Przejdź do głównej zawartości

Myśl inaczej

Kiedyś znalazłem w sieci taki obrazek. Piękna parodia reklam Apple sprzed ładnych kilku lat, gdy obowiązywało hasło "Think different". Gwiezdne Wojny i Apple w jednej reklamie to dla mnie wyjątkowa gratka.
Obserwowałem kiedyś produkcje fanów Apple, czasami były to prawdziwe perełki. Jeszcze więcej powstaje filmów, rysunków, animacji itp. o Gwiezdnych Wojnach. Zastanawia mnie więc, dlaczego jakoś nigdy nie wiedziałem filmów o Windowsie? Dlaczego najpopularniejszy ciągle system na świecie nie potrafi natchnąć swoich użytkowników do stworzenia czegoś na swój temat?
Znacie coś takiego? Podeślijcie, chętnie zobaczę.



Komentarze

gumiber pisze…
być może strategią Microsoftu nie jest promowanie "innego myślenia", ponieważ w takim przypadku reklamowaliby konkurencję :)
Anonimowy pisze…
Dobre produkty nie wymagają reklamy i olbrzymich nakładów na marketing.
gumiber pisze…
Może to Microsoft ugryzł jabłko Apple'a ;)
Artur Nyk pisze…
Pewnie tak :)))
Artur Hawran pisze…
Nie jestem fanem Apple odkąd w 2004 roku po miesiącu użytkowania zalałem wodą swojego Ipod drugiej generacji.W tamtych czasach w Polsce o tej firmie mało kto słyszał, a i o serwisie Apple nie było mowy. Co by jednak nie mówić, APPLE jest firmą wizjonerską, a każdy ich produkt jest pewnego rodzaju dziełem sztuki designerskiej. W ich produktach widać dążenie do doskonałości w każdym aspekcie. Świetne produkty oraz profesjonalny marketing sprawia, że firm jest światowym liderem "gadżetów elektronicznych". A microsoft zawdzięcza swój sukces jedynie swojemu Monopolowi na software do PC.
Artur Nyk pisze…
Ja też uwielbiam Apple za design ale też za znakomity system, który jest bardzo prosty :)
Ale z serwisem i poziomem obsługi klientów nadal jest kiepsko... Dopuki nie ma Apple Polska raczej nic się nie zmieni.
J.Neverland pisze…
Ten jest najciekawszy ;)

http://www.humorpage.pl/obrazki/h/59_hiroszima_czarnobyl_windows_95.jpg

Popularne posty z tego bloga

Jestem za głupi czyli o sztuce nowoczesnej raz jeszcze...

Wracam powoli do normalnego trybu pisania codziennie.... mam nadzieję:) Rozleniwiłem się ostatnio, to fakt, za to spędzałem czas bardzo przyjemnie :) Jednym z efektów była wizyta w MOCAKu, czyli Muzeum Sztuki Współczesnej w Krakowie . Miałem od dawna wielką ochotę zobaczyć to muzeum, głównie z powodów architektonicznych. I rzeczywiście, muzeum zachwyca. Nie ma tu mowy, byśmy mogli mieć kompleksy w porównaniu z innymi muzeami tego typu na świecie. Mimo swojego ogromu, budynek jest bardzo kameralny. Czysta forma architektoniczna pozwala na ekspozycje każdej możliwej formy sztuki.

Aperture vs Lightroom czyli test nieobiektywny

Przy okazji jednego z ostatnich postów na temat Aperture, jeden z czytelników o pseudonimie Kashiash, spytał, co zyska przechodząc z Lightrooma na Aperture. Uznałem, że to bardzo dobre pytanie, co najmniej tak samo ważne jak to, czy lepszy jest Canon czy Nikon. Wy oczywiście wiecie, co ja o tym sądzę :) Aby podejść do tematu solidnie, ściągnąłem trial Lightrooma, by zobaczyć, co się pojawiło nowego w czwartej wersji. Przyznaję się, że nie poświęciłem kilkunastu godzin na dogłębne poznanie wszystkich funkcji i mogę się mylić co do szczegółów. Aby było łatwo porównać oba programy, stworzyłem katalog z trzydziestoma zdjęciami i wgrałem do każdego z programów. Nie będzie to kompletny test, a raczej skupienie się na istotnych różnicach. Nie miejcie wątpliwości, że wychodzę z założenia o wyższości Ap, gdybym tak nie uważał, to nie używałbym go :) Postarałem się jednak znaleźć też wszystkie pozytywne cechy Lr. Ponieważ nie pracuję na nim, mogłem o czymś nie wiedzieć i przez to pominąć jak

Spytaj Artura czyli biblioteki Aperture

Igi pytał się mnie już jakiś czas temu o synchronizację bibliotek w Aperture. Co jak co, ale o tym programie to lubię opowiadać :) Zacznę od początku. Zdjęcia w Aperture można przechowywać albo w bibliotece programu, albo w aktualnym układzie katalogów.  Dla zdecydowanej większości nowych użytkowników programu, pozostawienie zdjęć w ich dotychczasowych lokalizacjach wydaje się rozsądnym rozwiązaniem. Ja też oczywiście właśnie tak na początku zrobiłem. Myśl, że mógłbym wrzucić swoje bezcenne fotografie do jakiejś tajemniczej biblioteki, wydawała się zbyt szalona. Nie miałem jeszcze zaufania do Aperture i byłem przyzwyczajony by mieć dostęp do zdjęć z poziomu systemu.  Wrzuciłem więc wszystkie zdjęcia do Aperture, ale fizycznie zostawiłem w katalogach gdzie były do tej pory. Aperture po pierwszym uruchomieniu zawsze tworzy swoją bibliotekę gdzie są wszystkie możliwe informacje o zdjęciu, ustawienia, miniaturki, podglądy (jpgi o rozmiarach, które sami ustalamy). Na początku w