Przejdź do głównej zawartości

Co by tu....

Gdybym robił własny ranking najczęściej planowanych wpisów na blogu, to właśnie dzisiejszy tytuł byłby na pierwszym miejscu.
Często zdarza mi się siadać przed klawiaturą i zastanawiać,, o czym dzisiaj napisać. Czasem mam tych tematów aż za dużo, czasem zastanawiam się długo co będzie interesujące dla Was.
Ostatnio moja seria o domowym studio powstała, bo czytelnicy pisali do mnie w tej sprawie. Swoją drogą, to czeka Was jeszcze jeden odcinek o błyskaniu w plenerze, ale nim to napiszę, będę jutro na sesji jeszcze przeprowadzał pewne próby...

Mam więc do Was pytanie, o czym w najbliższym czasie napisać. Piszcie, co Was interesuje, a ja w miarę możliwości i czasu będę pisał o tych sprawach.

Teraz w przygotowaniu jest kilka tematów:
- Test bezprzewodowej karty SD Eye Fi - jak tylko przebiję się przez konfigurację, która nie jest dla normalnych ludzi.
- Wreszcie duży test Elinchroma - sprawdziłem już chyba w każdych warunkach.
- O fotografowaniu aktu - długi i skomplikowany temat, muszę mieć trochę czasu na to.
- Jak wybierać i pracować z asystentem.
- Jak organizować produkcję sesji.

Każdy pomysł jest mile widziany :)



Komentarze

tp pisze…
"- Jak wybierać i pracować z asystentem."
Byłbym za tym
Jarek Czachor pisze…
- Wreszcie duży test Elinchroma - sprawdziłem już chyba w każdych warunkach.


Ten temat jest dla mnie teraz krytyczny bo przymierzam się do zakupu i padło na RX600 kit więc od ostatnich tematów na temat lamp i studia to mnie interesuje najbardziej :) ale test sd eye fi też bardzo ciekawy będzie dla mnie.
igi pisze…
Tematy ciekawe. Mnie głównie interesuje błyskanie w plenerze, i praktyczne użycie wi-fi podczas sesji. Gripy z tym są dosyć drogie, ale może warto? :)
igi pisze…
I w ramach sugestii, fajnie, jakbyś wpisy stricte techniczne przeplatał z kompletnymi bzdurkami, jak wcześniej, o kaaaawie, drogich dyskach twardych i wtopach na zleceniach ;)
Anonimowy pisze…
Kiedyś wystawiałeś na sprzedaż zdjęcia ale jak to się dalej potoczyło to chyba nie było żadnej informacji :P albo się mylę...

reszta tematów bardzo interesująca, szczególnie jak zorganizować całą produkcje sesji :]
Anonimowy pisze…
myśle ze warto spojrzeć w stronę wykluwającego sie pisklaka w postaci swiatła stałego generowanego przez panele LED. To może być rozwojowy temat albowiem o błysku napisano już wszystko a nawet więcej i kolejne artykuły byłyby tylko powielaniem tego co i tak mniej leniwa osoba znajdzie w necie w ciągu kilkunastu sekund. a światło stałe - tak, to jest przyszłość.
Mateusz Zahora pisze…
Ja jestem za organizacją sesji. W tym i tak będzie zawarte trochę z tematu pracy z asystentem

Ewentualnie jeszcze ja bym był za prezentacją i porównaniem dodatków do modelowania światła (chociaż to sam chce kiedyś zrobić jak będzie więcej czasu):
Beaty dist z i bez plastra miodu
Softboxy z powierzchnią rozpraszającą z gridem, bez powierzchni rozpraszającej, tez z gridem.
I tym podobne wykorzystania.
Anonimowy pisze…
Napisz o swoich ulubionych fotografach.
Artur Nyk pisze…
@Tom - załatwione :)

Popularne posty z tego bloga

Test nieobiektywny czyli MacBook Pro Retina czyli gruby kontra chudy

Dawno już nie robiłem porządnego testu i postanowiłem to dzisiaj nadrobić. A okazja jest wyjątkowa, bo na moje biurko zawitał najnowszy MacBook Pro Retina. Nie ma w sieci jeszcze zbyt wielu testów, a zwłaszcza zrobionych pod kątem wykorzystania go w fotografii. Nie znajdziecie więc tu żadnych benchmarków i wykresów, a tylko mój prywatny test tego, co dla mnie, jako fotografa, najważniejsze. 1. Dlaczego Retina Gosia, która obrabia moje zdjęcia, pracuje w studio na Mac Pro 1.1, który swoje lata już ma albo w domu na MacBooku Pro sprzed ery unibody. Ten ostatni domagał się już wymiany od jakiegoś czasu i  czekaliśmy od kilku miesięcy na zapowiadaną nowość. Bez względu, co by Apple pokazał, miał to być najnowszy i silny komp, tak, aby mógł sprawnie pracować przez kolejne 3-4 lata. Po premierze byłem zachwycony Retiną i niską wagą nowego Maka. Gorzej było z ceną. 10.200 zł za podstawowy model, wyglądało na cenę z kosmosu. Zaczęliśmy się zastanawiać, czy jednak nie kupić modelu z poprze

O fotografowaniu samochodów czyli wielka ściema

W fotografii coraz mniej rzeczy jest takimi, jakimi się wydają... Na przykład fotografie samochodów. Kiedyś, jeśli na zdjęciu samochód był w ruchu to praktycznie na 100% wiadomo było, że fotograf rzeczywiście zrobił to zdjęcie w trakcie jazdy. A dzisiaj w fotografii reklamowej  pewne jest co innego. Pewne jest, że na pewno tak to nie wyglądało w rzeczywistości... W tym tygodniu robiłem sesję z mojego trochę już zapomnianego cyklu: Kobiety za kierownicą. Nadmiar pracy w ostatnich miesiącach oraz problemy w pogodą, nie pozwoliły mi na wcześniejszą kontynuację. Ale skoro w listopadzie mamy prawie wiosenne słońce, to trzeba było się brać do pracy. W planie miałem dwa zdjęcia w kabriolecie, jedno w ciągu dnia, drugie w nocy. Założeniem sesji jest pokazanie rzeczy, które kobiety nie powinny robić w trakcie jazdy, a że czasami im się zdarza to już inna sprawa... Ale skoro nie powinny, to nie mogłem od nich wymagać, by robiły to naprawdę. Od początku wiedziałem, że w związku z tym wszystki

Kalendarz Ascomp 2016

Lubię wyzwania. Gdy dowiedziałem się, że klientowi zależy, by zdjęcia do nowego kalendarza zrobić w tym samym miejscu co ostatnio, pomyślałem sobie, że lekko nie będzie. Już za pierwszym razem, sesja tam bardzo trudna, a teraz na dodatek musiałem podnieść sobie poprzeczkę, bo nowy kalendarz nie mógł być podobny do poprzedniego. Miejscem tym bowiem, znowu miała być serwerownia. Nie wiem ilu z was miało okazję zwiedzić serwerownie, ale zakładam, że raczej nie jest to powszechne doświadczenie. Tym, którzy nie mieli tego szczęścia, by zobaczyć serwerowni od środka, postaram się trochę przybliżyć warunki w jakich pracowaliśmy. Wyobraźcie sobie budynek strzeżony jak twierdza. Wysokie płoty, strażnicy, alarmy, wszystkie drzwi z zamkami, śluzy, setki kamer itd. Pomieszczenia z serwerami mają tylko wąskie korytarze pomiędzy szafami. Gdy czasem zdarzyło się, że były to korytarze o szerokości dwóch metrów, to miałem powód do świętowania. W korytarzach na zmianę wieje, albo bardzo zimne, albo