Przejdź do głównej zawartości

Zapomniane video czyli jak powstają akty

Doszedłem do momentu, że sam już nie wiem o czym pisałem na blogu i co publikowałem, a co nie :)
Od czasu gdy dodałem widget pokazujący podobne posty, co jakiś czas wyświetla mi się post, którego już zupełnie nie pamiętam....
Chyba nadszedł już czas bym jakoś uporządkował zawartość bloga i zebrał najważniejsze posty, które mogą się Wam przydać, w jednym miejscu.

A pretekstem do tych przemyśleń był zapomniany przeze mnie film z backtage'u sesja do kalendarza AD Polska, o którym przypomniałem sobie przy okazji poszukiwania czegoś zupełnie innego. Byłem pewny, że już dawno temu umieściłem go na blogu, ale za nic w świecie nie umiałem go moim własnym blogu znaleźć :)
No więc, skoro go nie było, to już jest. Zobaczycie tam całą ekipę przy pracy, a głównie Żanetę Niżnikowską, świetną modelkę.



Jak może zauważyliście, w napisach końcowych nie ma podpisanej osoby odpowiedzialnej za zdjęcia bo kręciliśmy film gremialnie :) W zasadzie ten film nie był planowany, wyszedł tak trochę przy okazji :) Potem znajomy fajnie to zmontował, drugi zrobił muzykę i gotowe. Nie wiem tylko jak to się stało, że niektóre zdjęcie pokazywane na końcu jako efekt sesji, są zdjęciami....jeszcze przed obróbką :)

Rok później przy powstawaniu następnej edycji kalendarza, film zrobiła Weronika Bilska i efekt jest znacznie lepszy :)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Jestem za głupi czyli o sztuce nowoczesnej raz jeszcze...

Wracam powoli do normalnego trybu pisania codziennie.... mam nadzieję:) Rozleniwiłem się ostatnio, to fakt, za to spędzałem czas bardzo przyjemnie :) Jednym z efektów była wizyta w MOCAKu, czyli Muzeum Sztuki Współczesnej w Krakowie . Miałem od dawna wielką ochotę zobaczyć to muzeum, głównie z powodów architektonicznych. I rzeczywiście, muzeum zachwyca. Nie ma tu mowy, byśmy mogli mieć kompleksy w porównaniu z innymi muzeami tego typu na świecie. Mimo swojego ogromu, budynek jest bardzo kameralny. Czysta forma architektoniczna pozwala na ekspozycje każdej możliwej formy sztuki.

Aperture vs Lightroom czyli test nieobiektywny

Przy okazji jednego z ostatnich postów na temat Aperture, jeden z czytelników o pseudonimie Kashiash, spytał, co zyska przechodząc z Lightrooma na Aperture. Uznałem, że to bardzo dobre pytanie, co najmniej tak samo ważne jak to, czy lepszy jest Canon czy Nikon. Wy oczywiście wiecie, co ja o tym sądzę :) Aby podejść do tematu solidnie, ściągnąłem trial Lightrooma, by zobaczyć, co się pojawiło nowego w czwartej wersji. Przyznaję się, że nie poświęciłem kilkunastu godzin na dogłębne poznanie wszystkich funkcji i mogę się mylić co do szczegółów. Aby było łatwo porównać oba programy, stworzyłem katalog z trzydziestoma zdjęciami i wgrałem do każdego z programów. Nie będzie to kompletny test, a raczej skupienie się na istotnych różnicach. Nie miejcie wątpliwości, że wychodzę z założenia o wyższości Ap, gdybym tak nie uważał, to nie używałbym go :) Postarałem się jednak znaleźć też wszystkie pozytywne cechy Lr. Ponieważ nie pracuję na nim, mogłem o czymś nie wiedzieć i przez to pominąć jak

Spytaj Artura czyli biblioteki Aperture

Igi pytał się mnie już jakiś czas temu o synchronizację bibliotek w Aperture. Co jak co, ale o tym programie to lubię opowiadać :) Zacznę od początku. Zdjęcia w Aperture można przechowywać albo w bibliotece programu, albo w aktualnym układzie katalogów.  Dla zdecydowanej większości nowych użytkowników programu, pozostawienie zdjęć w ich dotychczasowych lokalizacjach wydaje się rozsądnym rozwiązaniem. Ja też oczywiście właśnie tak na początku zrobiłem. Myśl, że mógłbym wrzucić swoje bezcenne fotografie do jakiejś tajemniczej biblioteki, wydawała się zbyt szalona. Nie miałem jeszcze zaufania do Aperture i byłem przyzwyczajony by mieć dostęp do zdjęć z poziomu systemu.  Wrzuciłem więc wszystkie zdjęcia do Aperture, ale fizycznie zostawiłem w katalogach gdzie były do tej pory. Aperture po pierwszym uruchomieniu zawsze tworzy swoją bibliotekę gdzie są wszystkie możliwe informacje o zdjęciu, ustawienia, miniaturki, podglądy (jpgi o rozmiarach, które sami ustalamy). Na początku w