Przejdź do głównej zawartości

Obrobiępotem czyli jak zapchać dyski

Mam znajomego, który zaraz po sesji kasuje wszystkie zdjęcia, z których nie jest zadowolony. Zawsze uważałem takie zachowanie za ekstremalne. Przecież to, co w tej chwili mnie nie satysfakcjonuje, za jakiś czas może się spodobać. Wiele razy miałem już sytuacje, gdy zaglądając do sesji po długim czasie odkrywałem jedno czy dwa zdjęcia wcześniej uznane za prawie odpady, a teraz nagle zaczynały mi się podobać. Można powiedzieć, że były to foty wyprzedające swoją epokę :)))
A na poważnie, to bardzo często zaraz po sesji podchodzimy do wyników naszej pracy bardzo subiektywnie. Dlatego staram się nigdy nie wybierać zdjęć od razu po ich zrobieniu, gdy w głowie mam jeszcze świeże wspomnienia z tego, jak wyglądała sesja, przemieszane z wcześniejszymi wyobrażeniami, jak powinna wyglądać.

Nie kasuję też zdjęć nieudanych, bo często przydają się jakieś małe ich fragmenty do montażu głównego zdjęcia. W końcu nadchodzi jednak moment, gdy foty są obrobione i nic już nie uzasadnia trzymania na dysku zdjęć typu Przydadząsiędomontażu, a jednak zawsze mam opory przed kasowaniem. A może jeszcze się przydadzą do czegoś? A może szkoda kasować? A może...


Tytułowa kategoria Obrobiępotem to zdjęcia, które są prawie dobre. Czyli, ani nie są dostatecznie dobre, by się nimi chwalić, ani dostatecznie złe, by je szybko skasować. Oczywiście zawsze brak czasu, by się nimi zająć, bo są ważniejsze rzeczy, ale też szkoda całkiem o nich zapominać, bo jakiś potencjał w nich jest. Jestem w stanie wymyślić wiele zastosowań dla takich zdjęć, byle tylko ich nie kasować. I zwykle mam rację, bo raz na jakiś czas muszę sięgnąć po takie zdjęcie, by np. pokazać klientowi, jak można zrealizować dany temat.

Mam też całe połacie dysków zapchane zdjęciami Toteżjestfajne. Są to głównie fotografie ludzi, gdy w trakcie sesji zrobiłem sporo dobrego materiału, a potrzebne było tylko kilka ujęć. Mam więc masę podobnych klatek, które nie są tak dobre, jak wybrane zdjęcie, ale szkoda je kasować. A może za dwadzieścia lat ta osoba zdobędzie wielką sławę i wtedy zrobię na nich wielką fortunę :)

W ten prosty sposób mam już 1,5 TB zdjęć i cały czas ich ilość rośnie :) Aby jakoś zapanować nad tą ilością zdjęć, podzieliłem je na trzy biblioteki w Aperture i dzięki temu te wszystkie mniej "potrzebne" zdjęcia mam w dodatkowych bibliotekach, do których zaglądam tylko wtedy, gdy potrzebuję. Co jakiś czas biorę się za kasowanie, ale idzie mi to bardzo trudno... Przecież szkoda :)

Komentarze

Unknown pisze…
Robię dokładnie tak samo :-) W świetle obecnych cen pamięci masowej, kasowanie zdjęć dla oszczędności miejsca nie ma żadnego sensu. Jedyny problem, z jakim nieustannie się borykam, to utrzymanie porządku w tak dużej bibliotece. Tutaj faktycznie takie narzędzia jak Aperture czy Lightroom okazują się zbawieniem :-) Nie wiem, czy potrafiłbym wrócić do czasów bez Lightrooma...

No... jest jeszcze jeden drobny problem. Backup takiej ilości zdjęć staje się nietrywialny :D
Anonimowy pisze…
No i tutaj właśnie w prosty sposób można pokazać wyższość fotografii klasycznej gdy do dyspozycji były 24 albo 36 klatek, kompozycja kadr, koszta, wbrew pozorom kiedyś dzienki temu było więcej czasu.
gumiber pisze…
za "pół" roku każdy będzie miał 1,5 TB na pendrive :)

Popularne posty z tego bloga

Test nieobiektywny czyli MacBook Pro Retina czyli gruby kontra chudy

Dawno już nie robiłem porządnego testu i postanowiłem to dzisiaj nadrobić. A okazja jest wyjątkowa, bo na moje biurko zawitał najnowszy MacBook Pro Retina. Nie ma w sieci jeszcze zbyt wielu testów, a zwłaszcza zrobionych pod kątem wykorzystania go w fotografii. Nie znajdziecie więc tu żadnych benchmarków i wykresów, a tylko mój prywatny test tego, co dla mnie, jako fotografa, najważniejsze. 1. Dlaczego Retina Gosia, która obrabia moje zdjęcia, pracuje w studio na Mac Pro 1.1, który swoje lata już ma albo w domu na MacBooku Pro sprzed ery unibody. Ten ostatni domagał się już wymiany od jakiegoś czasu i  czekaliśmy od kilku miesięcy na zapowiadaną nowość. Bez względu, co by Apple pokazał, miał to być najnowszy i silny komp, tak, aby mógł sprawnie pracować przez kolejne 3-4 lata. Po premierze byłem zachwycony Retiną i niską wagą nowego Maka. Gorzej było z ceną. 10.200 zł za podstawowy model, wyglądało na cenę z kosmosu. Zaczęliśmy się zastanawiać, czy jednak nie kupić modelu z poprze

O fotografowaniu samochodów czyli wielka ściema

W fotografii coraz mniej rzeczy jest takimi, jakimi się wydają... Na przykład fotografie samochodów. Kiedyś, jeśli na zdjęciu samochód był w ruchu to praktycznie na 100% wiadomo było, że fotograf rzeczywiście zrobił to zdjęcie w trakcie jazdy. A dzisiaj w fotografii reklamowej  pewne jest co innego. Pewne jest, że na pewno tak to nie wyglądało w rzeczywistości... W tym tygodniu robiłem sesję z mojego trochę już zapomnianego cyklu: Kobiety za kierownicą. Nadmiar pracy w ostatnich miesiącach oraz problemy w pogodą, nie pozwoliły mi na wcześniejszą kontynuację. Ale skoro w listopadzie mamy prawie wiosenne słońce, to trzeba było się brać do pracy. W planie miałem dwa zdjęcia w kabriolecie, jedno w ciągu dnia, drugie w nocy. Założeniem sesji jest pokazanie rzeczy, które kobiety nie powinny robić w trakcie jazdy, a że czasami im się zdarza to już inna sprawa... Ale skoro nie powinny, to nie mogłem od nich wymagać, by robiły to naprawdę. Od początku wiedziałem, że w związku z tym wszystki

Kalendarz Ascomp 2016

Lubię wyzwania. Gdy dowiedziałem się, że klientowi zależy, by zdjęcia do nowego kalendarza zrobić w tym samym miejscu co ostatnio, pomyślałem sobie, że lekko nie będzie. Już za pierwszym razem, sesja tam bardzo trudna, a teraz na dodatek musiałem podnieść sobie poprzeczkę, bo nowy kalendarz nie mógł być podobny do poprzedniego. Miejscem tym bowiem, znowu miała być serwerownia. Nie wiem ilu z was miało okazję zwiedzić serwerownie, ale zakładam, że raczej nie jest to powszechne doświadczenie. Tym, którzy nie mieli tego szczęścia, by zobaczyć serwerowni od środka, postaram się trochę przybliżyć warunki w jakich pracowaliśmy. Wyobraźcie sobie budynek strzeżony jak twierdza. Wysokie płoty, strażnicy, alarmy, wszystkie drzwi z zamkami, śluzy, setki kamer itd. Pomieszczenia z serwerami mają tylko wąskie korytarze pomiędzy szafami. Gdy czasem zdarzyło się, że były to korytarze o szerokości dwóch metrów, to miałem powód do świętowania. W korytarzach na zmianę wieje, albo bardzo zimne, albo