Przejdź do głównej zawartości

Trzy dni na sesji

Po trzydniowym maratonie do nowego magazynu Forum jestem trochę zmęczony, a mój dysk aż napęczniał od zdjęć. Teraz "tylko" wystarczy obrobić cały ten materiał i już będę mógł pokazać Wam nowe zdjęcia wiosennych kolekcji. A na razie możecie zobaczyć parę zdjęć z zaplecza sesji.
A ja lecę za parę godzin na kolejną sesję :)

Fot. Paweł Krówka

Wizażystka też miała fajny komputer
Fot. Paweł Krówka



Fot. Paweł Krówka

Fot. Paweł Krówka
Cenzura!!! Od wiosny się odchudzam :)
Fot. Paweł Krówka


Fot. Paweł Krówka

W ramach odchudzania wybraliśmy się na siłownię
Fot. Paweł Krówka

Ale i tak poprzestaliśmy na oglądaniu ćwiczeń na ekranie
Fot. Paweł Krówka

Fot. Paweł Krówka

Prace na wysokościach, łatwo było spaść ....z wrażenia :)
Fot. Paweł Krówka

Ania pracowała w komfortowych warunkach
Fot. Paweł Krówka

Facebook jest ciekawszy niż jakaś sesja :)
 Fot. Paweł Krówka

Wiadomo, że odpowiednia mina pomaga przy pracy
Fot. Paweł Krówka

Fot. Paweł Krówka

Fot. Paweł Krówka

W tym sezonie będzie się nosić Misie.
Fot. Paweł Krówka

Modelka może jeszcze mała, ale Sławek traktuje ją jak profesjonalną modelkę
Fot. Paweł Krówka

Komentarze

Andrzej pisze…
Warunki rzeczywiście komfortowe. I ta przestrzeń ;))
Btw. Pozdrowienia dla Sławka.
Rafał B pisze…
Mógłbyś kiedyś napisać posta: dlaczego macbook w fotografii, a nie inny. Wciąż nie wiem, dlaczego fotografowie się tak do niego nastawili. Moda? PR Apple'a? Bo używają go inni? Bo hamerykański?
Artur Nyk pisze…
Tak na szybko odpowiedz jest prosta : Aperture :)
Rafał B pisze…
Ehm, no ale przecież jest świetny i chyba nawet bardziej wydajny i przyjazny Lightroom!
Artur Nyk pisze…
Eee tam, Aperture lepszy :)))
A na serio. to choć Aperture jest bardziej wymagający w kwestii mocy kompa niż Lightroom, to ma wiele narzędzi i funkcji bardziej zaawansowanych i przydatnych dla mnie.
Zresztą gdy decydowałem się na Przejście na Maki i na Aperture, to Lightrooma jeszcze nie było na świecie :)

Popularne posty z tego bloga

Test nieobiektywny czyli MacBook Pro Retina czyli gruby kontra chudy

Dawno już nie robiłem porządnego testu i postanowiłem to dzisiaj nadrobić. A okazja jest wyjątkowa, bo na moje biurko zawitał najnowszy MacBook Pro Retina. Nie ma w sieci jeszcze zbyt wielu testów, a zwłaszcza zrobionych pod kątem wykorzystania go w fotografii. Nie znajdziecie więc tu żadnych benchmarków i wykresów, a tylko mój prywatny test tego, co dla mnie, jako fotografa, najważniejsze. 1. Dlaczego Retina Gosia, która obrabia moje zdjęcia, pracuje w studio na Mac Pro 1.1, który swoje lata już ma albo w domu na MacBooku Pro sprzed ery unibody. Ten ostatni domagał się już wymiany od jakiegoś czasu i  czekaliśmy od kilku miesięcy na zapowiadaną nowość. Bez względu, co by Apple pokazał, miał to być najnowszy i silny komp, tak, aby mógł sprawnie pracować przez kolejne 3-4 lata. Po premierze byłem zachwycony Retiną i niską wagą nowego Maka. Gorzej było z ceną. 10.200 zł za podstawowy model, wyglądało na cenę z kosmosu. Zaczęliśmy się zastanawiać, czy jednak nie kupić modelu z poprze

O fotografowaniu samochodów czyli wielka ściema

W fotografii coraz mniej rzeczy jest takimi, jakimi się wydają... Na przykład fotografie samochodów. Kiedyś, jeśli na zdjęciu samochód był w ruchu to praktycznie na 100% wiadomo było, że fotograf rzeczywiście zrobił to zdjęcie w trakcie jazdy. A dzisiaj w fotografii reklamowej  pewne jest co innego. Pewne jest, że na pewno tak to nie wyglądało w rzeczywistości... W tym tygodniu robiłem sesję z mojego trochę już zapomnianego cyklu: Kobiety za kierownicą. Nadmiar pracy w ostatnich miesiącach oraz problemy w pogodą, nie pozwoliły mi na wcześniejszą kontynuację. Ale skoro w listopadzie mamy prawie wiosenne słońce, to trzeba było się brać do pracy. W planie miałem dwa zdjęcia w kabriolecie, jedno w ciągu dnia, drugie w nocy. Założeniem sesji jest pokazanie rzeczy, które kobiety nie powinny robić w trakcie jazdy, a że czasami im się zdarza to już inna sprawa... Ale skoro nie powinny, to nie mogłem od nich wymagać, by robiły to naprawdę. Od początku wiedziałem, że w związku z tym wszystki

Kalendarz Ascomp 2016

Lubię wyzwania. Gdy dowiedziałem się, że klientowi zależy, by zdjęcia do nowego kalendarza zrobić w tym samym miejscu co ostatnio, pomyślałem sobie, że lekko nie będzie. Już za pierwszym razem, sesja tam bardzo trudna, a teraz na dodatek musiałem podnieść sobie poprzeczkę, bo nowy kalendarz nie mógł być podobny do poprzedniego. Miejscem tym bowiem, znowu miała być serwerownia. Nie wiem ilu z was miało okazję zwiedzić serwerownie, ale zakładam, że raczej nie jest to powszechne doświadczenie. Tym, którzy nie mieli tego szczęścia, by zobaczyć serwerowni od środka, postaram się trochę przybliżyć warunki w jakich pracowaliśmy. Wyobraźcie sobie budynek strzeżony jak twierdza. Wysokie płoty, strażnicy, alarmy, wszystkie drzwi z zamkami, śluzy, setki kamer itd. Pomieszczenia z serwerami mają tylko wąskie korytarze pomiędzy szafami. Gdy czasem zdarzyło się, że były to korytarze o szerokości dwóch metrów, to miałem powód do świętowania. W korytarzach na zmianę wieje, albo bardzo zimne, albo