Przejdź do głównej zawartości

Słoneczny Patrol czyli co z tego wyszło

Niedawno mogliście zobaczyć w jakich warunkach powstawała sesja letniej kolekcji Patrola. Pogoda i temperatura były bardzo zbliżone do tego, co mamy dzisiaj za oknem. Wyobraźcie więc sobie, że w takich warunkach zakładacie t-shirt i krótkie spodenki... Nie, w środku wcale nie było cieplej, niż na zewnątrz. Było nawet zimniej :) 
Złudne jest również światło. Nigdzie nie wykorzystaliśmy ani grama światła słonecznego, bo po prostu go nie było. Dzień był bardzo pochmurny i nie było szans, by cokolwiek zrobić przy świetle zastanym.
Wprawdzie nad klatką schodową był wielki świetlik i przy wcześniejszej wizji lokalnej miałem nadzieję na wykorzystanie go to na sesji szybko musiałem się pozbyć złudzeń. Musiał wystarczyć błysk. 
Wymagało to trochę innego myślenia o kadrze. Nie mogłem pokazać żadnego okna, bo byłoby widać, że to nie z niego pada światło. Ustawiałem więc "wirtualne okno" poza kadrem i jednocześnie doświetlałem pozostałe pomieszczenia, które były widoczne na zdjęciach, tak jak np. pokoje za perkusistą. Zostawiłem tylko celowo ciemne jedno z okien na fotografii ze schodami. W rzeczywistości jest to wewnętrzne okno i przy naturalnym świetle również jest zawsze ciemne.
Nie użyłem też ani jednego softboksa, ostatnio jakoś przestały mi pasować :) Zamiast tego odbijałem światło od blend czy ścian. 

Na koniec obróbka w Aperture wzmocniła jeszcze ciepły charakter zdjęć, ale było to już tylko doszlifowanie materiału, bez montaży i istotnych zmian :)






Ekipa:

koncept & produkcja                           Happy Monday
fotografie                                         Artur Nyk
stylizacja                                          Tatiana Szczęch
wizaż & fryzury                                  Zojka Zielińska, Natalia Polek
modele :                                           Sonia i Klaudia Żogała, Jacek Grzywa, Wojtek Kałużny
Asystent fotografa                               Paweł Pszczoła
backstage                                          Anna Burek

Komentarze

Andrzej pisze…
Rewelacyjna praca. Bardzo mnie się podoba ;)
Szacun wielki za oświetlenie, szczególnie doświetlenie całej klatki schodowej na przedostatnim zdjęciu... Mega!!!
sylwester pisze…
Dobre. Jak zawsze:)
..perkusista nie zagrałby za dużo na tak ułożonym zestawie:)
Paweł Bruczkowski pisze…
R E W E L A C J A !!!

Popularne posty z tego bloga

Jestem za głupi czyli o sztuce nowoczesnej raz jeszcze...

Wracam powoli do normalnego trybu pisania codziennie.... mam nadzieję:) Rozleniwiłem się ostatnio, to fakt, za to spędzałem czas bardzo przyjemnie :) Jednym z efektów była wizyta w MOCAKu, czyli Muzeum Sztuki Współczesnej w Krakowie . Miałem od dawna wielką ochotę zobaczyć to muzeum, głównie z powodów architektonicznych. I rzeczywiście, muzeum zachwyca. Nie ma tu mowy, byśmy mogli mieć kompleksy w porównaniu z innymi muzeami tego typu na świecie. Mimo swojego ogromu, budynek jest bardzo kameralny. Czysta forma architektoniczna pozwala na ekspozycje każdej możliwej formy sztuki.

Aperture vs Lightroom czyli test nieobiektywny

Przy okazji jednego z ostatnich postów na temat Aperture, jeden z czytelników o pseudonimie Kashiash, spytał, co zyska przechodząc z Lightrooma na Aperture. Uznałem, że to bardzo dobre pytanie, co najmniej tak samo ważne jak to, czy lepszy jest Canon czy Nikon. Wy oczywiście wiecie, co ja o tym sądzę :) Aby podejść do tematu solidnie, ściągnąłem trial Lightrooma, by zobaczyć, co się pojawiło nowego w czwartej wersji. Przyznaję się, że nie poświęciłem kilkunastu godzin na dogłębne poznanie wszystkich funkcji i mogę się mylić co do szczegółów. Aby było łatwo porównać oba programy, stworzyłem katalog z trzydziestoma zdjęciami i wgrałem do każdego z programów. Nie będzie to kompletny test, a raczej skupienie się na istotnych różnicach. Nie miejcie wątpliwości, że wychodzę z założenia o wyższości Ap, gdybym tak nie uważał, to nie używałbym go :) Postarałem się jednak znaleźć też wszystkie pozytywne cechy Lr. Ponieważ nie pracuję na nim, mogłem o czymś nie wiedzieć i przez to pominąć jak...

Spytaj Artura czyli biblioteki Aperture

Igi pytał się mnie już jakiś czas temu o synchronizację bibliotek w Aperture. Co jak co, ale o tym programie to lubię opowiadać :) Zacznę od początku. Zdjęcia w Aperture można przechowywać albo w bibliotece programu, albo w aktualnym układzie katalogów.  Dla zdecydowanej większości nowych użytkowników programu, pozostawienie zdjęć w ich dotychczasowych lokalizacjach wydaje się rozsądnym rozwiązaniem. Ja też oczywiście właśnie tak na początku zrobiłem. Myśl, że mógłbym wrzucić swoje bezcenne fotografie do jakiejś tajemniczej biblioteki, wydawała się zbyt szalona. Nie miałem jeszcze zaufania do Aperture i byłem przyzwyczajony by mieć dostęp do zdjęć z poziomu systemu.  Wrzuciłem więc wszystkie zdjęcia do Aperture, ale fizycznie zostawiłem w katalogach gdzie były do tej pory. Aperture po pierwszym uruchomieniu zawsze tworzy swoją bibliotekę gdzie są wszystkie możliwe informacje o zdjęciu, ustawienia, miniaturki, podglądy (jpgi o rozmiarach, które sami ustalamy). Na p...