Przejdź do głównej zawartości

Kto ukradł moje zdjęcia?

O Wielki Internecie! Bądź błogosławiony za twoje zasoby!
Marzył mi się kiedyś program, który będzie w stanie znaleźć moje zdjęcia w internecie, ale te kilka lat temu jeszcze było to tylko marzenie. Dzisiaj okazało się, że takie aplikacje już istnieją, tylko, że ja o nich nie wiedziałem.
Mój znajomy Daniel, który jest informatykiem, ale również z powodzeniem fotografuje i publikuje na Flickr'sze, podał mi link do dodatku do Firefoksa, który pomaga przeszukać internet za pomocą kilku innych aplikacji on line. Daniel sam odnalazł w ten sposób kilka swoich zdjęć w miejscach, gdzie nie powinny być. Ja zacząłem szukać swoich zdjęć i już przy trzecim mocno się zdziwiłem, gdy zobaczyłem je w galerii jakiegoś fotografa!!! Najpierw długo patrzyłem w zdumieniu, potem wykonałem jeden mail i sprawa, mam nadzieję, potoczy się dalej. Nie chcę na razie pisać, gdzie i co znalazłem, by czasem się facet nie zorientował. Teraz robię dokumentację i szukam dalej... Po kolejnych 10 minutach znalazłem kolejne, co do którego mam wątpliwości, czy może tam być, muszę umowę sprawdzić. Potem znalazłem jeszcze jedno zdjęcie na blogu, ale tym razem było razem z linkiem do mojego artykułu. To było przynajmniej miłe :)

Dla Google Ferrari i tramwaj są podobne :)



Wtyczka Who stole my pictures? szuka naszego zdjęcia w kilku miejscach. Najlepsze wyniki ma Google i Tineye. Za pomocą tego ostatniego znalazłem właśnie skradzione zdjęcie. Google z kolei wyszukuje też fotografie podobne, co czasem też może się przydać.

No to moi drodzy. Do roboty, przeszukajcie internet :) Nie ma to, jak znaleźć własne skradzione zdjęcie. W końcu dodatkowe pieniądze na wakacje każdemu się przydadzą :)

Up date

Profil gościa, który pokazywał moje zdjęcia, już został usunięty z rosyjskiej strony. Zostały tylko screenshoty.

Komentarze

Mateusz Zahora pisze…
Można się dowiedzieć jak nazywa się ten dodatek?
Artur Nyk pisze…
Nazywa się Who stole my pictures? Link jest pod tą nazwą w poście
Mateusz Zahora pisze…
O ja nieogarnięty. Nie przeczytałem dalej ...
Rafał B pisze…
Kurde, fajna sprawa! Dzięki!
Sebastian Cviq pisze…
hehe :) przydatne... dzięki temu obczaiłem że moje zdjęcia wylądowały na stronie ELLE CHINA :) dzięks :)
Artur Nyk pisze…
To gratulacje :)
Anonimowy pisze…
Fajnie, ze się przydało, ale oczywiście z drugiej strony przykro, że ktoś w taki sposób używa naszych zdjęć.
W zdjęciach które mi podebrano, najlepsze jest to, że jedno jest w prasie prawniczej!
http://www.flickr.com/photos/didmyself/3551802523/
http://www.pulp.up.ac.za/cat_2010_09.html
od-kuchni pisze…
Bardzo przydany link :) Dziękuję!
mopswkuchni pisze…
Aż boję się sprawdzić...Dobrze, że coś takiego jest!
moje pasje pisze…
wielkie dzięki :) aż boję się sprawdzać...
Anonimowy pisze…
Dzięki wielkie przyjacielu, dzieki Tobie dowiedziałem się że moje zdjęcia wylądowały na kilkudziesięciu portalach!!!! BEZ PRAWNIE.

Zacznie się cyrk, bo z założenia jestem mściwy a złodziei nie toleruję.
Pozdrawiam

Raf

Popularne posty z tego bloga

Jestem za głupi czyli o sztuce nowoczesnej raz jeszcze...

Wracam powoli do normalnego trybu pisania codziennie.... mam nadzieję:) Rozleniwiłem się ostatnio, to fakt, za to spędzałem czas bardzo przyjemnie :) Jednym z efektów była wizyta w MOCAKu, czyli Muzeum Sztuki Współczesnej w Krakowie . Miałem od dawna wielką ochotę zobaczyć to muzeum, głównie z powodów architektonicznych. I rzeczywiście, muzeum zachwyca. Nie ma tu mowy, byśmy mogli mieć kompleksy w porównaniu z innymi muzeami tego typu na świecie. Mimo swojego ogromu, budynek jest bardzo kameralny. Czysta forma architektoniczna pozwala na ekspozycje każdej możliwej formy sztuki.

Aperture vs Lightroom czyli test nieobiektywny

Przy okazji jednego z ostatnich postów na temat Aperture, jeden z czytelników o pseudonimie Kashiash, spytał, co zyska przechodząc z Lightrooma na Aperture. Uznałem, że to bardzo dobre pytanie, co najmniej tak samo ważne jak to, czy lepszy jest Canon czy Nikon. Wy oczywiście wiecie, co ja o tym sądzę :) Aby podejść do tematu solidnie, ściągnąłem trial Lightrooma, by zobaczyć, co się pojawiło nowego w czwartej wersji. Przyznaję się, że nie poświęciłem kilkunastu godzin na dogłębne poznanie wszystkich funkcji i mogę się mylić co do szczegółów. Aby było łatwo porównać oba programy, stworzyłem katalog z trzydziestoma zdjęciami i wgrałem do każdego z programów. Nie będzie to kompletny test, a raczej skupienie się na istotnych różnicach. Nie miejcie wątpliwości, że wychodzę z założenia o wyższości Ap, gdybym tak nie uważał, to nie używałbym go :) Postarałem się jednak znaleźć też wszystkie pozytywne cechy Lr. Ponieważ nie pracuję na nim, mogłem o czymś nie wiedzieć i przez to pominąć jak

Spytaj Artura czyli biblioteki Aperture

Igi pytał się mnie już jakiś czas temu o synchronizację bibliotek w Aperture. Co jak co, ale o tym programie to lubię opowiadać :) Zacznę od początku. Zdjęcia w Aperture można przechowywać albo w bibliotece programu, albo w aktualnym układzie katalogów.  Dla zdecydowanej większości nowych użytkowników programu, pozostawienie zdjęć w ich dotychczasowych lokalizacjach wydaje się rozsądnym rozwiązaniem. Ja też oczywiście właśnie tak na początku zrobiłem. Myśl, że mógłbym wrzucić swoje bezcenne fotografie do jakiejś tajemniczej biblioteki, wydawała się zbyt szalona. Nie miałem jeszcze zaufania do Aperture i byłem przyzwyczajony by mieć dostęp do zdjęć z poziomu systemu.  Wrzuciłem więc wszystkie zdjęcia do Aperture, ale fizycznie zostawiłem w katalogach gdzie były do tej pory. Aperture po pierwszym uruchomieniu zawsze tworzy swoją bibliotekę gdzie są wszystkie możliwe informacje o zdjęciu, ustawienia, miniaturki, podglądy (jpgi o rozmiarach, które sami ustalamy). Na początku w