Przejdź do głównej zawartości

Jak zarobić na zdjęciach - cz.3 czyli Jestem Godzien

Tak właśnie uznał iStock, mam dostateczne umiejętności, by zostać ich współpracownikiem i doznać zaszczytu możliwości sprzedaży zdjęć przez ich system. Od razu poczułem się profesjonalnym fotografem. Teraz wolno mi wrzucić im 18 fotografii w ciągu 168 godzin!
No, nie wiem czy jestem aż tak profesjonalny, by znaleźć u siebie 18 fotografii. Tak czy inaczej, moja wielka kariera rozpoczyna się...

Widziałem dzisiaj bardzo fajny samochód, BMW 5 kombi, chyba zacznę się zastanawiać nad kolorem, silnikiem i wyposażeniem. W końcu niedługo będę bardzo bogaty:) A może powinienem myśleć o jeszcze lepszym samochodzie? Ferrari chyba ma już salon w Polsce, RR zresztą też :)

Teraz czeka mnie przedzieranie się przez kolejne opcje, czy zdjęcia mają być na wyłączność, czy licencja ma być rozszerzona itd. Do tego opis słowami kluczowymi, które, jak nazwa wskazuje, są właśnie kluczowe dla właściwego znalezienia zdjęcia przez klienta.
Na pewno na początek nie zdecyduję się na wyłączność dla iStocka, ograniczenia są tu ogromne, a zyski niezbyt imponujące. Na pewno te wszystkie działania będą miały dla mnie pozytywne efekty w postaci dobrego opisu zdjęć, co przyda mi się w mojej własnej bazie w Aperture oraz wreszcie zacznę pilnować na poważnie umów z modelami....
Zobaczymy, ile zdjęć zostanie zaakceptowanych tym razem. Może jednak trochę się wstrzymam na razie z zamówieniem nowego samochodu....


A te trzy fotografie zostały zaakceptowane we wstępnym procesie. Tyle, że akurat tych nie zamierzam umieścić w banku :)







Komentarze

Gratulacje :-)

Życzę cierpliwości przy wrzucaniu i opisywaniu zdjęć... masakra.

Pierwsze zdjęcie wygląda jakoś znajomo ;-)

Popularne posty z tego bloga

Test nieobiektywny czyli MacBook Pro Retina czyli gruby kontra chudy

Dawno już nie robiłem porządnego testu i postanowiłem to dzisiaj nadrobić. A okazja jest wyjątkowa, bo na moje biurko zawitał najnowszy MacBook Pro Retina. Nie ma w sieci jeszcze zbyt wielu testów, a zwłaszcza zrobionych pod kątem wykorzystania go w fotografii. Nie znajdziecie więc tu żadnych benchmarków i wykresów, a tylko mój prywatny test tego, co dla mnie, jako fotografa, najważniejsze. 1. Dlaczego Retina Gosia, która obrabia moje zdjęcia, pracuje w studio na Mac Pro 1.1, który swoje lata już ma albo w domu na MacBooku Pro sprzed ery unibody. Ten ostatni domagał się już wymiany od jakiegoś czasu i  czekaliśmy od kilku miesięcy na zapowiadaną nowość. Bez względu, co by Apple pokazał, miał to być najnowszy i silny komp, tak, aby mógł sprawnie pracować przez kolejne 3-4 lata. Po premierze byłem zachwycony Retiną i niską wagą nowego Maka. Gorzej było z ceną. 10.200 zł za podstawowy model, wyglądało na cenę z kosmosu. Zaczęliśmy się zastanawiać, czy jednak nie kupić modelu z poprze

O fotografowaniu samochodów czyli wielka ściema

W fotografii coraz mniej rzeczy jest takimi, jakimi się wydają... Na przykład fotografie samochodów. Kiedyś, jeśli na zdjęciu samochód był w ruchu to praktycznie na 100% wiadomo było, że fotograf rzeczywiście zrobił to zdjęcie w trakcie jazdy. A dzisiaj w fotografii reklamowej  pewne jest co innego. Pewne jest, że na pewno tak to nie wyglądało w rzeczywistości... W tym tygodniu robiłem sesję z mojego trochę już zapomnianego cyklu: Kobiety za kierownicą. Nadmiar pracy w ostatnich miesiącach oraz problemy w pogodą, nie pozwoliły mi na wcześniejszą kontynuację. Ale skoro w listopadzie mamy prawie wiosenne słońce, to trzeba było się brać do pracy. W planie miałem dwa zdjęcia w kabriolecie, jedno w ciągu dnia, drugie w nocy. Założeniem sesji jest pokazanie rzeczy, które kobiety nie powinny robić w trakcie jazdy, a że czasami im się zdarza to już inna sprawa... Ale skoro nie powinny, to nie mogłem od nich wymagać, by robiły to naprawdę. Od początku wiedziałem, że w związku z tym wszystki

Kalendarz Ascomp 2016

Lubię wyzwania. Gdy dowiedziałem się, że klientowi zależy, by zdjęcia do nowego kalendarza zrobić w tym samym miejscu co ostatnio, pomyślałem sobie, że lekko nie będzie. Już za pierwszym razem, sesja tam bardzo trudna, a teraz na dodatek musiałem podnieść sobie poprzeczkę, bo nowy kalendarz nie mógł być podobny do poprzedniego. Miejscem tym bowiem, znowu miała być serwerownia. Nie wiem ilu z was miało okazję zwiedzić serwerownie, ale zakładam, że raczej nie jest to powszechne doświadczenie. Tym, którzy nie mieli tego szczęścia, by zobaczyć serwerowni od środka, postaram się trochę przybliżyć warunki w jakich pracowaliśmy. Wyobraźcie sobie budynek strzeżony jak twierdza. Wysokie płoty, strażnicy, alarmy, wszystkie drzwi z zamkami, śluzy, setki kamer itd. Pomieszczenia z serwerami mają tylko wąskie korytarze pomiędzy szafami. Gdy czasem zdarzyło się, że były to korytarze o szerokości dwóch metrów, to miałem powód do świętowania. W korytarzach na zmianę wieje, albo bardzo zimne, albo