Przejdź do głównej zawartości

Po co mi Google +?

Szczerze? Już się boję. Już prawie zrozumiałem, o co chodzi w Facebooku. Już prawie wiem, jak go obsługiwać, a raczej wiedziałem przed ostatnimi zmianami, a tu grozi mi, że znowu będę musiał uczyć się od nowa na czym polega Google + :(

Udało mi się wcześniej skutecznie odeprzeć ataki moich znajomych, zapraszających mnie codziennie do ich klasy. Nie skusiłem się też na jakieś wino-grono. Do czegoś tam przez się zapisałem, ale to był wypadek przy pracy, każdemu się może zdarzyć... Wreszcie wpadłem twarzą w książkę i miałem nadzieję, że jakoś dam radę. A teraz na nowo mam się uczyć o jakiś tajemniczych kręgach w zbożu?

Mam taką moją małą nadzieję, że nowy Plusik nie zyska popularności. Tylko, jak w to wierzyć, skoro Google wie lepiej ode mnie, co lubię na śniadanie, to pewnie już dawno wie, że Plusik będzie nam wszystkim bardzo potrzebny...

Konkurencja jest jak najbardziej potrzebna, ale nie chciałbym doczekać chwili, gdy będę musiał mieć konta na kilku portalach, aby dotrzeć do wszystkich moich znajomych. Może następnym rewolucyjnym wynalazkiem będzie superportal, który będzie integrował wszystkie portale i służył jako interface między nimi. Czy nie byłoby fajnie mieć po prostu możliwość dotarcia do wszystkich znajomych, dzielenia się z nimi zdjęciami i filmami, a jednocześnie zachowania prywatności? I jeszcze żeby mocno ograniczyć reklamy.
W sumie to coś takiego podobnego już jest. Nazywa się e-mail :)


Taki fajny obrazek wziąłem stąd.

PS. Może nikt mnie nie zaprosi? Może zapomną? O cholera, zapomniałem, że Blogger też należy do Google... Znajdą mnie.

Komentarze

fotoblog madlen pisze…
świetny tekst, jak najbardziej się z Tobą zgadzam:) pozdrawiam
gumiber pisze…
Być może trzeba to traktować jako kolejny kanał promocji, a może bez niego nie będzie promocji w przyszłości. Myślę, że trzeba podążać za trendami, aż takie skomplikowane to nie jest :)
Artur Nyk pisze…
No i dzisiaj pojawił się na dodatek aplikacja Google + na ajfona. I jak tu walczyć z tym :)
gumiber pisze…
walka z wiatrakami :)
Bardzo podoba mi się wniosek w ostatnim zdaniu. Osobiście uważam email za najlepszy wynalazek i moim zdaniem nic lepszego później nie wyszło.

Osobiście tez mam nadzieję, że z Google+ bedzie jak z Buzzem. Liczę na to, że Facebook jest już zbyt silny by coś mu zjadło w Europie rynek. Nie wyobrażam sobie korzystania z wielu portali. Na razie są usługi, które pozwalają Ci na wielu portalach umieszczać status, ale to mnie najmniej interesuje ;)

Popularne posty z tego bloga

Zacznijmy od Volvo czyli wreszcie koniec

Już dawno nie miałem tak intensywnego okresu w pracy jak te ostatnie kilka miesięcy. Patrząc co się działo na blogu to,  mogło to wyglądać jakbym nic nie robił, a w rzeczywistości było zupełnie inaczej. Jeździłem po Polsce, zrobiłem 2,083 kalendarza, prowadziłem warsztaty, sam wziąłem udział w jednych, przekonałem się, że z Włochami pracuje się jednak bardzo dobrze, wsparłem na Kickstarterze projekt budowy podobno najlepszego na świecie filtra polaryzacyjnego, zepsułem kartę graficzną, przeszedłem z Aperture na Capture One, nakręciłem mój pierwszy film poklatkowy, przekonałem się, że Retina to nie zawsze dobra rzecz, wpadłem na jeden rewelacyjny pomysł, fotografowałem w strefach zagrożenia wybuchem, wykładałem na uniwersytecie, zrobiłem moją stronę ( no, prawie.. ), bylem na Nocy Reklamożerców,  kupiłem kilka nowych zabawek i co najważniejsze, zdążyłem kupić bilety na pierwszy pokaz Gwiezdnych Wojen. O wszystkim tym, albo prawie o wszystkim będę niedługo pisał, bo zamier...

Znamy szczęśliwca, który zrobi 80 zdjęć na koszt UE

No i jestem ciekawy, ilu z Was złożyło ofertę w głośnym ostatnio zamówieniu publicznym na 80 zdjęć dla gminy Siewierz? Może ktoś z Was myślał, że ma asa w rękawie, bo dał niską cenę i wygra ten konkurs? Zmartwię Was, bo każdego asa może przebić Joker. Po prostu Joker zawsze wygrywa :) W tym przypadku właśnie wygrał Joker. Przeczytajcie sami ogłoszenie wyników, nie chcę odbierać Wam tej przyjemności.... Kilka osób przysłało mi już swoje komentarze, ale nie nadają się do publicznego cytowania. Mnie zabrakło tchu w piersi i zbaraniałem, gdy kumpel podesłał mi to ogłoszenie (dzięki Adam). Pięć razy musiałem przeliczyć, ile kosztuje jedno zdjęcie, bo nie wierzyłem. Pewnie macie ten sam problem, więc pozwolicie, że pomogę. Jedno zdjęcie kosztuje 10 zł brutto!!! Te pozostałe 30 zł to, jak mniemam, są przeznaczone na koszty logistyki całej sesji. Brakuje mi już sił, by pisać, co o tym myślę i jak to jest możliwe, że ktoś może ZROBIĆ tyle zdjęć za tak mało kasy. Ale już po chwili pom...

Kalendarz Ascomp 2016

Lubię wyzwania. Gdy dowiedziałem się, że klientowi zależy, by zdjęcia do nowego kalendarza zrobić w tym samym miejscu co ostatnio, pomyślałem sobie, że lekko nie będzie. Już za pierwszym razem, sesja tam bardzo trudna, a teraz na dodatek musiałem podnieść sobie poprzeczkę, bo nowy kalendarz nie mógł być podobny do poprzedniego. Miejscem tym bowiem, znowu miała być serwerownia. Nie wiem ilu z was miało okazję zwiedzić serwerownie, ale zakładam, że raczej nie jest to powszechne doświadczenie. Tym, którzy nie mieli tego szczęścia, by zobaczyć serwerowni od środka, postaram się trochę przybliżyć warunki w jakich pracowaliśmy. Wyobraźcie sobie budynek strzeżony jak twierdza. Wysokie płoty, strażnicy, alarmy, wszystkie drzwi z zamkami, śluzy, setki kamer itd. Pomieszczenia z serwerami mają tylko wąskie korytarze pomiędzy szafami. Gdy czasem zdarzyło się, że były to korytarze o szerokości dwóch metrów, to miałem powód do świętowania. W korytarzach na zmianę wieje, albo bardzo zimne, albo...