Przejdź do głównej zawartości

Spytaj Artura czyli jak oświetlać w studio ludzi w okularach


Damian pisze...
Witam,
mam pytanie, jak oświetlać w studio ludzi w okularach? Jakie ustawienia lamp polecasz, a jakich zdecydowanie nie?
Pozdrawiam

To znowu niby problem banalny, a jednak ważny, bo pewnie każdy wiele razy się denerwował gdy w okularach odbijały się lampy.
Pomysłów na rozwiązanie tego problemu jest kilka:

1. Prosty i głupi - wyjmujemy szkła z okularów. Znika problem odbić, jednak na zbliżeniach będziemy wyraźnie widzieli, że szkieł w oprawkach nie ma. Wygląda to kiepsko i nienaturalnie. Nie polecam.

2. Ekstremalny i kosztowny - wymieniamy szkła w oprawkach na inne. Odbicie w okularach pojawia się najczęściej gdy mamy szkła o dużej krzywiźnie soczewki. Gdy wymienimy je na inne, o mniejszej sile lub nawet "zerówki", problem może zniknąć. Ale nie musi. Największą trudnością tej metody jest konieczność przygotowania wcześniej u optyka innych szkieł. Musimy też pamiętać, że nasz model w takich szkłach może źle widzieć, co wpłynie na to jak się będzie zachowywał przed obiektywem. Generalnie nie polecam, chyba, że nie ma już innego wyjścia.

3. Prosty ale nie zawsze działający - czyli użycie filtra polaryzacyjnego. Raz się da, raz nie, zależy od rodzaju bliku jaki się pojawia na okularach. Poza tym, zastosowanie filtra polaryzacyjnego może wpłynąć na kolor oprawek czy ubrania modela. Polecam, o ile nie zepsuje to nam czegoś innego.

4. Konkretny - czyli właściwe ustawienie lamp. Po pierwsze ustawiamy lampy tak jak nam pasuje czyli aby uzyskać dokładnie taki efekt oświetlenia, o jaki nam chodzi. Patrzymy gdzie pojawia się blik. Będzie raczej albo z boku, albo u góry. W każdej z tych sytuacji, zadajemy sobie pytanie: czy bez szkody dla zdjęcia lepiej będzie przesunąć/podnieść trochę lampę, czy też obrócić/opuścić głowę modela?

Gdy blik jest na górze okularów, zwykle wystarczy lekko podnieść lampę lub pochylić głowę by problem znikł, a zdjęcie nadal ma ten sam charakter. Ja sobie radzę zawsze właśnie w ten sposób. Gdy oświetlam sylwetkę oktą 175 cm, to podniesienie jej o 20 cm nie ma wielkiego wpływu na oświetlenie. Jeśli nie możemy sobie pozwolić na pochylenie głowy, możemy obniżyć na nosie same oprawki.

Generalnie najprostszą konfiguracją lamp do fotografowania całej sylwetki czy portretu, jest duży softboks ustawiony powyżej modela, lekko z boku oraz ekran w kontrze. Do tego druga lampa skierowana na tło za nim i to wszystko. Im mniej lamp, tym mniej potencjalnych odbić w okularach :)

Nie uznaję zasady, by ustawiać światło pod okulary. Światło ma być takie jak chcę, a gdy pojawia się problem z blikami, wtedy trzeba dopiero lekko korygować ustawienie lamp. Do tej pory jeszcze nie zdarzyło mi się, bym w ten sposób nie znalazł wyjścia z sytuacji.
Oczywiście, jestem w stanie wymyślić sobie takie ustawienie świateł względem modela, że blik będzie i koniec, nie da się przesunięciem lamp go usunąć. Wtedy może będzie trzeba łączyć wszystkie metody?

Komentarze

Cenne wskazówki i rada żeby nie ustawiać światła pod okulary, tylko ewentualnie lekko korygować jak najbardziej do mnie przemawia.
Moim zdaniem jednak blik w okularach w bardzo wielu sytuacjach wcale nie przeszkadza. Ba, czasami jest wręcz pożądany. Wygląda naturalnie. Bliki w okularach to w życiu zupełnie naturalna sprawa, więc dlaczego na siłę pozbywać się ich ze zdjęć? Oczywiście chodzi mi o blik, a nie odbicie lampy wraz ze statywem ;) I o blik gdzieś na górze czy z boku, a nie taki, który zasłania źrenicę ;)
Wiem, że są sytuacje, w których tych blików po prostu nie może być, ale moim zdaniem w większości przypadków one zupełnie nie przeszkadzają.
Damian pisze…
Dzięki za odpowiedź :)
Artur Nyk pisze…
Proszę bardzo :)

Popularne posty z tego bloga

Test nieobiektywny czyli MacBook Pro Retina czyli gruby kontra chudy

Dawno już nie robiłem porządnego testu i postanowiłem to dzisiaj nadrobić. A okazja jest wyjątkowa, bo na moje biurko zawitał najnowszy MacBook Pro Retina. Nie ma w sieci jeszcze zbyt wielu testów, a zwłaszcza zrobionych pod kątem wykorzystania go w fotografii. Nie znajdziecie więc tu żadnych benchmarków i wykresów, a tylko mój prywatny test tego, co dla mnie, jako fotografa, najważniejsze. 1. Dlaczego Retina Gosia, która obrabia moje zdjęcia, pracuje w studio na Mac Pro 1.1, który swoje lata już ma albo w domu na MacBooku Pro sprzed ery unibody. Ten ostatni domagał się już wymiany od jakiegoś czasu i  czekaliśmy od kilku miesięcy na zapowiadaną nowość. Bez względu, co by Apple pokazał, miał to być najnowszy i silny komp, tak, aby mógł sprawnie pracować przez kolejne 3-4 lata. Po premierze byłem zachwycony Retiną i niską wagą nowego Maka. Gorzej było z ceną. 10.200 zł za podstawowy model, wyglądało na cenę z kosmosu. Zaczęliśmy się zastanawiać, czy jednak nie kupić modelu z poprze

O fotografowaniu samochodów czyli wielka ściema

W fotografii coraz mniej rzeczy jest takimi, jakimi się wydają... Na przykład fotografie samochodów. Kiedyś, jeśli na zdjęciu samochód był w ruchu to praktycznie na 100% wiadomo było, że fotograf rzeczywiście zrobił to zdjęcie w trakcie jazdy. A dzisiaj w fotografii reklamowej  pewne jest co innego. Pewne jest, że na pewno tak to nie wyglądało w rzeczywistości... W tym tygodniu robiłem sesję z mojego trochę już zapomnianego cyklu: Kobiety za kierownicą. Nadmiar pracy w ostatnich miesiącach oraz problemy w pogodą, nie pozwoliły mi na wcześniejszą kontynuację. Ale skoro w listopadzie mamy prawie wiosenne słońce, to trzeba było się brać do pracy. W planie miałem dwa zdjęcia w kabriolecie, jedno w ciągu dnia, drugie w nocy. Założeniem sesji jest pokazanie rzeczy, które kobiety nie powinny robić w trakcie jazdy, a że czasami im się zdarza to już inna sprawa... Ale skoro nie powinny, to nie mogłem od nich wymagać, by robiły to naprawdę. Od początku wiedziałem, że w związku z tym wszystki

Kalendarz Ascomp 2016

Lubię wyzwania. Gdy dowiedziałem się, że klientowi zależy, by zdjęcia do nowego kalendarza zrobić w tym samym miejscu co ostatnio, pomyślałem sobie, że lekko nie będzie. Już za pierwszym razem, sesja tam bardzo trudna, a teraz na dodatek musiałem podnieść sobie poprzeczkę, bo nowy kalendarz nie mógł być podobny do poprzedniego. Miejscem tym bowiem, znowu miała być serwerownia. Nie wiem ilu z was miało okazję zwiedzić serwerownie, ale zakładam, że raczej nie jest to powszechne doświadczenie. Tym, którzy nie mieli tego szczęścia, by zobaczyć serwerowni od środka, postaram się trochę przybliżyć warunki w jakich pracowaliśmy. Wyobraźcie sobie budynek strzeżony jak twierdza. Wysokie płoty, strażnicy, alarmy, wszystkie drzwi z zamkami, śluzy, setki kamer itd. Pomieszczenia z serwerami mają tylko wąskie korytarze pomiędzy szafami. Gdy czasem zdarzyło się, że były to korytarze o szerokości dwóch metrów, to miałem powód do świętowania. W korytarzach na zmianę wieje, albo bardzo zimne, albo