Polubiłem ostatnio francuskie kino i dzięki temu oglądam sporo tych filmów. Tytułowe "99 franków", to miała być komedia o agencji reklamowej, tak przeczytałem w opisie. Nastawiłem się więc na lekki i miły film pokazujący realia pracy w reklamie. Teraz po oglądnięciu, nie do końca wiem co o tym myśleć... Z komedią nie ma ten film na pewno nic wspólnego. Z realiami pracy w agencji reklamowej, tu bym się długo zastanawiał, ale jest już znacznie bliżej. Zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę, że wszystko zostało mocno przerysowane. A przerysowane jest tam całkowicie wszystko, od pierwszej sceny pobojowiska po imprezie, przez finałową scenę drastycznego rajdu samochodem, aż po drugą alternatywną wersję zakończenia. Widz może sobie bowiem wybrać w jaki sposób może zakończyć się historia. Dziwny jest to film, przerysowany, trochę oderwany od rzeczywistości, ale przez to, że opowiada o mojej branży, to jednak mocno pobudzający do myślenia. Na pewno warto go zobaczyć by spojrzeć...