorsze, czy na lepsze? Pierwsze próby parzenia kawy wykazują duży potencjał maszyny. Za parę dni przyjeżdża do mnie moja kuzynka z przyjacielem Włochem. Jego opinia, jako urodzonego fachowca, na pewno będzie ważna.

Kawa jest też zwykle pierwszą rzeczą,, z jaką spotyka się w studiu przyszły fotograf. Nauka obsługi ekspresu jest zawsze pierwszym zadaniem każdego mojego asystenta :) Dopiero potem pokazuję, jak obsługuje się lampy.

Od kilku dni nie mogłem spokojnie spać, zastanawiając się, jaki ekspres wybrać. Wiedziałem tylko, że ma być ręczny i ma się zmieścić duży kubek. Naiwnie próbowałem znaleźć poradę na forach. Zamiast jasnych informacji dowiedziałem się tylko, że każdy dokładnie model, który mnie interesował, jest niezwykle awaryjny, robi dobrą kawę, ale konkurencyjne ekspresy robią lepszą, a co drugi użytkownik wyrzucał swój ekspres jeszcze na gwarancji, bo nie mógł go naprawić i kupował konkurencyjny model...

Uzbrojony w tę wiedzę, postanowiłem wybrać na podstawie tego, na czym sam się dobrze znam, czyli  na podstawie zdjęcia. Wybrałem ten, który najbardziej mi się podobał :)


Komentarze

igi pisze…
Moim zdaniem, najlepsza kawa to lavazza z włoskiego "manualnego" ekspresu, co go się stawia na kuchence, pita godzinę-dwie po przebudzeniu i zagryzana dobrą, turecką chałwą. CUDO! Wszelkie automaty z kawą, nawet takie małe, domowe, do tego się nie umywają :)

Co gorsza, naszła mnie ochota na małą filiżankę, ale nieco za późno na to :)
Rafał B pisze…
Ale co to ekspres, który robi duży kubek kawy? Przelewowy?
gumiber pisze…
dzięki jednej z usług marketingowych opinie internetowe zaczynają tracić na wartości... tak jak napisałeś trzeba kierować się instynktem :) Lubię kawę z konkretnych ekspresów, ale ostatnimi czasami doszedłem do wniosku, że zwykły, tani ekspres przelewowy robi codziennie dobrą robotę :) pozdrawiam
a zdradzisz jaki to ekspres ?
gacek pisze…
Jeśli oczekujesz opinii Włocha, to nie skupiaj się na aparacie (ekspresie), tylko na filmie jaki zastosujesz (kawie) :-)
Powodzenia :D
Artur Nyk pisze…
Kupiłem Krupsa 5240, wygląd i ergonomia bardzo mi odpowiada, a kawa? Pierwsza była bardzo dobra, a potem coś się stało i smak zrobił się kiepski. Podejrzewałem, że to jeszcze smak fabryki :) Gdy przepuściłem samą wodę to okazało się, że jest żólta, a na powierzchni wyraźnie coś było. Wczoraj przepuszczałem przez niego samą wodę i dopiero po kilku litrach woda zrobiła się bezbarwna. Od razu poprawił się smak kawy :) Rewelacji jeszcze nie ma ale mam nadzieję,że będzie coraz lepiej.

Popularne posty z tego bloga

Test nieobiektywny czyli MacBook Pro Retina czyli gruby kontra chudy

Dawno już nie robiłem porządnego testu i postanowiłem to dzisiaj nadrobić. A okazja jest wyjątkowa, bo na moje biurko zawitał najnowszy MacBook Pro Retina. Nie ma w sieci jeszcze zbyt wielu testów, a zwłaszcza zrobionych pod kątem wykorzystania go w fotografii. Nie znajdziecie więc tu żadnych benchmarków i wykresów, a tylko mój prywatny test tego, co dla mnie, jako fotografa, najważniejsze. 1. Dlaczego Retina Gosia, która obrabia moje zdjęcia, pracuje w studio na Mac Pro 1.1, który swoje lata już ma albo w domu na MacBooku Pro sprzed ery unibody. Ten ostatni domagał się już wymiany od jakiegoś czasu i  czekaliśmy od kilku miesięcy na zapowiadaną nowość. Bez względu, co by Apple pokazał, miał to być najnowszy i silny komp, tak, aby mógł sprawnie pracować przez kolejne 3-4 lata. Po premierze byłem zachwycony Retiną i niską wagą nowego Maka. Gorzej było z ceną. 10.200 zł za podstawowy model, wyglądało na cenę z kosmosu. Zaczęliśmy się zastanawiać, czy jednak nie kupić modelu z poprze

O fotografowaniu samochodów czyli wielka ściema

W fotografii coraz mniej rzeczy jest takimi, jakimi się wydają... Na przykład fotografie samochodów. Kiedyś, jeśli na zdjęciu samochód był w ruchu to praktycznie na 100% wiadomo było, że fotograf rzeczywiście zrobił to zdjęcie w trakcie jazdy. A dzisiaj w fotografii reklamowej  pewne jest co innego. Pewne jest, że na pewno tak to nie wyglądało w rzeczywistości... W tym tygodniu robiłem sesję z mojego trochę już zapomnianego cyklu: Kobiety za kierownicą. Nadmiar pracy w ostatnich miesiącach oraz problemy w pogodą, nie pozwoliły mi na wcześniejszą kontynuację. Ale skoro w listopadzie mamy prawie wiosenne słońce, to trzeba było się brać do pracy. W planie miałem dwa zdjęcia w kabriolecie, jedno w ciągu dnia, drugie w nocy. Założeniem sesji jest pokazanie rzeczy, które kobiety nie powinny robić w trakcie jazdy, a że czasami im się zdarza to już inna sprawa... Ale skoro nie powinny, to nie mogłem od nich wymagać, by robiły to naprawdę. Od początku wiedziałem, że w związku z tym wszystki

Kalendarz Ascomp 2016

Lubię wyzwania. Gdy dowiedziałem się, że klientowi zależy, by zdjęcia do nowego kalendarza zrobić w tym samym miejscu co ostatnio, pomyślałem sobie, że lekko nie będzie. Już za pierwszym razem, sesja tam bardzo trudna, a teraz na dodatek musiałem podnieść sobie poprzeczkę, bo nowy kalendarz nie mógł być podobny do poprzedniego. Miejscem tym bowiem, znowu miała być serwerownia. Nie wiem ilu z was miało okazję zwiedzić serwerownie, ale zakładam, że raczej nie jest to powszechne doświadczenie. Tym, którzy nie mieli tego szczęścia, by zobaczyć serwerowni od środka, postaram się trochę przybliżyć warunki w jakich pracowaliśmy. Wyobraźcie sobie budynek strzeżony jak twierdza. Wysokie płoty, strażnicy, alarmy, wszystkie drzwi z zamkami, śluzy, setki kamer itd. Pomieszczenia z serwerami mają tylko wąskie korytarze pomiędzy szafami. Gdy czasem zdarzyło się, że były to korytarze o szerokości dwóch metrów, to miałem powód do świętowania. W korytarzach na zmianę wieje, albo bardzo zimne, albo