W fotografii coraz mniej rzeczy jest takimi, jakimi się wydają...
Na przykład fotografie samochodów. Kiedyś, jeśli na zdjęciu samochód był w ruchu to praktycznie na 100% wiadomo było, że fotograf rzeczywiście zrobił to zdjęcie w trakcie jazdy. A dzisiaj w fotografii reklamowej pewne jest co innego. Pewne jest, że na pewno tak to nie wyglądało w rzeczywistości...
W tym tygodniu robiłem sesję z mojego trochę już zapomnianego cyklu: Kobiety za kierownicą. Nadmiar pracy w ostatnich miesiącach oraz problemy w pogodą, nie pozwoliły mi na wcześniejszą kontynuację. Ale skoro w listopadzie mamy prawie wiosenne słońce, to trzeba było się brać do pracy.
W planie miałem dwa zdjęcia w kabriolecie, jedno w ciągu dnia, drugie w nocy. Założeniem sesji jest pokazanie rzeczy, które kobiety nie powinny robić w trakcie jazdy, a że czasami im się zdarza to już inna sprawa... Ale skoro nie powinny, to nie mogłem od nich wymagać, by robiły to naprawdę. Od początku wiedziałem, że w związku z tym wszystkie zdjęcia trzeba zrobić w nieruchomym samochodzie i potem zdać się na montaże i obróbkę, która sprawi, że widz zostanie oszukany. Czyli, jeśli chodzi o fotografię reklamową, to nic nowego :)
Cała trudność polega na przewidzeniu wszystkiego w trakcie robienia zdjęć. Trzeba mieć pełną świadomość, jakie elementy na zdjęciu mają być poruszone. To nie jest takie proste. Trzeba najpierw ustalić, w jakiej płaszczyźnie porusza się samochód względem aparatu. Ja przyjąłem, że aparat będzie nieruchomy względem samochodu, co jest najprostszym rozwiązaniem i dlatego najczęściej jest stosowane. W tej sytuacji poruszony musi być tylko pejzaż, przez który samochód jedzie. Tylko, że tu od razu pojawiają się trudności. W przypadku zdjęcia powyżej, trzeba też uwzględnić pejzaż odbijający
się w karoserii. I o ile na drzwiach ruch będzie przebiegał w jednym kierunku, równolegle do linii horyzontu, to na obudowie lusterka już nie. Obudowa jest sferyczna i tam trzeba będzie "zawinąć" odbicie. Z pejzażem za samochodem też nie jest tak prosto. Poruszając go, trzeba uwzględniać odległość od samochodu. Im dalej coś się znajduje, tym mniej będzie poruszone. Przypomnijcie sobie, jak wyglądają drzewa z okna samochodu. Te rosnące przy samej drodze będą dla Was tylko migającą plamą. Te rosnące bardzo daleko, będą przesuwać się powoli. I tak też trzeba zrobić poruszając pejzaż, podzielić na kilka planów i każdy z nich poruszyć inaczej.
Umiejętność prawidłowej obróbki będzie zależała od Waszej umiejętności obserwacji. Polecam zrobienie takiego ćwiczenia: potrzebne będą dwa samochody i trzy osoby oraz dwupasmowa droga albo bardzo duży plac, bądź lotnisko. Usiądźcie w jednym samochodzie, jako pasażer i fotografujcie drugi, jadący równolegle do Was. Zmieniajcie prędkość jazdy, czas fotografowania, a także kąt fotografowania. Potem dokładnie przeanalizujcie, jak zmieniają się efekty, w zależności od prędkości i czasu. Możecie też przy okazji zrobić sobie zdjęcia samego asfaltu, pobocza, czy pejzaży, które będziecie mogli w przyszłości wykorzystać do montaży.
Przyjrzyjcie się też tym oficjalnym zdjęciom Renault. Oba znalazłem na oficjalnej stronie Renault.
Widzicie jakąś różnicę? Jasne, że widzicie :)
Jeden z samochodów wyparował na drugim zdjęciu. A teraz przyjrzyjcie się jeszcze raz dokładnie. Zobaczycie wtedy, że trochę inaczej przebiegają linie drogi. Moim zdaniem oryginalne jest drugie zdjęcie. Na pierwszym dodano czarny samochód i skorygowano linie, aby dopasować do toru jazdy samochodu. Zapiszcie sobie oba zdjęcia i następnie szybko przełączając między nimi zobaczycie, jak zmieniła się linia drogi.
Przyjrzyjcie się teraz zdjęciu po raz kolejny. Co teraz wydaje się Wam nieprawdziwe? Na pierwszy rzut oka wszystko wygląda dobrze. Jednak prawdopodobnie postanowiono uatrakcyjnić fotografię przez zwiększenie dynamiki ruchu. O ile można się zastanawiać, czy poszczególne skały są poruszone w sposób autentyczny, choć moim zdaniem można tu znaleźć pewne nieprawidłowości, to na pewno już sam samochód nie ma szans wyjść tak ostry od maski do bagażnika. Aby tak było, fotograf musiałby lecieć helikopterem dokładnie po tej samej krzywiźnie, jak samochód (i przy okazji rozbić się o skały...) Zauważcie, że biała linia na drodze jest ostra przed samochodem, a nieostra na wysokości samochodu, który w tym miejscu jest ostry. Generalnie bez szans, nie da się tak zrobić zdjęcia. Zresztą, po co robić takie zdjęcie w ruchu, jeżdżąc setki razy i rozbijając przy tym kilka helikopterów :) Znacznie łatwiej jest zrobić nieruchomy samochód i zmontować pejzaż.
Możecie też zadać pytanie, czy zdjęcie nie jest wykonane aparatem przymocowanym do samochodu na wysięgniku, a następnie wyretuszowanym ze zdjęcia? Jest to technika dosyć powszechnie stosowana, jednak w tym przypadku wysięgnik musiałby mieć z pięć metrów, a to już nie jest realne.
Na koniec porównajcie ten efekt z moim zdjęciem, które rzeczywiście zostało zrobione w ruchu.
Jechaliśmy z prędkością około 100 km/h. Nie ma tu żadnej ingerencji w zdjęcie poza kolorystyką.
Na przykład fotografie samochodów. Kiedyś, jeśli na zdjęciu samochód był w ruchu to praktycznie na 100% wiadomo było, że fotograf rzeczywiście zrobił to zdjęcie w trakcie jazdy. A dzisiaj w fotografii reklamowej pewne jest co innego. Pewne jest, że na pewno tak to nie wyglądało w rzeczywistości...
W tym tygodniu robiłem sesję z mojego trochę już zapomnianego cyklu: Kobiety za kierownicą. Nadmiar pracy w ostatnich miesiącach oraz problemy w pogodą, nie pozwoliły mi na wcześniejszą kontynuację. Ale skoro w listopadzie mamy prawie wiosenne słońce, to trzeba było się brać do pracy.
W planie miałem dwa zdjęcia w kabriolecie, jedno w ciągu dnia, drugie w nocy. Założeniem sesji jest pokazanie rzeczy, które kobiety nie powinny robić w trakcie jazdy, a że czasami im się zdarza to już inna sprawa... Ale skoro nie powinny, to nie mogłem od nich wymagać, by robiły to naprawdę. Od początku wiedziałem, że w związku z tym wszystkie zdjęcia trzeba zrobić w nieruchomym samochodzie i potem zdać się na montaże i obróbkę, która sprawi, że widz zostanie oszukany. Czyli, jeśli chodzi o fotografię reklamową, to nic nowego :)
Zdjąć czy nie zdjąć bluzkę... oto jest pytanie... |
Cała trudność polega na przewidzeniu wszystkiego w trakcie robienia zdjęć. Trzeba mieć pełną świadomość, jakie elementy na zdjęciu mają być poruszone. To nie jest takie proste. Trzeba najpierw ustalić, w jakiej płaszczyźnie porusza się samochód względem aparatu. Ja przyjąłem, że aparat będzie nieruchomy względem samochodu, co jest najprostszym rozwiązaniem i dlatego najczęściej jest stosowane. W tej sytuacji poruszony musi być tylko pejzaż, przez który samochód jedzie. Tylko, że tu od razu pojawiają się trudności. W przypadku zdjęcia powyżej, trzeba też uwzględnić pejzaż odbijający
się w karoserii. I o ile na drzwiach ruch będzie przebiegał w jednym kierunku, równolegle do linii horyzontu, to na obudowie lusterka już nie. Obudowa jest sferyczna i tam trzeba będzie "zawinąć" odbicie. Z pejzażem za samochodem też nie jest tak prosto. Poruszając go, trzeba uwzględniać odległość od samochodu. Im dalej coś się znajduje, tym mniej będzie poruszone. Przypomnijcie sobie, jak wyglądają drzewa z okna samochodu. Te rosnące przy samej drodze będą dla Was tylko migającą plamą. Te rosnące bardzo daleko, będą przesuwać się powoli. I tak też trzeba zrobić poruszając pejzaż, podzielić na kilka planów i każdy z nich poruszyć inaczej.
Umiejętność prawidłowej obróbki będzie zależała od Waszej umiejętności obserwacji. Polecam zrobienie takiego ćwiczenia: potrzebne będą dwa samochody i trzy osoby oraz dwupasmowa droga albo bardzo duży plac, bądź lotnisko. Usiądźcie w jednym samochodzie, jako pasażer i fotografujcie drugi, jadący równolegle do Was. Zmieniajcie prędkość jazdy, czas fotografowania, a także kąt fotografowania. Potem dokładnie przeanalizujcie, jak zmieniają się efekty, w zależności od prędkości i czasu. Możecie też przy okazji zrobić sobie zdjęcia samego asfaltu, pobocza, czy pejzaży, które będziecie mogli w przyszłości wykorzystać do montaży.
Przyjrzyjcie się też tym oficjalnym zdjęciom Renault. Oba znalazłem na oficjalnej stronie Renault.
Widzicie jakąś różnicę? Jasne, że widzicie :)
fot. Renault |
fot. Renault |
Jeden z samochodów wyparował na drugim zdjęciu. A teraz przyjrzyjcie się jeszcze raz dokładnie. Zobaczycie wtedy, że trochę inaczej przebiegają linie drogi. Moim zdaniem oryginalne jest drugie zdjęcie. Na pierwszym dodano czarny samochód i skorygowano linie, aby dopasować do toru jazdy samochodu. Zapiszcie sobie oba zdjęcia i następnie szybko przełączając między nimi zobaczycie, jak zmieniła się linia drogi.
Przyjrzyjcie się teraz zdjęciu po raz kolejny. Co teraz wydaje się Wam nieprawdziwe? Na pierwszy rzut oka wszystko wygląda dobrze. Jednak prawdopodobnie postanowiono uatrakcyjnić fotografię przez zwiększenie dynamiki ruchu. O ile można się zastanawiać, czy poszczególne skały są poruszone w sposób autentyczny, choć moim zdaniem można tu znaleźć pewne nieprawidłowości, to na pewno już sam samochód nie ma szans wyjść tak ostry od maski do bagażnika. Aby tak było, fotograf musiałby lecieć helikopterem dokładnie po tej samej krzywiźnie, jak samochód (i przy okazji rozbić się o skały...) Zauważcie, że biała linia na drodze jest ostra przed samochodem, a nieostra na wysokości samochodu, który w tym miejscu jest ostry. Generalnie bez szans, nie da się tak zrobić zdjęcia. Zresztą, po co robić takie zdjęcie w ruchu, jeżdżąc setki razy i rozbijając przy tym kilka helikopterów :) Znacznie łatwiej jest zrobić nieruchomy samochód i zmontować pejzaż.
Możecie też zadać pytanie, czy zdjęcie nie jest wykonane aparatem przymocowanym do samochodu na wysięgniku, a następnie wyretuszowanym ze zdjęcia? Jest to technika dosyć powszechnie stosowana, jednak w tym przypadku wysięgnik musiałby mieć z pięć metrów, a to już nie jest realne.
Na koniec porównajcie ten efekt z moim zdjęciem, które rzeczywiście zostało zrobione w ruchu.
Jechaliśmy z prędkością około 100 km/h. Nie ma tu żadnej ingerencji w zdjęcie poza kolorystyką.
ISO 100, obiektyw 24 mm, F14, 1/80s |
Komentarze
http://vimeo.com/32615655
Autor twierdzi, że do 15 metrów taki wysięgnik może mieć. Perspektywa podobna jak na zdjęciach z Meganką.
Ja tylko ciągle powtarzam, że wiem, że tak da się zrobić. Tylko, że w przypadku tego konkretnego zdjęcia, nie pasuje mi wiele rzeczy w rozmyciach tła. Np. lekki efekt zooma. Moim zdaniem jest to poruszenie zrobione w kompie.
Ale może ktoś wygrzebie zdjęcia z backstage'u tej sesji ?
A na backstage od Meganki chyba nie ma co liczyć.
http://www.youtube.com/watch?v=BHnQRWBGEYc&feature=player_embedded
http://www.virtualrig-studio.com/
a i jeszcze taki bonus :
http://seanklingelhoefer.com/blog/?p=109