Przejdź do głównej zawartości

Abstrakcja czyli kalendarz grupy Węglokoks

Lubię zwykłe, niepozorne przedmioty. Mogą być przemysłowe albo codziennego użytku. Wystarczy tylko popatrzeć na nie trochę inaczej i wtedy zmieniają się nie do poznania. Wystarczy podejść bliżej i użyć małej głębi ostrości. I wtedy to co zwykłe nagle nieoczekiwanie wygląda jak coś zupełnie innego. A gdy dodać do tego kolor przemiana jest całkowita.
Każdy widzi coś innego, ale najczęściej nie to co w rzeczywistości jest na zdjęciu. Zawsze bardzo lubiłem tworzyć abstrakcje ze zwykłych przedmiotów więc propozycję zrobienia tego typy zdjęć dla Węglokoksu przyjąłem z dużym entuzjazmem.
Kilka najbardziej ulubionych chcę Wam tu pokazać. Ciekawy jestem z czym się Wam kojarzą?






Aby osiągnąć taki efekt w większości przypadków użyłem kolorowych filtrów założonych na lampy, które prawie zawsze były ustawione tak, by świecić w kierunku obiektywu. Następnie selektywnie wzmocniłem niektóre kolory w Aperture, a inne wręcz zmieniłem.
Tu możecie zobaczyć co było zrobione oświetleniem, a co obróbką w Aperture.



W tym przypadku kolor pochodził wyłącznie z obróbki i rodzaju zastosowanego światła. Zależało mi na oświetleniu wnętrza tego wielkiego cylindra do oczyszczania węgla. Było tylko jedno miejsce gdzie można było zamocować lampę. Było ono jednak tak mało bezpieczne dla sprzętu i tak wąskie, że nie zdecydowałem się  zamontować tam nawet mojej najmniejszej lampy błyskowej. Zamiast tego użyłem przemysłowy reflektor halogenowy o mocy 500W, który kosztował mnie całe 35 zł. Nie musiałem się już przejmować, że coś mu się stanie bo strata byłaby niewielka :) Przy okazji uzyskałem światło o innej (cieplejszej ) barwie niż światło zastane. Wyciągniecie kolorów w Aperture było już dziecinnie proste :)


Komentarze

Jarek Zachwieja pisze…
I tak właśnie powinny wyglądać zdjęcia do kalendarzy technicznych. Hydraulika, elektryka, elektronika, nawet kible można sfotografować tak, żeby świetnie wyglądały. Wrzucanie modelki w bikini na tle rur i kolanek czy innych kabli nie zawsze jest dobrym pomysłem. ;)

Pytanie Arturze: czy zetknąłeś się kiedyś z projektem fotograficznym pani Pascale Peyret o nazwie "Green Memory", czyli rośliny rosnące wśród układów elektronicznych wyglądających jak miasta? Poznałem autorkę w czasie zeszłorocznego Fotofestiwalu i jej prace z tej serii bardzo mi się skojarzyły z niektórymi zdjęciami Twojego wpisu.
Marta pisze…
Pierwsze zdjęcie kojarzy mi się z sękaczem :) jakoś tak karmelowo-kulinarnie:)))
a czwarte jest przepiękne - jak lawa...

Popularne posty z tego bloga

Test nieobiektywny czyli MacBook Pro Retina czyli gruby kontra chudy

Dawno już nie robiłem porządnego testu i postanowiłem to dzisiaj nadrobić. A okazja jest wyjątkowa, bo na moje biurko zawitał najnowszy MacBook Pro Retina. Nie ma w sieci jeszcze zbyt wielu testów, a zwłaszcza zrobionych pod kątem wykorzystania go w fotografii. Nie znajdziecie więc tu żadnych benchmarków i wykresów, a tylko mój prywatny test tego, co dla mnie, jako fotografa, najważniejsze. 1. Dlaczego Retina Gosia, która obrabia moje zdjęcia, pracuje w studio na Mac Pro 1.1, który swoje lata już ma albo w domu na MacBooku Pro sprzed ery unibody. Ten ostatni domagał się już wymiany od jakiegoś czasu i  czekaliśmy od kilku miesięcy na zapowiadaną nowość. Bez względu, co by Apple pokazał, miał to być najnowszy i silny komp, tak, aby mógł sprawnie pracować przez kolejne 3-4 lata. Po premierze byłem zachwycony Retiną i niską wagą nowego Maka. Gorzej było z ceną. 10.200 zł za podstawowy model, wyglądało na cenę z kosmosu. Zaczęliśmy się zastanawiać, czy jednak nie kupić modelu z poprze

O fotografowaniu samochodów czyli wielka ściema

W fotografii coraz mniej rzeczy jest takimi, jakimi się wydają... Na przykład fotografie samochodów. Kiedyś, jeśli na zdjęciu samochód był w ruchu to praktycznie na 100% wiadomo było, że fotograf rzeczywiście zrobił to zdjęcie w trakcie jazdy. A dzisiaj w fotografii reklamowej  pewne jest co innego. Pewne jest, że na pewno tak to nie wyglądało w rzeczywistości... W tym tygodniu robiłem sesję z mojego trochę już zapomnianego cyklu: Kobiety za kierownicą. Nadmiar pracy w ostatnich miesiącach oraz problemy w pogodą, nie pozwoliły mi na wcześniejszą kontynuację. Ale skoro w listopadzie mamy prawie wiosenne słońce, to trzeba było się brać do pracy. W planie miałem dwa zdjęcia w kabriolecie, jedno w ciągu dnia, drugie w nocy. Założeniem sesji jest pokazanie rzeczy, które kobiety nie powinny robić w trakcie jazdy, a że czasami im się zdarza to już inna sprawa... Ale skoro nie powinny, to nie mogłem od nich wymagać, by robiły to naprawdę. Od początku wiedziałem, że w związku z tym wszystki

Kalendarz Ascomp 2016

Lubię wyzwania. Gdy dowiedziałem się, że klientowi zależy, by zdjęcia do nowego kalendarza zrobić w tym samym miejscu co ostatnio, pomyślałem sobie, że lekko nie będzie. Już za pierwszym razem, sesja tam bardzo trudna, a teraz na dodatek musiałem podnieść sobie poprzeczkę, bo nowy kalendarz nie mógł być podobny do poprzedniego. Miejscem tym bowiem, znowu miała być serwerownia. Nie wiem ilu z was miało okazję zwiedzić serwerownie, ale zakładam, że raczej nie jest to powszechne doświadczenie. Tym, którzy nie mieli tego szczęścia, by zobaczyć serwerowni od środka, postaram się trochę przybliżyć warunki w jakich pracowaliśmy. Wyobraźcie sobie budynek strzeżony jak twierdza. Wysokie płoty, strażnicy, alarmy, wszystkie drzwi z zamkami, śluzy, setki kamer itd. Pomieszczenia z serwerami mają tylko wąskie korytarze pomiędzy szafami. Gdy czasem zdarzyło się, że były to korytarze o szerokości dwóch metrów, to miałem powód do świętowania. W korytarzach na zmianę wieje, albo bardzo zimne, albo