Przejdź do głównej zawartości

Biorę sobie wolne

Nie pamiętam już, kiedy miałem ostatnio wolny dzień, nawet w weekend pracowaliśmy non stop nad obróbką zdjęć. Ten tydzień też wygląda ciężko, mam zaplanowane trzy dni zdjęciowe, jednak wtorek jakimś cudownym zrządzeniem losu nagle zrobił mi się wolny :)))

Postanowiłem więc spędzić go na robieniu NIC. No i prawie mi się to udało... Co w końcu znaczy małe, dwugodzinne spotkanie, by omówić jutrzejszą sesję zdjęciową? To prawie jak relaks :)
Spędziłem wiec miły dzień, o wiele jednak za krótki, jak na moje potrzeby robienia NIC. Już planuję kolejny taki, jak tylko zrobię wszystkie umówione sesje zdjęciowe, czyli gdzieś w okolicach Świąt...

Na szczęście mogę powoli zacząć pokazywać Wam moje ostatnie produkcje. Do druku poszła już pierwsza reklama z moim zdjęciem roweru i chyba już w następnym wydaniu Forbesa się ukaże.
A na razie mogę pokazać zdjęcia z Magazynu Forum, które robiłem w lutym. Trzy dni pracy na planie, dwa tygodnie obróbki i 100 gotowych zdjęć, do których pozowali tym razem Monika Gocman oraz Rafał Wojtysiak.

Zgodnie z tym, co pisałem niedawno, użyłem do tych wszystkich zdjęć maksymalnie trzech lamp, a sporo z nich zrobiłem nawet tylko z jedną lampą i ekranem, jak na przykład poniższe zdjęcia bielizny. Wystarczył mi tu mój wypróbowany Wafer 140.



 Layout magazynu  wygląda tak :




Tu wybrałem część zdjęć, jak wyglądały jeszcze przed wyszparowaniem.


























Fotografie: Artur Nyk 
Obróbka zdjęć: Gosia Kłosowska
Stylizacje: Sławek Smolorz 
Asystentki stylisty: Justyna Garasimowicz, Sandra Hajda, Anna Kandora
Makijaże, fryzury: Lidia Wójtowicz 
Modele: Monika Gocman, Rafał Wojtysiak, Marianna, Sebastian, Zosia, Amelia, Maksio
Produkcja i wydawca: K Studio - Katarzyna Kuc




Komentarze

Anonimowy pisze…
mógłbyś napisać kilka słów o setach oświetleniowych tych zdjęć do layoutu?

Popularne posty z tego bloga

Test nieobiektywny czyli MacBook Pro Retina czyli gruby kontra chudy

Dawno już nie robiłem porządnego testu i postanowiłem to dzisiaj nadrobić. A okazja jest wyjątkowa, bo na moje biurko zawitał najnowszy MacBook Pro Retina. Nie ma w sieci jeszcze zbyt wielu testów, a zwłaszcza zrobionych pod kątem wykorzystania go w fotografii. Nie znajdziecie więc tu żadnych benchmarków i wykresów, a tylko mój prywatny test tego, co dla mnie, jako fotografa, najważniejsze. 1. Dlaczego Retina Gosia, która obrabia moje zdjęcia, pracuje w studio na Mac Pro 1.1, który swoje lata już ma albo w domu na MacBooku Pro sprzed ery unibody. Ten ostatni domagał się już wymiany od jakiegoś czasu i  czekaliśmy od kilku miesięcy na zapowiadaną nowość. Bez względu, co by Apple pokazał, miał to być najnowszy i silny komp, tak, aby mógł sprawnie pracować przez kolejne 3-4 lata. Po premierze byłem zachwycony Retiną i niską wagą nowego Maka. Gorzej było z ceną. 10.200 zł za podstawowy model, wyglądało na cenę z kosmosu. Zaczęliśmy się zastanawiać, czy jednak nie kupić modelu z poprze

O fotografowaniu samochodów czyli wielka ściema

W fotografii coraz mniej rzeczy jest takimi, jakimi się wydają... Na przykład fotografie samochodów. Kiedyś, jeśli na zdjęciu samochód był w ruchu to praktycznie na 100% wiadomo było, że fotograf rzeczywiście zrobił to zdjęcie w trakcie jazdy. A dzisiaj w fotografii reklamowej  pewne jest co innego. Pewne jest, że na pewno tak to nie wyglądało w rzeczywistości... W tym tygodniu robiłem sesję z mojego trochę już zapomnianego cyklu: Kobiety za kierownicą. Nadmiar pracy w ostatnich miesiącach oraz problemy w pogodą, nie pozwoliły mi na wcześniejszą kontynuację. Ale skoro w listopadzie mamy prawie wiosenne słońce, to trzeba było się brać do pracy. W planie miałem dwa zdjęcia w kabriolecie, jedno w ciągu dnia, drugie w nocy. Założeniem sesji jest pokazanie rzeczy, które kobiety nie powinny robić w trakcie jazdy, a że czasami im się zdarza to już inna sprawa... Ale skoro nie powinny, to nie mogłem od nich wymagać, by robiły to naprawdę. Od początku wiedziałem, że w związku z tym wszystki

Kalendarz Ascomp 2016

Lubię wyzwania. Gdy dowiedziałem się, że klientowi zależy, by zdjęcia do nowego kalendarza zrobić w tym samym miejscu co ostatnio, pomyślałem sobie, że lekko nie będzie. Już za pierwszym razem, sesja tam bardzo trudna, a teraz na dodatek musiałem podnieść sobie poprzeczkę, bo nowy kalendarz nie mógł być podobny do poprzedniego. Miejscem tym bowiem, znowu miała być serwerownia. Nie wiem ilu z was miało okazję zwiedzić serwerownie, ale zakładam, że raczej nie jest to powszechne doświadczenie. Tym, którzy nie mieli tego szczęścia, by zobaczyć serwerowni od środka, postaram się trochę przybliżyć warunki w jakich pracowaliśmy. Wyobraźcie sobie budynek strzeżony jak twierdza. Wysokie płoty, strażnicy, alarmy, wszystkie drzwi z zamkami, śluzy, setki kamer itd. Pomieszczenia z serwerami mają tylko wąskie korytarze pomiędzy szafami. Gdy czasem zdarzyło się, że były to korytarze o szerokości dwóch metrów, to miałem powód do świętowania. W korytarzach na zmianę wieje, albo bardzo zimne, albo