Tym razem mam dla Was informację o aktualnym zapytaniu ofertowym na wykonanie 80 fotografii, ilustrujących walory turystyczne gminy Siewierz. Teoretycznie wszystko jest w porządku. Nie ma jakichś chorych wymogów, ani nierealnych terminów, tak jak w zapytaniu, o którym pisałem już kiedyś.
No prawie nie ma, bo termin jest mocno napięty. Oferty należy składać do 19 lipca, a gotowe fotografie należy oddać do 28 lipca. No ale ciągle jest to teoretycznie realne.
W czym więc tkwi haczyk? W procedurach. Co zdecyduje o wyborze fotografa? Oczywiście nie jakość techniczna zdjęć, nie interesujące pokazanie krajobrazów, nie doświadczenie w tego typu realizacjach, a jak zwykle - CENA.
Gdybym robił normalną kalkulację na 80 fotografii tego typu wyglądałaby ona tak:
1. Zastanowiłbym się, ile potrzebuję dni zdjęciowych. Zdjęcia należy zrobić w tym przypadku o różnych porach dnia. Zakładając, że pogoda będzie nadal tak kapryśna, jak teraz, trzeba założyć, że zajmie to cały dostępny czas, czyli 9 dni. Przyjmę tu minimalną cenę za dzień zdjęciowy czyli 1000 zł. Tu nie można sobie pozwolić na obsuwę, bo kary za spóźnienia są bardzo wysokie.
2. Koszty transportu, może i noclegów, wyżywienia. Powiedzmy 1000 zł.
3. Obróbka graficzna zdjęć. Zakładam, że oddaję materiał na bardzo dobrym poziomie, czyli obróbka musi być dobra. Na dodatek grafik, możliwe, że będzie musiał pracować też nocy, by obrobić materiał z ostatnich dni zdjęciowych. Zakładam koszt na poziomie 50 zł za zdjęcie.
4. Ostatnia rzecz, to przekazanie pełnych praw autorskich. Taki jest wymóg i koniec. Muszę więc pamiętać, że już nigdy więcej te zdjęcia nie przyniosą mi ani złotówki. Ile powinno kosztować przekazanie pełnych praw do jednej fotografii, której potem nabywca będzie mógł używać na wszystkich polach eksploatacji, wszędzie i zawsze?
100 zł ? To cena śmiesznie niska ale przyjmijmy i taką.
A więc podsumujmy : 9000 + 1000 + 4000 + 8000 = 22.000 zł + VAT co nam daje 27.060 zł. ( cena brutto musi się zmieścić w kwocie 14.000 euro), czyli mieszczę się.
A jakie będą realne oferty? Stawiam, że wygra oferta z ceną 1000 - 2000 zł. W końcu liczy się tylko cena. A zawsze ktoś się znajdzie, kto zrobi za pół darmo. Aby się o tym przekonać zamierzam złożyć ofertę, gdyż wtedy w łatwy sposób dostanę informację o wynikach.
No dobrze, przecież nie ma w tym nic złego, że urząd chce wydać jak najmniej. To co mnie przeraża w podejściu urzędników do przygotowania takiego zapytania, to kompletny brak zrozumienia, że fotografii nie da się kupować tak, jak papieru toaletowego. Zdjęcie jednego fotografa nie będzie takie samo, jak drugiego. Ten sam obiekt można sfotografować na wiele sposobów. Można to zrobić tak, że oglądający będzie chciał tam przyjechać i tak, że nawet nie będzie chciał na to spojrzeć.
Urząd nawet nie chce obejrzeć portfolia fotografów. Wystarczyłoby, żeby kryterium wyboru było 50 % cena, 50% tzw. "wartość artystyczna" fotografii w portfolio. To chyba nie problem ściągnąć dwie osoby znające się na ocenie zdjęć. Chociaż nie. Bo jeżeli wzięliby do oceny fotografii kogoś, kto weźmie najmniej za swoją pracę to ....
Mamy więc do wydania trochę unijnych pieniędzy na promocję to wydajmy je. Kupmy najtańsze fotografie, które mają reklamować nasz region. Kampanię zrobimy i mamy to z głowy. A, że to nie przyciągnie turystów? No trudno, to zrobimy kolejną kampanię.
Obawiam się, że w ten sposób to działa....
A jeżeli ktoś z Was czuje się na siłach i chce te zdjęcia zrobić na dobrym poziomie i taniej niż ja, to podaję link do zapytania. I życzę powodzenia :)
No prawie nie ma, bo termin jest mocno napięty. Oferty należy składać do 19 lipca, a gotowe fotografie należy oddać do 28 lipca. No ale ciągle jest to teoretycznie realne.
W czym więc tkwi haczyk? W procedurach. Co zdecyduje o wyborze fotografa? Oczywiście nie jakość techniczna zdjęć, nie interesujące pokazanie krajobrazów, nie doświadczenie w tego typu realizacjach, a jak zwykle - CENA.
To zdjęcie zrobiłem w okolicach Siewierza ajfonem, czy podobnie będą wyglądały fotografie, które będą reklamować gminę ? |
Gdybym robił normalną kalkulację na 80 fotografii tego typu wyglądałaby ona tak:
1. Zastanowiłbym się, ile potrzebuję dni zdjęciowych. Zdjęcia należy zrobić w tym przypadku o różnych porach dnia. Zakładając, że pogoda będzie nadal tak kapryśna, jak teraz, trzeba założyć, że zajmie to cały dostępny czas, czyli 9 dni. Przyjmę tu minimalną cenę za dzień zdjęciowy czyli 1000 zł. Tu nie można sobie pozwolić na obsuwę, bo kary za spóźnienia są bardzo wysokie.
2. Koszty transportu, może i noclegów, wyżywienia. Powiedzmy 1000 zł.
3. Obróbka graficzna zdjęć. Zakładam, że oddaję materiał na bardzo dobrym poziomie, czyli obróbka musi być dobra. Na dodatek grafik, możliwe, że będzie musiał pracować też nocy, by obrobić materiał z ostatnich dni zdjęciowych. Zakładam koszt na poziomie 50 zł za zdjęcie.
4. Ostatnia rzecz, to przekazanie pełnych praw autorskich. Taki jest wymóg i koniec. Muszę więc pamiętać, że już nigdy więcej te zdjęcia nie przyniosą mi ani złotówki. Ile powinno kosztować przekazanie pełnych praw do jednej fotografii, której potem nabywca będzie mógł używać na wszystkich polach eksploatacji, wszędzie i zawsze?
100 zł ? To cena śmiesznie niska ale przyjmijmy i taką.
A więc podsumujmy : 9000 + 1000 + 4000 + 8000 = 22.000 zł + VAT co nam daje 27.060 zł. ( cena brutto musi się zmieścić w kwocie 14.000 euro), czyli mieszczę się.
A jakie będą realne oferty? Stawiam, że wygra oferta z ceną 1000 - 2000 zł. W końcu liczy się tylko cena. A zawsze ktoś się znajdzie, kto zrobi za pół darmo. Aby się o tym przekonać zamierzam złożyć ofertę, gdyż wtedy w łatwy sposób dostanę informację o wynikach.
No dobrze, przecież nie ma w tym nic złego, że urząd chce wydać jak najmniej. To co mnie przeraża w podejściu urzędników do przygotowania takiego zapytania, to kompletny brak zrozumienia, że fotografii nie da się kupować tak, jak papieru toaletowego. Zdjęcie jednego fotografa nie będzie takie samo, jak drugiego. Ten sam obiekt można sfotografować na wiele sposobów. Można to zrobić tak, że oglądający będzie chciał tam przyjechać i tak, że nawet nie będzie chciał na to spojrzeć.
Urząd nawet nie chce obejrzeć portfolia fotografów. Wystarczyłoby, żeby kryterium wyboru było 50 % cena, 50% tzw. "wartość artystyczna" fotografii w portfolio. To chyba nie problem ściągnąć dwie osoby znające się na ocenie zdjęć. Chociaż nie. Bo jeżeli wzięliby do oceny fotografii kogoś, kto weźmie najmniej za swoją pracę to ....
Mamy więc do wydania trochę unijnych pieniędzy na promocję to wydajmy je. Kupmy najtańsze fotografie, które mają reklamować nasz region. Kampanię zrobimy i mamy to z głowy. A, że to nie przyciągnie turystów? No trudno, to zrobimy kolejną kampanię.
Obawiam się, że w ten sposób to działa....
A jeżeli ktoś z Was czuje się na siłach i chce te zdjęcia zrobić na dobrym poziomie i taniej niż ja, to podaję link do zapytania. I życzę powodzenia :)
Komentarze
Jednakże - i nie mam tu Ciebie na myśli - widziałem zdjęcia "profesjonalistów" (czyli wysoko się ceniących i na tym zarabiających), szczególnie z zakresu fotografii krajobrazowo-architektonicznej (bo ta mi najbliższa) i były, ehm, przeciętne (zresztą można sobie takowe pooglądać w przewodnikach itp. opracowaniach). Więc sam wolałbym mieć amatora pasjonata, który choćby pomysłem się wykaże ale nie powali jakością (bo nie ma lustrzanki pełnoklatkowej) i weźmie 2000 zł, niż profesjonalistę, który dostarczy przeciętne zdjęcia ale super jakości za 20000 zł.
Co do zapytania oafertowego, to musze przyznać rację, że pewne rzeczy trzeba w nim ująć i dobrze je sprecyzować. Ale nie oszukujmy się - to mają być zdjecia do kalendarza, na www lub na inne materiały promocyjne, więc czego tu oczekiwać?
Ta kalkulacja, którą tu zrobiłem jest raczej policzona po małych stawkach, realnie dałbym wyższe ceny, bo roboty tu jest bardzo dużo, a ryzyko wtopy spore.
- MY (fotograf + zespół) to zrobimy za tyle
- JA (fotograf sam) zrobię to za tyle
niektórzy nigdy nie przejdą z JA na MY, tak jak MY nigdy nie pogodzą się z podejściem JA :)
Jest jeszcze jedna strona medalu MY szybko zapominają jak kiedyś byli JA :)
- Klient, który najpierw pyta o cenę jakość ma cię w dupie bo ważna jest dla niego tylko cena za ilość - "gównożercy"
Mnie też by zadowoliła kwota 4000 gdybym miął na to zlecenie rok czasu i mógł sobie spokojnie robić te foty wtedy kiedy mam czas i ochotę. Ale pomyśl trochę kategorią, że masz na to bardzo mało czasu, nie wiadomo jaka będzie pogoda, a kary za opóźnienia czy nie zrealizowanie są ogromne.
Tu klient płaci za sprawne zrealizowanie tematu w zadanym czasie i na tym polega trudność. Jestem pewien, że wielu amatorów też jest w stanie zrobić takie zdjęcia na bardzo dobrym poziomie, pytanie tylko czy są to w stanie zrobić w ciągu kilku dni?
"4. Fotografie powinny cechować się różnorodnością perspektyw oraz być wykonane o różnych porach dnia w zależności od specyfiki danego obiektu czy miejsca.
5. Pozostałe warunki zlecenia: ...
Zleceniobiorca jest zobowiązany do stałej współpracy ze Zleceniodawcą w celu koordynowania prawidłowej realizacji przedmiotu zamówienia..."
Jeśli wygrywasz przetarg/konkurs ofert ... i wykonujesz wszystko zgodnie z założeniami spisanymi w umowie ... to do jakiego stopnia mogą ingerować w Twoje prace? np. gdy przez cały okres jaki dostaniesz na wykonanie zlecenia będzie deszczowo i pochmurnie - to nie przyjmą takich zdjęć? a na jakiej podstawie? każą Ci dokleić Słońce? :) A co w przypadku jak każą Ci zrobić jakieś poprawki w Photoshopie - a Ty powiesz, że nie masz Photoshopa (Aperture :D ) i nie znasz się na żadnych programach graficznych :) przecież nie wymagają tego w Zapytaniu Ofertowym :)
kolejna sprawa:
"3. Fotografie muszą być poprawne pod względem technicznym i wykonane w wysokiej rozdzielczości, aparatem o matrycy równej lub większej 10 MPix (Mpx)."
Czy przez użycie słowa "matryca" rozumie się, że zdjęcia analogowe (nawet wykonane Hasselbladem czy Mamiyą) i profesjonalnie zeskanowane na 4800 dpi lub więcej - odpadają? :)
czy pani z działu marketingu lub pan informatyk z Urzędu Gminy - mają odpowiednie podstawy do tego by podważać pracę fotografa (oczywiście o ile sami nie są cenionymi fotografami)? :)
Próbuję to analizować od strony prawnej ... i wychodzi na to, że każdy przypadkowy fotograf jest w stanie wygrać takie zlecenie i powinien dostać za to kasę - niezależnie od tego jak te zdjęcia będą wykonane :)
nie sadzi nikt z was ze to oferta ewidentnie skierowana do lokalesa ktory z rekawa sypnie 90% a "wspolpraca" ze zleceniodawca to wytyczne kilku obiektow ktorymi chca sie pochwalic - czyli tak po prawdzie to oferta na 10 zdjec do zrobienia i reszte z szuflady dla lokalesa ktory lubi swoj rejon i w tysiace ma fotek ktorych prawa autorskie beda mialy wymiar symboliczny ?
(gorna granica kwoty jest po to aby ktos nie zarzucal iz wyeliminowano chcacych robic wszystko od zera w ekipie)
Nie zdziwię się, gdy jakiś łoś wykona zlecenie za bardzo głodowe stawki - jeśli dobrze poszukać, to pewnie znalazłoby się kilka osób, które wykonałyby tą harówkę za symboliczną złotówkę...
Przesłałem im ofertę, ale tak jak przypuszczałem "wygrał" jakiś miejscowy fotograf z żenująco niską ceną. Spodziewałem się, że będzie to 1500-2000, a tu bach : 830 zł brutto (!).
Na ja pier....