Przejdź do głównej zawartości

Cięcie i zdjęcie - finał albo też początek

Było tak: trzy dziewczyny wylicytowały cięcie u Tomka Szabelki i zdjęcie u mnie. A cały zysk poszedł na Dom Aniołów Stróżów w Katowicach. Zebraliśmy 815 zł. Czy to dużo, czy to mało? Sam nie wiem. W skali pieniędzy jakich Dom potrzebuje to pewnie mało. Bardziej się liczy, że może udało nam się zainteresować tym tematem innych. Chciałbym ja i wszyscy, którzy brali w tym udział by nie zakończyło się na tej jednej akcji. Tomek Szabelka ze swoją grupą pomagają Aniołom już od dawna. Marta dołączyła w tym roku. Potem ja postanowiłem, że też pomogę, wciągnąłem Pawła. W tym tygodniu zadzwonił Adam ze Studia Koliber i powiedział: to dobra akcja, możemy też się włączyć? I tak zatacza to coraz większe kręgi. Na szczęście :)

Wczoraj gdy rozmawiałem z Anetą Szopą z Aniołów, usłyszałem: od dawna myślimy by wydać kalendarz charytatywny. Ok, robimy! Nie zastanawiałem się ani chwili, przecież lubię robić kalendarze. Otworzyła mi się natychmiast jakaś klapka w głowie i przyszedł mi pewnie pomysł jak to można zrobić. Mam nadzieję, że będzie dobry:)
Jeżeli ktoś z was będzie chciał się przyłączyć, niech pisze. Na pewno będziemy potrzebowali każdej dobrej energii :)

To zobaczcie jeszcze raz jak było. Niestety jednej z dziewczyn nie udało się dotrzeć wczoraj i będzie u Tomka i u mnie dopiero w sobotę, wtedy też pewnie będzie fotograficzna errata.

Tom przygotowuje eliksiry



Fotel na plecy i czas iść

Jakby co to Tomek ma jeszcze trzy takie fotele

Zamykamy i w drogę

Jestem Tomek i będę strzygł

Tom skupiony  
Puszka - wszyscy są uśmiechnięci

Aneta opowiada o Aniołach

Pełne poświęcenie czyli jak zawsze

Klaudia wygląda na zadowoloną

Klasyczna konstrukcja nośna czyli niegdyś kultowy Polsport

Grzebień aż furga

Rafał, Marta, Ania, Tomek i ja oraz Paweł ale go nie widać bo robi zdjęcie

Przenośny Salon czeka 





Licytuj cięcie, licytuj zdjęcie. from StudioKOLIBER on Vimeo.


Udział wzięli:

cięcie: Tomasz Szabelka
zdjęcie: Artur Nyk
wsparcie Tomka i mnie: Ania Szabelka
rozgłos i koordynacja : Marta Dobrzańska
miejsce akcji: 3 Piętro Pop up Store
dobry duch i gospodarz: Rafał Kowalkowski
catering: Kofeina Bistro
asysta i wywoływanie uśmiechu u modelek: Paweł Pszczoła
opowieści o Aniołach: Aneta Szopa
filmowanie w dzień i montaż w nocy: Natalia i Adam Walus

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Jestem za głupi czyli o sztuce nowoczesnej raz jeszcze...

Wracam powoli do normalnego trybu pisania codziennie.... mam nadzieję:) Rozleniwiłem się ostatnio, to fakt, za to spędzałem czas bardzo przyjemnie :) Jednym z efektów była wizyta w MOCAKu, czyli Muzeum Sztuki Współczesnej w Krakowie . Miałem od dawna wielką ochotę zobaczyć to muzeum, głównie z powodów architektonicznych. I rzeczywiście, muzeum zachwyca. Nie ma tu mowy, byśmy mogli mieć kompleksy w porównaniu z innymi muzeami tego typu na świecie. Mimo swojego ogromu, budynek jest bardzo kameralny. Czysta forma architektoniczna pozwala na ekspozycje każdej możliwej formy sztuki.

Aperture vs Lightroom czyli test nieobiektywny

Przy okazji jednego z ostatnich postów na temat Aperture, jeden z czytelników o pseudonimie Kashiash, spytał, co zyska przechodząc z Lightrooma na Aperture. Uznałem, że to bardzo dobre pytanie, co najmniej tak samo ważne jak to, czy lepszy jest Canon czy Nikon. Wy oczywiście wiecie, co ja o tym sądzę :) Aby podejść do tematu solidnie, ściągnąłem trial Lightrooma, by zobaczyć, co się pojawiło nowego w czwartej wersji. Przyznaję się, że nie poświęciłem kilkunastu godzin na dogłębne poznanie wszystkich funkcji i mogę się mylić co do szczegółów. Aby było łatwo porównać oba programy, stworzyłem katalog z trzydziestoma zdjęciami i wgrałem do każdego z programów. Nie będzie to kompletny test, a raczej skupienie się na istotnych różnicach. Nie miejcie wątpliwości, że wychodzę z założenia o wyższości Ap, gdybym tak nie uważał, to nie używałbym go :) Postarałem się jednak znaleźć też wszystkie pozytywne cechy Lr. Ponieważ nie pracuję na nim, mogłem o czymś nie wiedzieć i przez to pominąć jak

Spytaj Artura czyli biblioteki Aperture

Igi pytał się mnie już jakiś czas temu o synchronizację bibliotek w Aperture. Co jak co, ale o tym programie to lubię opowiadać :) Zacznę od początku. Zdjęcia w Aperture można przechowywać albo w bibliotece programu, albo w aktualnym układzie katalogów.  Dla zdecydowanej większości nowych użytkowników programu, pozostawienie zdjęć w ich dotychczasowych lokalizacjach wydaje się rozsądnym rozwiązaniem. Ja też oczywiście właśnie tak na początku zrobiłem. Myśl, że mógłbym wrzucić swoje bezcenne fotografie do jakiejś tajemniczej biblioteki, wydawała się zbyt szalona. Nie miałem jeszcze zaufania do Aperture i byłem przyzwyczajony by mieć dostęp do zdjęć z poziomu systemu.  Wrzuciłem więc wszystkie zdjęcia do Aperture, ale fizycznie zostawiłem w katalogach gdzie były do tej pory. Aperture po pierwszym uruchomieniu zawsze tworzy swoją bibliotekę gdzie są wszystkie możliwe informacje o zdjęciu, ustawienia, miniaturki, podglądy (jpgi o rozmiarach, które sami ustalamy). Na początku w