Wczoraj robiliśmy sesję nowej jesiennej kolekcji Patrola. Pogodę trafiła nam się idealnie - 30 stopni i zero chmur. Ja byłem zachwycony, modele trochę mniej, pozując w swetrach, czapkach i rękawiczkach.
Do zdjęć użyłem obiektywu canona 45/2,8 shift/tilt. To już stara konstrukcja i jako jedyna z wszystkich canonowskich TS'ów nie ma oznaczenia L. Trochę to widać, zwłaszcza aberacje chromatyczne są dosyć spore. Natomiast plastyka obrazu i możliwość jego manipulacji są znakomite.
Możliwości shiftowania nie użyłem, ale zmniejszenie głębi ostrości przez tiltowanie w kilku sytuacjach się sprawdziło.
Dawno już nie używałem ręcznego ustawienia ostrości co w połączeniu z tiltowaniem sprawiało trochę problemów. Musiałem dbać o ustawienie ostrości dosłownie "na oko" i pilnować, by szerokość ostrości pokryło się miejscem, gdzie byli modele. Przy złamaniu osi obiektywu, czyli właśnie stiltowaniu, nie mamy do czynienia z płaszczyzną ostrości, która rozciąga się do przodu i do tyłu, ale otrzymujemy sferę ostrości, która ma jest ograniczona nie tylko z przodu i tyłu, ale też po bokach.
Właściwie efekt tilt jest tym, czego kiedyś konstruktorzy aparatów właśnie chcieli uniknąć. Po to budowano wielkoformatowe aparaty z możliwością łamania płaszczyzn ostrości, by fotograf mógł zrobić ostre zdjęcie w sytuacji, gdy normalny aparat nie daje takich możliwości. A potem oczywiście ktoś użył tej funkcji zupełnie odwrotnie :)
Do zdjęć użyłem obiektywu canona 45/2,8 shift/tilt. To już stara konstrukcja i jako jedyna z wszystkich canonowskich TS'ów nie ma oznaczenia L. Trochę to widać, zwłaszcza aberacje chromatyczne są dosyć spore. Natomiast plastyka obrazu i możliwość jego manipulacji są znakomite.
Możliwości shiftowania nie użyłem, ale zmniejszenie głębi ostrości przez tiltowanie w kilku sytuacjach się sprawdziło.
Dawno już nie używałem ręcznego ustawienia ostrości co w połączeniu z tiltowaniem sprawiało trochę problemów. Musiałem dbać o ustawienie ostrości dosłownie "na oko" i pilnować, by szerokość ostrości pokryło się miejscem, gdzie byli modele. Przy złamaniu osi obiektywu, czyli właśnie stiltowaniu, nie mamy do czynienia z płaszczyzną ostrości, która rozciąga się do przodu i do tyłu, ale otrzymujemy sferę ostrości, która ma jest ograniczona nie tylko z przodu i tyłu, ale też po bokach.
Właściwie efekt tilt jest tym, czego kiedyś konstruktorzy aparatów właśnie chcieli uniknąć. Po to budowano wielkoformatowe aparaty z możliwością łamania płaszczyzn ostrości, by fotograf mógł zrobić ostre zdjęcie w sytuacji, gdy normalny aparat nie daje takich możliwości. A potem oczywiście ktoś użył tej funkcji zupełnie odwrotnie :)
Wzorcowy przykład efektu tilt
Przygotowanie planu do opcji jesień-zima, czyli eliminacja chwastów
Komentarze