Przejdź do głównej zawartości

Rozsądek? Ale po co? Czyli o tym jak podjąłem decyzję

Tak z ręką na sercu, ilu z Was co jakiś czas obiecuje sobie, że zrobi coś co zawsze chciało zrobić? Zmieni pracę, wyjedzie do innego miasta czy wreszcie zacznie biegać. Po prostu przestanie narzekać i zacznie działać.
A i ilu z Was zdecyduje się zrobić coś, w czego powodzenie wierzy, choć wszystko przemawia przeciwko temu?
Ja właśnie podjąłem niedawno taką decyzję, a teraz ogłaszam to Światu. Głównie po to by czasem Świat kopnął mnie w tyłek i powiedział : obiecałeś...

Postanowiłem wreszcie wyspecjalizować się w jednej dziedzinie fotografii. Tej, która sprawia mi najwięcej przyjemności, którą jestem najbardziej zafascynowany i która daje najmniejszą szansę by na niej zarabiać....
Będę fotografował samochody :))))

Pamiętam gdy zaczynałem swoją karierę fotografa, zaczęło się od podobnej decyzji. Prosto ze sklepu gdzie sprzedawałem telewizory i poszedłem do największego w mieście laboratorium by porozmawiać z właścicielem. Chcę pracować jako fotograf, mogę robić cokolwiek co ma związek z fotografią - powiedziałem. A co umiesz? Mam aparat! Ok, to będziesz robił zdjęcia w szkołach.
To była szybka decyzja i szybka rozmowa :)
Gdybym wtedy jej nie podjął, pewnie teraz w Waszym domu stałby telewizor kupiony w moim sklepie ( sprzedałem kiedyś jeden Adriannie Biedrzyńskiej, to i Was bym namówił :) ), a tak to sam nie mam telewizora, za to robię zdjęcia :)

Dobrze wiem w co się pakuję, fotografie samochodów to jedne z najtrudniejszych zdjęć. Potrzeba mnóstwo sprzętu, dużej ekipy, podróżowania by znaleźć ciekawe plenery, spędzać godziny przy retuszu, znać się na samochodach, być na bieżąco z trendami w motoryzacji. FAJNIE :)))

Zawsze chciałem to robić, ale zdrowy rozsądek podpowiadał mi, że jest to bez szans. Nie ma polskiego producenta samochodów ( Arrinera się nie liczy, bo jej nie ma i nie będzie ), bardzo mało jest na rynku zleceń na taką fotografię, nie mam studia, gdzie da się wjechać samochodem i pewnie mógłbym jeszcze wypisać długą listę argumentów na NIE. Tylko po co?

Jak nie pokażę do wakacji nowych zdjęć samochodów to obiecuję znowu zafarbować włosy na blond :)       fot.Patryk Pohl


Każdy z tych argumentów można obalić. Mieszkam na Śląsku, a tu aż roi się od fabryk samochodów. Jest też niedaleko studio przystosowane do fotografowania samochodów i mam ekipę, która może nie spać trzy noce byle móc zrobić fajne zdjęcie samochodu :)
Mam też olbrzymie doświadczenie w fotografowaniu kranów. Nie, nie pomyliłem się :) Podobieństwo kranu do samochodu jest ogromne. Jeden i drugi składa się ze sferycznych lustrzanych powierzchni. Oczywiście z kranami jest znacznie gorzej. Jak nauczycie się i zrozumiecie jak fotografować chrom  i szkło ( też się na tym znam ) to z samochodami pójdzie już łatwo. Nie oznacza to, że wszystko umiem i wiem jak sfotografować każdy samochód, ale rozumiem o co w tym chodzi.
Przydadzą mi się też doświadczenia z fotografowania architektury i ludzi. Nic więc co robiłem do tej pory nie pójdzie na marne, a wręcz przeciwnie przyda się. No może poza fotografowaniem dawno temu sera, co okazało się najnudniejszym zleceniem i najbardziej śmierdzącym. Zapamiętajcie by nie trzymać 100 kilogramów sera w dobrze ogrzanym studio:)

Najśmieszniejsze jest chyba to, jakie zdarzenie pomogło mi podjąć tę decyzję. Nie wiem czy pamiętacie mój post o kalendarzu, którego nie zrobiłem. Właśnie to całe zamieszanie wokół niego sprawiło, że zrozumiałem na jakiej fotografii najbardziej mi zależy. Uwielbiam samochody, mogę godzinami czytać o nich, oglądać, konfigurować na stronach internetowych albo oglądać je w salonach. Nie będę fotografem mody choć bardzo lubię fotografować kobiety, bo nie znam się na modzie. Wiele razy oglądałem najlepsze fotografie mody i ze smutkiem stwierdzałem, że nigdy nie będę w stanie  robić takich zdjęć, bo nie czuję tego. Ale gdy oglądam zdjęcia samochodów widzę co jest zrobione świetnie, a co można jeszcze poprawić. Widzę jak zmieniają się trendy, rozpoznaję co jest fotografią, a co renderem.

Nie oznacza to, że od dzisiaj przestaję pracować dla moich dotychczasowych klientów. W tym całym szaleństwie trzeba zachować trochę rozsądku :) Ale całe pozostałe moce kierować będę teraz na samochody.
Nadal też będę lubił fotografować architekturę, ludzi czy designerskie przedmioty. Zresztą to wszystko można łączyć z samochodami. Pozostanę też wierny kranom, tu ciągle będę mógł doskonalić swoje umiejętności :)

Na koniec mały apel. Jeżeli macie jakiś fajny samochód ( fajny, nie oznacza golfa II z dużym spojlerem i namalowanym płonieniami po bokach :) ), to chętnie go sfotografuję. A jeżeli macie np. Ferrari 250 GTO to mogę pojechać gdziekolwiek on jest :)

Komentarze

gumiber pisze…
no właśnie, ale czy rendery nie wyprą fotografii cyfrowej?
Dawid pisze…
Ja mam bmw e30 z 1991, z niewiarygodnym wgniecieniem na masce :)
a tak poważnie to trafisz w sedno po raz kolejny!
Artur Nyk pisze…
Rendery już wyparły bardzo dużo fotografii i nie da się z tym walczyć tylko trzeba włączyć się w ten nurt
gacek pisze…
no to powinieneś wybrać się do salonu Porsche albo Jaguara, czy co tam Ci się podoba (ostatnio Toyota promuje swoje GT-86 ;) albo poszukać na forach klubowych (szczególnie tych fajnych a prywatnych...)
w sumie nie określiłeś grupy docelowej swoich klientów, Tata też leży w zakresie specjalizacji, którą podałeś ;D
Artur Nyk pisze…
Bardzo chętnie sfotografuję coś dla Tata Motors. Najlepiej Jaguara F-Type :)
Mateusz Zahora pisze…
A może syrenę sport? ;)
Artur Nyk pisze…
Bardzo chętnie :) Masz do niej dostęp?
Mateusz Zahora pisze…
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Mateusz Zahora pisze…
https://www.facebook.com/SyrenaSportReplikaMazur

Jedyna sensowna replika gdzie myślę, że możesz spokojnie umówić się z Twórcą.
Ja sam osobiście niestety nie mam aż takich znajomości w tej branży.
Fortepiany zawsze i o każdej porze, ale luksusowy samochód to już problem.

Samochód co najwyżej mogę sobie obstrzelać w 3ds maxie (co jest bardzo fajne bo możesz spokojnie ustawić światła i zobaczyć co i jak wyjdzie)
Anonimowy pisze…
Nie ma polskich samochodów? Arturze! A Leopard? A Romet? Choć ten ostatni przykład... elektryczny, to już chyba nie samochód;)
Czytam ten blog na raty i jeśli jeszcze oferta na robienie zdjęć auta jest aktualna to mogę podesłać namiary na właściciela starego mustanga po odbudowie w Twojej okolicy. Sam zrobiłem mu kilka na zlocie, właściciela znalazlem przez adres www mechanika z ramki tablicy rejestracyjnej. Podesłałem mu kilka zdjęć z parkingu a w odpowiedzi dostałem zaproszenie na zrobienie sesji w ciekawszym miejscu. W sumie auta są trzy, jak coś to pisz, mogę podesłać fotki do oceny ich wygladu. Pozdrawiam. Ps ja mam ponad 600 km w jedną stronę do tych aut :))
Artur Nyk pisze…
Bardzo chętnie :) Dawaj :)
studio...arturnyk.pl
mam nadzieję że właściciel auta sam się zgłosił, bo na maila z prośbą o udostępnienie 'danych osobowych' nie odpowiedział, ale umieściłem w nim adres www do studia, pozdrawiam
Artur Nyk pisze…
Jeszcze nie, ale mam nadzieję, że to zrobi :)
Dzięki Marcin :)

Popularne posty z tego bloga

Jestem za głupi czyli o sztuce nowoczesnej raz jeszcze...

Wracam powoli do normalnego trybu pisania codziennie.... mam nadzieję:) Rozleniwiłem się ostatnio, to fakt, za to spędzałem czas bardzo przyjemnie :) Jednym z efektów była wizyta w MOCAKu, czyli Muzeum Sztuki Współczesnej w Krakowie . Miałem od dawna wielką ochotę zobaczyć to muzeum, głównie z powodów architektonicznych. I rzeczywiście, muzeum zachwyca. Nie ma tu mowy, byśmy mogli mieć kompleksy w porównaniu z innymi muzeami tego typu na świecie. Mimo swojego ogromu, budynek jest bardzo kameralny. Czysta forma architektoniczna pozwala na ekspozycje każdej możliwej formy sztuki.

Spytaj Artura czyli biblioteki Aperture

Igi pytał się mnie już jakiś czas temu o synchronizację bibliotek w Aperture. Co jak co, ale o tym programie to lubię opowiadać :) Zacznę od początku. Zdjęcia w Aperture można przechowywać albo w bibliotece programu, albo w aktualnym układzie katalogów.  Dla zdecydowanej większości nowych użytkowników programu, pozostawienie zdjęć w ich dotychczasowych lokalizacjach wydaje się rozsądnym rozwiązaniem. Ja też oczywiście właśnie tak na początku zrobiłem. Myśl, że mógłbym wrzucić swoje bezcenne fotografie do jakiejś tajemniczej biblioteki, wydawała się zbyt szalona. Nie miałem jeszcze zaufania do Aperture i byłem przyzwyczajony by mieć dostęp do zdjęć z poziomu systemu.  Wrzuciłem więc wszystkie zdjęcia do Aperture, ale fizycznie zostawiłem w katalogach gdzie były do tej pory. Aperture po pierwszym uruchomieniu zawsze tworzy swoją bibliotekę gdzie są wszystkie możliwe informacje o zdjęciu, ustawienia, miniaturki, podglądy (jpgi o rozmiarach, które sami ustalamy). Na p...

Aperture vs Lightroom czyli test nieobiektywny

Przy okazji jednego z ostatnich postów na temat Aperture, jeden z czytelników o pseudonimie Kashiash, spytał, co zyska przechodząc z Lightrooma na Aperture. Uznałem, że to bardzo dobre pytanie, co najmniej tak samo ważne jak to, czy lepszy jest Canon czy Nikon. Wy oczywiście wiecie, co ja o tym sądzę :) Aby podejść do tematu solidnie, ściągnąłem trial Lightrooma, by zobaczyć, co się pojawiło nowego w czwartej wersji. Przyznaję się, że nie poświęciłem kilkunastu godzin na dogłębne poznanie wszystkich funkcji i mogę się mylić co do szczegółów. Aby było łatwo porównać oba programy, stworzyłem katalog z trzydziestoma zdjęciami i wgrałem do każdego z programów. Nie będzie to kompletny test, a raczej skupienie się na istotnych różnicach. Nie miejcie wątpliwości, że wychodzę z założenia o wyższości Ap, gdybym tak nie uważał, to nie używałbym go :) Postarałem się jednak znaleźć też wszystkie pozytywne cechy Lr. Ponieważ nie pracuję na nim, mogłem o czymś nie wiedzieć i przez to pominąć jak...