Przejdź do głównej zawartości

Biało na Święta


Zasypało dzisiaj całe Katowice, samochody jeżdżą powoli, ludzi coraz mniej na ulicach, wreszcie wszystko zwalnia.
Zawsze mam nadzieję, że grudzień będzie spokojny i tym razem wreszcie będę miał dużo czasu przed świętami. Powysyłam kartki zamiast smsów, spotkam się z ludźmi i będę miał czas by poczytać mądre książki o fotografii. A jak jest to sami wiecie. Zawsze jest do zrobienia tyle rzeczy, że nawet jakby grudzień miał 100 dni, to i tak nie uda się wszystkiego na czas zrobić :)

Na szczęście teraz przed nami Święta i będziemy mieli czas na wszystko co jest znacznie ważniejsze niż FB i inne cudowne wynalazki, bez których już prawie nie da się żyć. A potem czas, który bardzo lubię, ten między Świętami, a Nowym Rokiem. Już po całej przedświątecznej gonitwie, a jeszcze przed  nowym okresie pracy. Mam zamiar odpoczywać ile się da, a od stycznia zabrać się za zdjęcia, które sprawiają mi najwięcej przyjemności :)

Życzę Wam na te Święta by Wasze komputery odpoczywały, aparaty rejestrowały piękne chwile, a komórki nie odbierały świątecznych niby śmiesznych wierszyków, z niby życzeniami. 

A teraz wybaczcie, ale mam sporo roboty. Muszę głaskać kota, który leży mi na kolanach :)

Fotę zrobiłem Nikonem, a też ładna. Bo w Święta nawet między Nikonem i Canonem panuje pokój :)



Komentarze

Rafał B pisze…
Wesołych Świąt! Ciekawym, co nazywasz wypoczywaniem "ile się da"? TV, filmy, książka, spotkania, drzemki, gry??
Artur Nyk pisze…
Wszystko na raz i w dużych ilościach :))) Wesołych Świąt :)

Popularne posty z tego bloga

Test nieobiektywny czyli MacBook Pro Retina czyli gruby kontra chudy

Dawno już nie robiłem porządnego testu i postanowiłem to dzisiaj nadrobić. A okazja jest wyjątkowa, bo na moje biurko zawitał najnowszy MacBook Pro Retina. Nie ma w sieci jeszcze zbyt wielu testów, a zwłaszcza zrobionych pod kątem wykorzystania go w fotografii. Nie znajdziecie więc tu żadnych benchmarków i wykresów, a tylko mój prywatny test tego, co dla mnie, jako fotografa, najważniejsze. 1. Dlaczego Retina Gosia, która obrabia moje zdjęcia, pracuje w studio na Mac Pro 1.1, który swoje lata już ma albo w domu na MacBooku Pro sprzed ery unibody. Ten ostatni domagał się już wymiany od jakiegoś czasu i  czekaliśmy od kilku miesięcy na zapowiadaną nowość. Bez względu, co by Apple pokazał, miał to być najnowszy i silny komp, tak, aby mógł sprawnie pracować przez kolejne 3-4 lata. Po premierze byłem zachwycony Retiną i niską wagą nowego Maka. Gorzej było z ceną. 10.200 zł za podstawowy model, wyglądało na cenę z kosmosu. Zaczęliśmy się zastanawiać, czy jednak nie kupić modelu z poprze

O fotografowaniu samochodów czyli wielka ściema

W fotografii coraz mniej rzeczy jest takimi, jakimi się wydają... Na przykład fotografie samochodów. Kiedyś, jeśli na zdjęciu samochód był w ruchu to praktycznie na 100% wiadomo było, że fotograf rzeczywiście zrobił to zdjęcie w trakcie jazdy. A dzisiaj w fotografii reklamowej  pewne jest co innego. Pewne jest, że na pewno tak to nie wyglądało w rzeczywistości... W tym tygodniu robiłem sesję z mojego trochę już zapomnianego cyklu: Kobiety za kierownicą. Nadmiar pracy w ostatnich miesiącach oraz problemy w pogodą, nie pozwoliły mi na wcześniejszą kontynuację. Ale skoro w listopadzie mamy prawie wiosenne słońce, to trzeba było się brać do pracy. W planie miałem dwa zdjęcia w kabriolecie, jedno w ciągu dnia, drugie w nocy. Założeniem sesji jest pokazanie rzeczy, które kobiety nie powinny robić w trakcie jazdy, a że czasami im się zdarza to już inna sprawa... Ale skoro nie powinny, to nie mogłem od nich wymagać, by robiły to naprawdę. Od początku wiedziałem, że w związku z tym wszystki

Kalendarz Ascomp 2016

Lubię wyzwania. Gdy dowiedziałem się, że klientowi zależy, by zdjęcia do nowego kalendarza zrobić w tym samym miejscu co ostatnio, pomyślałem sobie, że lekko nie będzie. Już za pierwszym razem, sesja tam bardzo trudna, a teraz na dodatek musiałem podnieść sobie poprzeczkę, bo nowy kalendarz nie mógł być podobny do poprzedniego. Miejscem tym bowiem, znowu miała być serwerownia. Nie wiem ilu z was miało okazję zwiedzić serwerownie, ale zakładam, że raczej nie jest to powszechne doświadczenie. Tym, którzy nie mieli tego szczęścia, by zobaczyć serwerowni od środka, postaram się trochę przybliżyć warunki w jakich pracowaliśmy. Wyobraźcie sobie budynek strzeżony jak twierdza. Wysokie płoty, strażnicy, alarmy, wszystkie drzwi z zamkami, śluzy, setki kamer itd. Pomieszczenia z serwerami mają tylko wąskie korytarze pomiędzy szafami. Gdy czasem zdarzyło się, że były to korytarze o szerokości dwóch metrów, to miałem powód do świętowania. W korytarzach na zmianę wieje, albo bardzo zimne, albo