Przejdź do głównej zawartości

Ghost writer

Słyszałem dzisiaj w radio rozmowę na temat prawdziwych autorów blogów politycznych. Wszystko w kontekście blogu pewnego znanego prezesa, który postanowił przemóc swoją niechęć do internetu i rozpoczął pisanie. Redaktorzy zastanawiali się czy prezes sam pisze, czy też może pomaga mu właśnie ghost writer?

To sprawiło, że zacząłem się zastanawiać, czy ja też mógłbym mieć takiego ghost writer'a. Cały problem polega na odtworzeniu przez podstawionego "ducha" stylu i języka autora tak, by nikt się nie zorientował.
A to z kolei podsunęło mi chytry pomysł. Może poszukam takiej osoby, by raz na jakiś czas, gdy już kompletnie nie będę miał siły na pisanie (z powodu ogromu pracy, bądź ogromnej imprezy), wyręczyła mnie. I to tak, by nikt się nie zorientował :)

Tym samym postanowiłem, by ogłosić konkurs na napisanie posta na moim blogu w "moim stylu". Mam nadzieję, że potraktujecie to jako dobrą zabawę i coś napiszecie. Przekrój możliwości jest bardzo duży. Od mało mądrych wpisów, typu "Gwiezdne wojny na wsi", po mało ambitne testy, jak np.: "Test nieobiektywny czyli o statywach".

Ustalmy czas na przesłanie tekstów do końca marca. Czasu jest sporo, choć ja sam pewnie zabrałbym się za to 31 marca. Wy piszcie, a ja wymyślę jakąś fajną nagrodę dla zwycięzcy. Zresztą czekam na podpowiedzi, co mogłoby to być :)
Na koniec zrobimy demokratyczne głosowanie na najlepszy tekst.

To jak, pomożecie? Przepraszam, napiszecie? :)



Komentarze

gumiber pisze…
przecież Ty nie przeżyłbyś już ani jednego dnia bez pisania ;)
Artur Nyk pisze…
Zakład ? :)

Popularne posty z tego bloga

Test nieobiektywny czyli MacBook Pro Retina czyli gruby kontra chudy

Dawno już nie robiłem porządnego testu i postanowiłem to dzisiaj nadrobić. A okazja jest wyjątkowa, bo na moje biurko zawitał najnowszy MacBook Pro Retina. Nie ma w sieci jeszcze zbyt wielu testów, a zwłaszcza zrobionych pod kątem wykorzystania go w fotografii. Nie znajdziecie więc tu żadnych benchmarków i wykresów, a tylko mój prywatny test tego, co dla mnie, jako fotografa, najważniejsze. 1. Dlaczego Retina Gosia, która obrabia moje zdjęcia, pracuje w studio na Mac Pro 1.1, który swoje lata już ma albo w domu na MacBooku Pro sprzed ery unibody. Ten ostatni domagał się już wymiany od jakiegoś czasu i  czekaliśmy od kilku miesięcy na zapowiadaną nowość. Bez względu, co by Apple pokazał, miał to być najnowszy i silny komp, tak, aby mógł sprawnie pracować przez kolejne 3-4 lata. Po premierze byłem zachwycony Retiną i niską wagą nowego Maka. Gorzej było z ceną. 10.200 zł za podstawowy model, wyglądało na cenę z kosmosu. Zaczęliśmy się zastanawiać, czy jednak nie kupić modelu z poprze

O fotografowaniu samochodów czyli wielka ściema

W fotografii coraz mniej rzeczy jest takimi, jakimi się wydają... Na przykład fotografie samochodów. Kiedyś, jeśli na zdjęciu samochód był w ruchu to praktycznie na 100% wiadomo było, że fotograf rzeczywiście zrobił to zdjęcie w trakcie jazdy. A dzisiaj w fotografii reklamowej  pewne jest co innego. Pewne jest, że na pewno tak to nie wyglądało w rzeczywistości... W tym tygodniu robiłem sesję z mojego trochę już zapomnianego cyklu: Kobiety za kierownicą. Nadmiar pracy w ostatnich miesiącach oraz problemy w pogodą, nie pozwoliły mi na wcześniejszą kontynuację. Ale skoro w listopadzie mamy prawie wiosenne słońce, to trzeba było się brać do pracy. W planie miałem dwa zdjęcia w kabriolecie, jedno w ciągu dnia, drugie w nocy. Założeniem sesji jest pokazanie rzeczy, które kobiety nie powinny robić w trakcie jazdy, a że czasami im się zdarza to już inna sprawa... Ale skoro nie powinny, to nie mogłem od nich wymagać, by robiły to naprawdę. Od początku wiedziałem, że w związku z tym wszystki

Kalendarz Ascomp 2016

Lubię wyzwania. Gdy dowiedziałem się, że klientowi zależy, by zdjęcia do nowego kalendarza zrobić w tym samym miejscu co ostatnio, pomyślałem sobie, że lekko nie będzie. Już za pierwszym razem, sesja tam bardzo trudna, a teraz na dodatek musiałem podnieść sobie poprzeczkę, bo nowy kalendarz nie mógł być podobny do poprzedniego. Miejscem tym bowiem, znowu miała być serwerownia. Nie wiem ilu z was miało okazję zwiedzić serwerownie, ale zakładam, że raczej nie jest to powszechne doświadczenie. Tym, którzy nie mieli tego szczęścia, by zobaczyć serwerowni od środka, postaram się trochę przybliżyć warunki w jakich pracowaliśmy. Wyobraźcie sobie budynek strzeżony jak twierdza. Wysokie płoty, strażnicy, alarmy, wszystkie drzwi z zamkami, śluzy, setki kamer itd. Pomieszczenia z serwerami mają tylko wąskie korytarze pomiędzy szafami. Gdy czasem zdarzyło się, że były to korytarze o szerokości dwóch metrów, to miałem powód do świętowania. W korytarzach na zmianę wieje, albo bardzo zimne, albo