Przejdź do głównej zawartości

Fotograf na siłowni

Chodziliście kiedyś na siłownię? Ja tak, ale jako fotograf w zasadzie nie muszę. Wystarczy, że jeżdżę na sesję.  Najpierw pakowanie sprzętu, wymaga najmniej wysiłku, ale jest nudne i żmudne. Potem niesiemy wszystko do samochodu. Mam szczęście, studio jest tylko na pierwszym piętrze. Standardowy  sprzęt to pięć kursów po schodach. Następnie pakowanie tego całego badziewia do samochodu, czyli poderwanie ciężaru, utrzymanie, wpakowanie i upchanie. I tak ładnych parę razy. Ile tego będzie w sumie ? Tak około 100 kg, nie jest źle, ale jak wieczorem będziemy wracać to w dziwny sposób ciężar się podwaja :)

Jedziemy samochodem, czyli odpoczynek przed kolejnym etapem. Gdy jesteśmy już na miejscu, zaczyna się walka o podjechanie jak najbliżej miejsca sesji. Jeżeli jest to parter, to jest dobrze, jeśli gdzieś wyżej i jest winda, nadal ok. Ale czasem trzeba zatargać bambetle daleko... Moi asystenci pod wpływem Strongman'a, nazwali kiedyś tę dyscyplinę Spacerem Asystenta. Czyli bierzesz dwie torby z lampami i idziesz bez zatrzymania od samochodu do miejsca sesji. Wydawało mi się, że dobrze się zawsze przy tym bawią :)

Dalej jest znowu trochę lżej, nosisz tylko pojedyncze lampy tam i z powrotem. Czasem jako premię możesz sobie ponosić coś, co znajdzie się na sesji, moje ulubione były parę lat temu szafy trzydrzwiowe. A raczej trzyosobowe, bo to była minimalna ilość osób, by ruszyć je z miejsca.

No i znowu pakowanie, niesienie, podniesienie, wniesienie. Nie byłem nigdy fotografem, który w najlepszym wypadku sam zniży się do niesienia swojego aparatu (a znam takich), ale w takim momencie asystent jest najlepszym przyjacielem fotografa :)

Komentarze

gumiber pisze…
a gdzie zdjęcie muskulatury? ;)

Popularne posty z tego bloga

Jestem za głupi czyli o sztuce nowoczesnej raz jeszcze...

Wracam powoli do normalnego trybu pisania codziennie.... mam nadzieję:) Rozleniwiłem się ostatnio, to fakt, za to spędzałem czas bardzo przyjemnie :) Jednym z efektów była wizyta w MOCAKu, czyli Muzeum Sztuki Współczesnej w Krakowie . Miałem od dawna wielką ochotę zobaczyć to muzeum, głównie z powodów architektonicznych. I rzeczywiście, muzeum zachwyca. Nie ma tu mowy, byśmy mogli mieć kompleksy w porównaniu z innymi muzeami tego typu na świecie. Mimo swojego ogromu, budynek jest bardzo kameralny. Czysta forma architektoniczna pozwala na ekspozycje każdej możliwej formy sztuki.

Aperture vs Lightroom czyli test nieobiektywny

Przy okazji jednego z ostatnich postów na temat Aperture, jeden z czytelników o pseudonimie Kashiash, spytał, co zyska przechodząc z Lightrooma na Aperture. Uznałem, że to bardzo dobre pytanie, co najmniej tak samo ważne jak to, czy lepszy jest Canon czy Nikon. Wy oczywiście wiecie, co ja o tym sądzę :) Aby podejść do tematu solidnie, ściągnąłem trial Lightrooma, by zobaczyć, co się pojawiło nowego w czwartej wersji. Przyznaję się, że nie poświęciłem kilkunastu godzin na dogłębne poznanie wszystkich funkcji i mogę się mylić co do szczegółów. Aby było łatwo porównać oba programy, stworzyłem katalog z trzydziestoma zdjęciami i wgrałem do każdego z programów. Nie będzie to kompletny test, a raczej skupienie się na istotnych różnicach. Nie miejcie wątpliwości, że wychodzę z założenia o wyższości Ap, gdybym tak nie uważał, to nie używałbym go :) Postarałem się jednak znaleźć też wszystkie pozytywne cechy Lr. Ponieważ nie pracuję na nim, mogłem o czymś nie wiedzieć i przez to pominąć jak...

Gumowy Nikon czyli przyjechały nowe zabawki, a ja rozdaję nagrody

Uwielbiam zakupy! Ale raczej nie te w galeriach handlowych, a zakupy nowego sprzętu. Gdy czekam na coś nowego, czego jeszcze nie używałem, zawsze zastanawiam się, jak to coś będzie działać, jak będzie świecił nowy soft, czy czasza, czy uda mi się uzyskać efekt światła, jaki sobie wymarzyłem? Nowy sprzęt zawsze prowokuje mnie do robienia nowych zdjęć, sama przyjemność :) Dzisiaj kurier przytargał dwa tak ogromne i ciężkie pudła, że zacząłem się zastanawiać, czy czasem przez przypadek Milso nie wysłało mi więcej sprzętu, niż zamówiłem. Zabrałem się za rozpakowanie kartonów i czułem się trochę jakbym rozpakowywał prezenty :) Moje główne zakupy to softy Elinchroma  Octa 175 cm i strip 130x50 cm. Oba są dla mnie nowością i już nie mogę się doczekać na pierwsze zdjęcia. Oprócz tego kupiłem jeszcze kilka drobiazgów, które też mogą dać interesujące efekty, np. matową kopułkę ochronną na palnik, która zmiękcza światło. Ciekawy jestem, jak będzie to działało z ostrą czaszą, a jak z softe...