Przejdź do głównej zawartości

Steve Jobs...

To była pierwsza informacja, jaką usłyszałem dzisiaj. Zaskoczyłeś nas Jobs.... Niestety.

O Apple usłyszałem po raz pierwszy w latach 80-tych na lekcjach informatyki od naszego nauczyciela, który miał takie same nazwisko, jak współtwórca marki, czyli Woźniak. Po kilku latach, gdy zaczynałem pracę, znowu natknąłem się ma Maki w agencjach reklamowych. Zdążyłem już wtedy zapomnieć wszystko, co nauczyłem się w szkole i komputery znowu były dla mnie czarną magią, skok technologiczny na początku lat 90-tych był olbrzymi. Ale mimo tego na Makach potrafiłem zrobić proste operacje, kierując się tylko intuicją.
Do kupna pierwszego własnego Maka przekonał mnie Aperture. Śledziłem ten program od pierwszych zapowiedzi i automatycznie zacząłem czytać o komputerach. Pamiętam do dziś, jak z fascynacją oglądałem stronę Apple i odkrywałem, jak dobrze może być zaprojektowany interface i jak ładnie może to wyglądać. Teraz jestem wielkim fanem lub, jak mówią ludzie, którzy nie lubią tej marki, wyznawcą Apple. Nie wiem, ile osób przekonałem do używania urządzeń z jabłkiem? Sporo. Nigdy nie musiałem ich specjalnie przekonywać, po prostu pokazywałem, jak działa Mak, Aperture, iPhone.

Nie mam zamiaru nikogo przekonywać, że Apple jest lepsze. Nie zależy mi na tym. Wystarczy, że mnie i wielu innym osobom Steve bardzo ułatwił życie i za to bardzo mu dziękuję.
Czytam na forach wypowiedzi wielu osób i czuję to, co one. Smutek, jakby odszedł ktoś bliski..
Od dzisiaj nazwa iPhone 4S jest tłumaczona jako For Steve.

Jedna z najnowszych funkcji systemu Apple to iCloud. Ma ruszyć oficjalnie za kilka dni. Steve chciał chyba sam wszystkiego dopilnować z góry... Powodzenia Steve...

Zobaczcie jeszcze ten film, warto.

Komentarze

ignacy pisze…
Mam podobnie, to pierwszy "news" jaki dzisiaj miałem okazję przeczytać.

Szkoda mi gościa, chociaż muszę przyznać, że miał niesamowite szczęście, żeby móc osiągnąć na tyle dużo przed śmiercią. Może takie zdanka ocierają się o śmieszność, w każdym razie zmienił w nas nastawienie do elektronicznych zabawek, zamiast wielkich machin, w których ręcznie trzeba dokręcić każdą śrubkę i znać każdą lukę systemową mamy względnie wyglądające komputerki, które wystarczy włączyć. Mi się koszmarnie podoba ta idiotoodporność, i za to mogę temu panu podziękować :)
Andrzej pisze…
Wygląda na to, że w obliczu choroby, o której szczegółach nikt miał się nie dowiedzieć, Steve Jobs z pełną świadomością nieuchronnego końca zrezygnował z posady CEO Apple. Nikt chyba nie spodziewał się, że tak szybko odejdzie nie tylko z Apple...
Wielka, ogromna szkoda. Wyjątkowy człowiek.
Rafał B pisze…
Kurde, przecież gościu od 2008 miał nieuleczalnego raka trzustki. O możliwym jego zejściu już od zeszłego roku mówili.

Co do produktów Apple'a, to w ogóle nie znam iCośtamów i Maków. Jestem ułomny?

Popularne posty z tego bloga

Jestem za głupi czyli o sztuce nowoczesnej raz jeszcze...

Wracam powoli do normalnego trybu pisania codziennie.... mam nadzieję:) Rozleniwiłem się ostatnio, to fakt, za to spędzałem czas bardzo przyjemnie :) Jednym z efektów była wizyta w MOCAKu, czyli Muzeum Sztuki Współczesnej w Krakowie . Miałem od dawna wielką ochotę zobaczyć to muzeum, głównie z powodów architektonicznych. I rzeczywiście, muzeum zachwyca. Nie ma tu mowy, byśmy mogli mieć kompleksy w porównaniu z innymi muzeami tego typu na świecie. Mimo swojego ogromu, budynek jest bardzo kameralny. Czysta forma architektoniczna pozwala na ekspozycje każdej możliwej formy sztuki.

Aperture vs Lightroom czyli test nieobiektywny

Przy okazji jednego z ostatnich postów na temat Aperture, jeden z czytelników o pseudonimie Kashiash, spytał, co zyska przechodząc z Lightrooma na Aperture. Uznałem, że to bardzo dobre pytanie, co najmniej tak samo ważne jak to, czy lepszy jest Canon czy Nikon. Wy oczywiście wiecie, co ja o tym sądzę :) Aby podejść do tematu solidnie, ściągnąłem trial Lightrooma, by zobaczyć, co się pojawiło nowego w czwartej wersji. Przyznaję się, że nie poświęciłem kilkunastu godzin na dogłębne poznanie wszystkich funkcji i mogę się mylić co do szczegółów. Aby było łatwo porównać oba programy, stworzyłem katalog z trzydziestoma zdjęciami i wgrałem do każdego z programów. Nie będzie to kompletny test, a raczej skupienie się na istotnych różnicach. Nie miejcie wątpliwości, że wychodzę z założenia o wyższości Ap, gdybym tak nie uważał, to nie używałbym go :) Postarałem się jednak znaleźć też wszystkie pozytywne cechy Lr. Ponieważ nie pracuję na nim, mogłem o czymś nie wiedzieć i przez to pominąć jak

Spytaj Artura czyli biblioteki Aperture

Igi pytał się mnie już jakiś czas temu o synchronizację bibliotek w Aperture. Co jak co, ale o tym programie to lubię opowiadać :) Zacznę od początku. Zdjęcia w Aperture można przechowywać albo w bibliotece programu, albo w aktualnym układzie katalogów.  Dla zdecydowanej większości nowych użytkowników programu, pozostawienie zdjęć w ich dotychczasowych lokalizacjach wydaje się rozsądnym rozwiązaniem. Ja też oczywiście właśnie tak na początku zrobiłem. Myśl, że mógłbym wrzucić swoje bezcenne fotografie do jakiejś tajemniczej biblioteki, wydawała się zbyt szalona. Nie miałem jeszcze zaufania do Aperture i byłem przyzwyczajony by mieć dostęp do zdjęć z poziomu systemu.  Wrzuciłem więc wszystkie zdjęcia do Aperture, ale fizycznie zostawiłem w katalogach gdzie były do tej pory. Aperture po pierwszym uruchomieniu zawsze tworzy swoją bibliotekę gdzie są wszystkie możliwe informacje o zdjęciu, ustawienia, miniaturki, podglądy (jpgi o rozmiarach, które sami ustalamy). Na początku w