Przejdź do głównej zawartości

Koniec Euro czyli wracamy do pracy

Dla mnie w sobotę Euro niestety się skończyło. Było fajnie, sam nawet nie wiem, kiedy wkręciłem się w to wszystko i zamiast myśleć o nowej sesji, rozmawiałem ze znajomymi na temat naszych szans w meczu z Czechami. No, ale teraz mogę spokojnie zająć się pracą, bo ogólnie za piłką nigdy nie przepadałem.
Nie mam już więc zamiaru oglądać więcej meczy, no może jeszcze na finał ewentualnie się skuszę. 

Czas wrócić do normalnego trybu pracy. Tylko jak tu pracować przy takiej pogodzie? Mam teraz dwa zlecenia na zdjęcia, które muszę robić w plenerze i potrzebuję naprawdę dobrej pogody. A tymczasem od kilku lat powtarza się sytuacja, gdy wiosną pogoda jest jeszcze dobra i stabilna, a lato jest bardzo kiepskie. Pamiętam, że rok temu, ale i dwa lata temu też codziennie sprawdzałem prognozy pogody i czekałem z utęsknieniem na kilka słonecznych dni. 
Może się wydawać, że jeśli jest jeden dzień, gdy pogoda jest dobra, to można od razu robić zdjęcia. Ale tak się da zrobić tylko czasami, gdy mamy do sfotografowania np. budynek. Ja w jednym z tych zleceń, muszę skoordynować kilka rzeczy przed sesją: sprawdzić, czy obiekt, który wynajmujemy, jest osiągalny w tym terminie, umówić modela, stylistę i wizażystkę. Więc termin sesji trzeba ustalić 2-3 dni wcześniej. A dzisiejsza prognoza pogody wygląda tak :


Niby mogę myśleć o środzie, ale nie wygląda to za dobrze. A zorganizowanie całej sesji i odwołanie w ostatniej chwili, bo pogoda nie jest tak dobra, jak potrzebuję, też nie wchodzi w grę.
Zaraz się okaże, że nic, tylko znowu mi przyjdzie siedzieć i oglądać mecze w oczekiwaniu na stabilną pogodę :)


Na koniec przyznam się Wam, że ta przegrana z Czechami to trochę moja wina....
Gdy oglądaliśmy mecz z Rosją, siedziałem i cały czas trzymałem kciuki za naszych. No, ale ponieważ w czasie meczu różne napoje pomagają w utrzymaniu podniosłego nastroju, to pojawia się też skutek uboczny, trzeba się na chwilę oddalić w ustronne miejsce. Tylko na chwilę odszedłem od telewizora i już strzelili nam gola...
W sobotę przygotowałem sobie tym razem polskie piwo, choć na co dzień wolę czeskie to tym razem nie wypadało go pić :) Siedzimy więc, ja się koncentruję, by piłka wpadła do właściwej bramki i dzięki temu idzie nam całkiem dobrze. W drugiej połowie koncentrowałem się nawet jeszcze bardziej. Ale w pewnym momencie natura zwyciężyła i musiałem na chwilę odejść od ekranu. Świadomy, jakie to może nieść niebezpieczeństwo, oddalałem ten moment, na ile mogłem. Gdy zobaczyłem, że nasi atakują, stwierdziłem, że to odpowiedni moment i też pobiegłem. Co było dalej, dobrze wiecie...
Przepraszam .... :) 

Komentarze

aincognito pisze…
fakt... skończyło się i staram się jak najszybciej zapomnieć.
Szczególnie, że wcześniej jako zagorzały anty-futbolista unikałem piłki jak ognia, to tym razem dałem się wciągnąć i tym bardziej szkoda.
Unknown pisze…
dobrze że choć skruchę wyrażasz...
hattu pisze…
W drodze wyjątku Polska Panu to wybaczy ;)

Popularne posty z tego bloga

Zacznijmy od Volvo czyli wreszcie koniec

Już dawno nie miałem tak intensywnego okresu w pracy jak te ostatnie kilka miesięcy. Patrząc co się działo na blogu to,  mogło to wyglądać jakbym nic nie robił, a w rzeczywistości było zupełnie inaczej. Jeździłem po Polsce, zrobiłem 2,083 kalendarza, prowadziłem warsztaty, sam wziąłem udział w jednych, przekonałem się, że z Włochami pracuje się jednak bardzo dobrze, wsparłem na Kickstarterze projekt budowy podobno najlepszego na świecie filtra polaryzacyjnego, zepsułem kartę graficzną, przeszedłem z Aperture na Capture One, nakręciłem mój pierwszy film poklatkowy, przekonałem się, że Retina to nie zawsze dobra rzecz, wpadłem na jeden rewelacyjny pomysł, fotografowałem w strefach zagrożenia wybuchem, wykładałem na uniwersytecie, zrobiłem moją stronę ( no, prawie.. ), bylem na Nocy Reklamożerców,  kupiłem kilka nowych zabawek i co najważniejsze, zdążyłem kupić bilety na pierwszy pokaz Gwiezdnych Wojen. O wszystkim tym, albo prawie o wszystkim będę niedługo pisał, bo zamier...

Znamy szczęśliwca, który zrobi 80 zdjęć na koszt UE

No i jestem ciekawy, ilu z Was złożyło ofertę w głośnym ostatnio zamówieniu publicznym na 80 zdjęć dla gminy Siewierz? Może ktoś z Was myślał, że ma asa w rękawie, bo dał niską cenę i wygra ten konkurs? Zmartwię Was, bo każdego asa może przebić Joker. Po prostu Joker zawsze wygrywa :) W tym przypadku właśnie wygrał Joker. Przeczytajcie sami ogłoszenie wyników, nie chcę odbierać Wam tej przyjemności.... Kilka osób przysłało mi już swoje komentarze, ale nie nadają się do publicznego cytowania. Mnie zabrakło tchu w piersi i zbaraniałem, gdy kumpel podesłał mi to ogłoszenie (dzięki Adam). Pięć razy musiałem przeliczyć, ile kosztuje jedno zdjęcie, bo nie wierzyłem. Pewnie macie ten sam problem, więc pozwolicie, że pomogę. Jedno zdjęcie kosztuje 10 zł brutto!!! Te pozostałe 30 zł to, jak mniemam, są przeznaczone na koszty logistyki całej sesji. Brakuje mi już sił, by pisać, co o tym myślę i jak to jest możliwe, że ktoś może ZROBIĆ tyle zdjęć za tak mało kasy. Ale już po chwili pom...

Druga Panna Młoda

Obiecywałem ostatnio mały konkurs wymagający od Was trochę wiedzy i analizy. I teraz czas na wywiązanie się z tej obietnicy :) Widzieliście parę dni temu zdjęcia Kamili Gawendy jako Panny Młodej w bardzo oszczędnej stylizacji, dzisiaj możecie już zobaczyć drugą część tej sesji, tym razem stylizowaną bardziej pod gusta Włochów, czyli na bogato :) Pozowała Karolina Morawiec, bo Włosi uwielbiają blondynki, a tło nawiązuje do klasycyzmu, powiedzmy sobie to wyraźnie : "nawiązuje". Szefowa firmy była jednak nim zachwycona :) Konkurs jest prosty, wystarczy opisać, jakie zastosowałem tu oświetlenie. Ile lamp, gdzie stały i jaki był rodzaj modyfikatora na nich zamontowany. Odpowiedzi piszcie w komentarzach. Pierwszą osobę, która poprawnie poda odpowiedź, zaproszę na którąś z moich sesji, będzie można sobie nawet wybrać tematykę. Przyjrzyjcie więc się zdjęciom i pomyślcie, jak wyglądało światło na tej sesji. Jako podpowiedź, mogę dodać, że pewnie różnice, jakie znajdziecie w ośw...