Przejdź do głównej zawartości

Szybka sesja czyli Mazda 6

Czwartek po południu dostaję telefon : To może jutro? Z prognozą pogody jestem na bieżąco, wiem, że ma być w piątek słońce, więc nie zastanawiam się i mówię ok. Na nową Mazdę 6 czaję się już od paru tygodni, ale jakoś do tej pory nie mogliśmy się zgrać czasowo. Dostępność samochodu, modelek i stylistki i wizażystki, mnie i pogody zawsze była inna. Ale teraz bardzo chciałem już zrobić to zdjęcie. Szybkie telefony do ekipy pozbawiły mnie złudzeń. Tym razem mam szansę zrobić sam samochód. Na dodatek samochód będzie do odbioru nie w Katowicach, a w Tarnowskich Górach. Czyli sesja staje na głowie, a ja mam bardzo mało czasu, by wszystko wymyślić od początku.

Tarnowskie Góry znam bardzo pobieżnie , ale jeden telefon do przyjaciela i Google szybko pokazują mi kilka możliwości. Pierwszy na liście jest pałac w Nakle Śląskim. Na zdjęciach wygląda ciekawie, jadę więc tam parę godzin przed sesją, by zobaczyć, czy nadaje się do zdjęć oraz czy w ogóle mnie tam wpuszczą i pozwolą zrobić zdjęcia.
Pałac otoczony starymi dębami prezentuje się okazale, choć elewacja koniecznie potrzebuje remontu. Znajduję szybko dwa możliwe plany, w myślach dokonuję koniecznej obróbki w PS i widzę, że będzie dobrze. Teraz jeszcze tylko potrzebuję zgody właściciela i dostaję ją, nim jeszcze skończę tłumaczyć o co mi chodzi. Dowiaduję się, że od stycznia pałac jest siedzibą Centrum Kultury Śląskiej, a na dodatek spotykam tam znajomego fotografa, Krzysztofa Millera ( z Katowic ), który potwierdza przed dyrektorem, że rzeczywiście umiem robić zdjęcia :)

Pozostaje mi tylko odebrać samochód, który dzięki szerokim znajomościom Mai, dostaję z salonu Mazdy Pro Moto. Niestety w ostatniej chwili okazuje się, że biały sedan pojechał na dłuższą jazdę próbną i zostaje mi tylko szare kombi. Szkoda, bo biały samochód idealnie wpasowałby się w tło pałacu. Szary metalic jest trudny do fotografowania, musi dostać dużo światła, by wyglądał atrakcyjnie, tu widzę, że z każdą chwilą robi się coraz bardziej pochmurnie...
Co mi tam, traktuję to jako kolejne wyzwanie :) Zresztą w bagażniku czeka Ranger, więc światła nie zabraknie w razie czego.

Widzicie aparat? Naokoło był hektar wolnego miejsca, a mnie wyszło, że najlepsze miejsce na aparat jest w krzakach :)

Przepakowuję graty do Mazdy. Rany, jaki to jest piękny samochód, dla mnie jedno z najpiękniejszych kombi na rynku! Ale bagażnik jednak mniejszy niż w moim Mondeo. Wnętrze też mam wrażenie, że mniejsze. Trochę to efekt przyciemnianych szyb, ale też okna są wyraźnie mniejsze. Jest tu bardziej jak w sportowym coupe niż w kombi. Gdy wracam potem do Mondeo, czuję się jak w akwarium :)
Bezkluczykowy zapłon i system start-stop działają rewelacyjnie. Za to do silnika benzynowego trzeba się przyzwyczaić. 165 KM to całkiem sporo, ale jeździ zupełnie inaczej, niż mój dużo słabszy diesel. Chętnie bym jednak poświęcił konieczność częstszego machania dźwignią skrzyni biegów za ciszę, jaka panuje w tym samochodzie. Przyzwyczajenia tylko wymaga barokowo bogate w chromy, zdobienia, lampki i wyświetlacze wnętrze. Mimo to nie muszę się zastanawiać, gdzie co jest i szybko dojeżdżam pod pałac.

Razem z niezawodnym Pawłem Pszczołą szukamy dobrego kadru, bo ciemno szare kombi wygląda pod pałacem inaczej, niż w moich myślach biały sedan. Mam jeszcze jedno spore zmartwienie. Samochód jest oklejony znacznie bardziej, niż oczekiwałem. Staram się to uwzględnić, szukając kadru, ale to i tak wyzwanie dla Gosi. Ale co? Gosia nie da rady? :) Już widzę jej minę, jak zobaczy, co ją czeka...

W międzyczasie pogoda padła kompletnie i szary lakier wyglądał wyjątkowo szaro. Prawie musiałem się z Pawłem założyć, że to jednak lakier metalik. Wystarczył jednak jeden błysk, bym przekonał się, że to kolor, który w dobrym świetle wygląda znakomicie. Po tradycyjnym spacerze z lampą naokoło samochodu i kilku błyskach byłem już spokojny o efekt końcowy.
W ten sposób Mazda stanęła w kolejce do obróbki :)


PS. Te zdjęcia to był debiut mojego nowego obiektywu 24-70/4 L IS. Pierwsze wrażenia bardzo pozytywne, ale to już temat na osobny wpis.

Komentarze

gumiber pisze…
to jest najładniejsze kombi na rynku :)
-khadija- pisze…
najładniejsze ? a co z honda accord ?:)
Paul pisze…
Arturze, robisz może na Quadrach? Inwestuję właśnie w to, chcę dokupić również jednego Rangera 1100WS, tak na wszelki wypadek, i chętnie posłuchałbym opinii.
Artur Nyk pisze…
Niestety o Quadrach nic Ci nie powiem, bo nie używałem
Artur Nyk pisze…
@khadija

Honda jest ok, ale już trochę się zestarzała i brakuje je takiej finezji jaką ma ta Mazda :)

Popularne posty z tego bloga

Jestem za głupi czyli o sztuce nowoczesnej raz jeszcze...

Wracam powoli do normalnego trybu pisania codziennie.... mam nadzieję:) Rozleniwiłem się ostatnio, to fakt, za to spędzałem czas bardzo przyjemnie :) Jednym z efektów była wizyta w MOCAKu, czyli Muzeum Sztuki Współczesnej w Krakowie . Miałem od dawna wielką ochotę zobaczyć to muzeum, głównie z powodów architektonicznych. I rzeczywiście, muzeum zachwyca. Nie ma tu mowy, byśmy mogli mieć kompleksy w porównaniu z innymi muzeami tego typu na świecie. Mimo swojego ogromu, budynek jest bardzo kameralny. Czysta forma architektoniczna pozwala na ekspozycje każdej możliwej formy sztuki.

Aperture vs Lightroom czyli test nieobiektywny

Przy okazji jednego z ostatnich postów na temat Aperture, jeden z czytelników o pseudonimie Kashiash, spytał, co zyska przechodząc z Lightrooma na Aperture. Uznałem, że to bardzo dobre pytanie, co najmniej tak samo ważne jak to, czy lepszy jest Canon czy Nikon. Wy oczywiście wiecie, co ja o tym sądzę :) Aby podejść do tematu solidnie, ściągnąłem trial Lightrooma, by zobaczyć, co się pojawiło nowego w czwartej wersji. Przyznaję się, że nie poświęciłem kilkunastu godzin na dogłębne poznanie wszystkich funkcji i mogę się mylić co do szczegółów. Aby było łatwo porównać oba programy, stworzyłem katalog z trzydziestoma zdjęciami i wgrałem do każdego z programów. Nie będzie to kompletny test, a raczej skupienie się na istotnych różnicach. Nie miejcie wątpliwości, że wychodzę z założenia o wyższości Ap, gdybym tak nie uważał, to nie używałbym go :) Postarałem się jednak znaleźć też wszystkie pozytywne cechy Lr. Ponieważ nie pracuję na nim, mogłem o czymś nie wiedzieć i przez to pominąć jak

Spytaj Artura czyli biblioteki Aperture

Igi pytał się mnie już jakiś czas temu o synchronizację bibliotek w Aperture. Co jak co, ale o tym programie to lubię opowiadać :) Zacznę od początku. Zdjęcia w Aperture można przechowywać albo w bibliotece programu, albo w aktualnym układzie katalogów.  Dla zdecydowanej większości nowych użytkowników programu, pozostawienie zdjęć w ich dotychczasowych lokalizacjach wydaje się rozsądnym rozwiązaniem. Ja też oczywiście właśnie tak na początku zrobiłem. Myśl, że mógłbym wrzucić swoje bezcenne fotografie do jakiejś tajemniczej biblioteki, wydawała się zbyt szalona. Nie miałem jeszcze zaufania do Aperture i byłem przyzwyczajony by mieć dostęp do zdjęć z poziomu systemu.  Wrzuciłem więc wszystkie zdjęcia do Aperture, ale fizycznie zostawiłem w katalogach gdzie były do tej pory. Aperture po pierwszym uruchomieniu zawsze tworzy swoją bibliotekę gdzie są wszystkie możliwe informacje o zdjęciu, ustawienia, miniaturki, podglądy (jpgi o rozmiarach, które sami ustalamy). Na początku w