Pamiętacie jeszcze takie zielone coś, co wisi na drzewach? Trochę też czegoś podobnego leży czasem na ziemi. Jedno i drugie pojawia się zwykle pomiędzy końcem noworocznych wyprzedaży, a ostatecznym terminem składania PITów.
To coś na drzewach nazywa się "liście", a to na ziemi to "trawa". Od kilku miesięcy zdążyłem już zapomnieć, że istnieje coś takiego i prawie nie pamiętam, jak wyglądają.
Do tej pory też nie miałem pojęcia, skąd się biorą. Zwykle było tak, że jednego wieczoru jeszcze nic nie było, a rano nagle się pojawiało.
Udało mi się wreszcie odkryć, skąd się to bierze.
Otóż, podobnie, jak kierowcy zmieniają opony z zimowych na letnie, tak samo Wydział Zarządzania Zielenią, wymienia drzewa zimowe, na drzewa letnie. Proste, prawda?
Najczęściej robią to nocą, by nikt nie zauważył, ale mnie udało się zrobić szpiegowskie zdjęcie jednej ekipie, która pracowała tak wolno, że o poranku jeszcze kończyła swoją robotę. A mnie udało się zrobić zdjęcie pokazujące moment wymiany drzewa.
Może jeszcze jakiś inny wydział wymieni nam drogi zimowe na drogi letnie - bez dziur.
To coś na drzewach nazywa się "liście", a to na ziemi to "trawa". Od kilku miesięcy zdążyłem już zapomnieć, że istnieje coś takiego i prawie nie pamiętam, jak wyglądają.
Do tej pory też nie miałem pojęcia, skąd się biorą. Zwykle było tak, że jednego wieczoru jeszcze nic nie było, a rano nagle się pojawiało.
Udało mi się wreszcie odkryć, skąd się to bierze.
Otóż, podobnie, jak kierowcy zmieniają opony z zimowych na letnie, tak samo Wydział Zarządzania Zielenią, wymienia drzewa zimowe, na drzewa letnie. Proste, prawda?
Najczęściej robią to nocą, by nikt nie zauważył, ale mnie udało się zrobić szpiegowskie zdjęcie jednej ekipie, która pracowała tak wolno, że o poranku jeszcze kończyła swoją robotę. A mnie udało się zrobić zdjęcie pokazujące moment wymiany drzewa.
Może jeszcze jakiś inny wydział wymieni nam drogi zimowe na drogi letnie - bez dziur.
Komentarze