Przejdź do głównej zawartości

Ile trwa dwugodzinna sesja, ale tak naprawdę

Każdy, kto fotografuje, spotkał się już na pewno z sytuacją, gdy klient dzwoni i mówi: To będą takie szybkie zdjęcia, zajmą panu góra dwie godziny. Oczywiście w ten sposób chce wymóc na fotografie niską cenę za sesję.
Każdy, kto dał się na to nabrać i dał klientowi niską cenę bo rzeczywiście sądził, że to będą tylko dwie godziny, potem żałował...

No to teraz po kolei policzmy, ile rzeczywiście trzeba poświęcić czasu na takie zlecenie. Powiedzmy, że chodzi o zrobienie trzech zdjęć pracownikom w jakimś biurze. Może wyda się to Wam na początku śmieszne, ale będę liczył każdą czynność i każdą minutę :

1. Pierwsza rozmowa z klientem  
Ustalamy cenę, dowiadujemy się, co jest do zrobienia, ustalamy szczegóły. Zwykle są to nie jedna, ale dwie lub trzy rozmowy, bo klient musi z kimś dalej potwierdzać terminy.

Czas - 15 minut

2. Organizacja sesji 
Musimy podzwonić do wizażystki, fryzjera, stylistki, asystenta, w zależności od tego, ile osób potrzebujemy do realizacji sesji. Zwykle każdy najpierw musi sprawdzić, czy ma wolny termin i oddzwania potem lub wysyła maila. Musimy też z nimi ustalić stawki, za jakie będą pracować.

Czas - 20 minut

3. Przygotowanie sprzętu i pakowanie się
W zależności ile będziemy potrzebować sprzętu na sesję, może to zająć mniej lub więcej czasu. Załóżmy, że bierzemy standardowy zestaw 3 lamp, które na co dzień stają w studio. Trzeba więc wszystko poskładać i skompletować, zastanowić się, jakie potrzebujemy softboksy, czasze itd. Trzeba naładować baterie w aparacie, sprawdzić, czy mamy wolne miejsce na kartach pamięci.

Czas - minimum 30 minut

4. Dojazd na sesję 
Nawet jeśli jedziemy do klienta w tym samym mieście to i tak zajmie to trochę czasu. Już samo zapakowanie sprzętu do samochodu przecież trwa. A jeszcze czasem trzeba nadłożyć drogi, by zabrać np. wizażystkę.

Czas - minimum 30 minut

5. Sesja. 
Wreszcie robimy coś konkretnego. Niech będzie, że nie wyskoczyło nic nieplanowanego, ekipa pracowała szybko i sprawnie i rzeczywiście zmieściliśmy się w planowanym czasie :)

Czas - 2 godziny

6. Powrót z sesji
Zwykle wracamy na większym luzie, bo już nie śpieszymy się, więc jedziemy wolniej. Na dodatek zawsze ktoś z ekipy prosi, czy nie możemy go gdzieś podrzucić. A my mamy dobre serce przecież :)

Czas - 40 minut

7. Rozpakowanie sprzętu
Nieważne, czy robimy to natychmiast po sesji, czy za dwa dni, gdy musimy użyć sprzętu w studio. Tak czy inaczej, trzeba rozłożyć softy, czasem coś umyć, poodkładać na miejsce itd.

Czas - 20 minut

8. Zgranie materiału i archiwizacja
Ja dbam, by mieć zawsze co najmniej dwie kopie materiału na wszelki wypadek. Trzeba więc zgrać materiał na komputer, potem zrobić kopię i wszystko opisać.

Czas - 20 minut

9. Wybór zdjęć do obróbki
Dzisiaj bardzo rzadko przywożę z sesji 50 klatek. Najczęściej jest to 200 - 300 ujęć nawet z bardzo szybkiej sesji. Muszę wszystko przejrzeć, sprawdzić ostrość, wybrać najlepsze klatki i wstępnie ustawić kolory. Następnie wysyłamy ten materiał do klienta mailem albo wrzucamy go na serwer.

Czas - 40 minut

10. Właściwa obróbka zdjęć
Możemy zrobić ją sami, wtedy będzie to trwało jeszcze dłużej, ale przyjmijmy, że tak, jak ja, zlecamy to grafikowi. Znowu mamy rozmowę na temat, jak mają wyglądać zdjęcia po obróbce, wysyłamy pliki RAW, sprawdzamy potem gotowe zdjęcia, czasem każemy wprowadzić jakieś poprawki. Potem gotowy materiał znowu archiwizujemy i wysyłamy do klienta. Mówimy więc tu wyłącznie o czynnościach dodatkowych poza samą obróbką. Zakładam też, że jest to stosunkowo prosty materiał, gdzie nie trzeba spędzać dużo czasu nad wymyśleniem właściwej obróbki.

Czas - 1 godzina

11. Wielki finał czyli wystawiamy fakturę
Niby chwila, ale nie taka krótka, jak się może wydawać. Ja do faktury załączam zawsze wydruk ze zdjęciami, które sprzedaję, aby nie było wątpliwości, za co wystawiona jest faktura. Większość klientów honoruje już wysłanie faktury mailem, ale czasami trzeba wysłać ją pocztą lub co gorzej zawieźć osobiście do klienta. Ponieważ mieliśmy zatrudnione do tego inne osoby, musimy uzyskać od nich faktury lub, co się zdarza najczęściej i co zajmuje najwięcej czasu, umowy o dzieło. Na koniec, gdy już wreszcie dostaniemy zapłatę, musimy jeszcze zrobić przelewy tym osobom.

Czas - minimum 1 godzina




Podsumujmy więc ile trwa dwugodzinna sesja  -  7 godzin i 35 minut !!!


Możecie powiedzieć, że w niektórych pozycjach przesadziłem i w rzeczywistości da się to zrobić szybciej. Ale nawet jeśli tak założymy to i tak nie uda się zejść poniżej 6 godzin!
Tak naprawdę chodziło mi tylko, by uzmysłowić Wam, jak dużo czasu poświęcamy na czynności, o których nawet nie myślimy w momencie kalkulowania sobie, za ile opłaca się zrobić nam dwugodzinna sesję....


UAKTUALNIENIE

Komentarze tutaj i w innych miejscach sprawiły, że chcę jeszcze parę rzeczy dopowiedzieć.

Oczywiście, że zaniżam wszystkie szacunki, nie biorę pod uwagę problemów, które mogą się pojawić nieoczekiwanie i zakładam, że wszystkie ustalenia z ekipą i klientem będą przebiegać gładko i szybko.
Nie biorę też pod uwagę czasu na obróbkę, jak już pisałem, a tylko czas potrzebny na omówienie jej z grafikiem.
Pomijam też kwestię wszystkich kosztów, bo nie to jest tematem moich rozważań. Wiadomo, że za pracę wszystkich dodatkowych osób musi zapłacić klient.

I jeszcze jedna ważna kwestia. Zliczając czas, nie biorę pod uwagę, że nie da się tego wszystkiego zrobić jednym ciągiem w jednym dniu. Cały ten proces trzeba rozbić na kilka dni, a to sprawia, że odrywamy się od innych rzeczy, by zrobić coś związanego z tą sesją. A to tak naprawdę powoduje, że zużywamy jeszcze więcej czasu...



Komentarze

Anonimowy pisze…
święte słowa Panie Arturze, święte słowa...
Zapomniałeś rozłożyć i złożyć sprzętu u klienta! Po co go pakujesz skoro nie bym Ci potrzebny :P

Zaoszczędziłem kolejne minuty :D
Artur Nyk pisze…
Nie zapomniałem :) To wszystko się mieści w dwugodzinnej sesji właściwej :)
Marcin pisze…
Hmm, właśnie skasowałem to co pisałem już od 3-4 minut :) otóż uważam ten czas za mocno niedoszacowany. Wiem, że jesteś Arturze człowiekiem o wielkim doświadczeniu i pewne rzeczy szybciej Ci idą jak innym, ale w pkt. 9 na pewno zajmie to więcej, pkt. 10 to też skrót, bo przecież nie wspominasz o czasie pracy grafika, a to też jest przecież koszt...
Czyli już nie ma 7 godzin i ileś minut, tylko 7 godzin, ileś minut i dodatkowo czas grafika, albo jego koszt. Zakładając pkt 11 i zbieranie umów o dzieło, to trzeba jeszcze dodać, że jest to jakiś czas X rozłożony jeszcze w czasie 2-3 dni, bo przecież nie zawsze da się załatwić umowy, chociaż lepiej je zrobić przed zdjęciami... etc...

Sumując, świetny post, ale boję się, że jak go klienci przeczytają, to będą wykorzystywać go przeciw fotografującym. Będą mówić, proszę tu jest link, na dwugodzinną sesję potrzebuje pan łącznie 7 godzin i 35 minut :)

No i jeszcze trzeba napomknąć, że tu oczywiście jeszcze nie wspominamy o czasie (koszcie) innych osób.

Ale mimo niedoszacowań ;) bardzo się cieszę, że tak poważny Fotograf napisał o tym.
Artur Nyk pisze…
@Marcin

zrobiłęm update by odpowiedzieć na Twoje wątpliwości :)
Tomek pisze…
Te czasy dojazdu to jakieś kosmilcznie utraszybkie są. Ja wiem Artur ze fotograf na poziomie to juz bez podstawionego helikoptera nie rusza sie ze studia ale uwierz, są jeszcze tacy co jeżdzą autkami. w Wawwie 30 minut to możesz szukac miejsca do zaparkowania nie mowiac o dojazdach które są liczone nie minutami a godzinami.

czy ktoś kiedykolwiek zmieścił sie w dwóch godzinach w sesji plenerowej z modelką, wizazystką i stylistą?
Artur Nyk pisze…
@Tomek

No rzeczywiście nie brałem pod uwagę Warszawy :) Po Katowicach można poruszać się dużo szybciej, pod warunkiem, że nie jest to jakaś pora szczytu :) 12 km do studia zajmuje mi zwykle 15 minut :)

W moich rozważaniach całkowicie pominąłęm kwestię, czy da się zrobić 3 zdjęcia w 2 godziny. W moich założeniach przyjąłem, że tak, bo nie to jest w tym najważniejsze.

Zresztą są zdjęcia,gdzie jest to rzeczywiście to zrobienia. Jeżeli te 3 przykładowe zdjęcia będą robione jednej osobie i to facetowi i będzie to komplet 3 portretów : Twarz, siedzący za biurkiem i cała postać na tle budynku, to jest to realne. Godzina na przygotowanie modela i rozstawienie sprzętu i po 15 minut na zdjęcie. Rzadko, który dyrektor wytrzyma dłuższą sesję :)
To tak na marginesie, ale pamiętajcie to ile trwa sesja nie ma znaczenia w moim rozważaniu. Ważne jest ile czasu zajmują wszystkie inne czynności niezbędne przy sesji.
gumiber pisze…
Z pełną świadomością podpisuję się pod tym wpisem :)
Marcin pisze…
Dzięki za update :)
Ja dłużej obrabiam ;)
Nie widzę tu przycisku "Lubię to!" :-)
Artur Nyk pisze…
No nie ma :) Jakoś nie umiem tego zrobić na Bloggerze. Ale jest Lubię do strony na FB i tym samym bloga :)))
Tak czy inaczej dziękuję :)
Anonimowy pisze…
dobry post
Anonimowy pisze…
Nie rozumiem posta, masz to wszystko o czym pisales w swoim cenniku za usluge, wiec rozumiem, ze post ma sluzyc uswiadamianiu kontrahentow?
Artur Nyk pisze…
Tak, i kontrahentów i fotografów, bo często zapomina się o tym wszystkim przy wycenie.
super wpis, jak i cały blog :) pzdr.

Popularne posty z tego bloga

Jestem za głupi czyli o sztuce nowoczesnej raz jeszcze...

Wracam powoli do normalnego trybu pisania codziennie.... mam nadzieję:) Rozleniwiłem się ostatnio, to fakt, za to spędzałem czas bardzo przyjemnie :) Jednym z efektów była wizyta w MOCAKu, czyli Muzeum Sztuki Współczesnej w Krakowie . Miałem od dawna wielką ochotę zobaczyć to muzeum, głównie z powodów architektonicznych. I rzeczywiście, muzeum zachwyca. Nie ma tu mowy, byśmy mogli mieć kompleksy w porównaniu z innymi muzeami tego typu na świecie. Mimo swojego ogromu, budynek jest bardzo kameralny. Czysta forma architektoniczna pozwala na ekspozycje każdej możliwej formy sztuki.

Aperture vs Lightroom czyli test nieobiektywny

Przy okazji jednego z ostatnich postów na temat Aperture, jeden z czytelników o pseudonimie Kashiash, spytał, co zyska przechodząc z Lightrooma na Aperture. Uznałem, że to bardzo dobre pytanie, co najmniej tak samo ważne jak to, czy lepszy jest Canon czy Nikon. Wy oczywiście wiecie, co ja o tym sądzę :) Aby podejść do tematu solidnie, ściągnąłem trial Lightrooma, by zobaczyć, co się pojawiło nowego w czwartej wersji. Przyznaję się, że nie poświęciłem kilkunastu godzin na dogłębne poznanie wszystkich funkcji i mogę się mylić co do szczegółów. Aby było łatwo porównać oba programy, stworzyłem katalog z trzydziestoma zdjęciami i wgrałem do każdego z programów. Nie będzie to kompletny test, a raczej skupienie się na istotnych różnicach. Nie miejcie wątpliwości, że wychodzę z założenia o wyższości Ap, gdybym tak nie uważał, to nie używałbym go :) Postarałem się jednak znaleźć też wszystkie pozytywne cechy Lr. Ponieważ nie pracuję na nim, mogłem o czymś nie wiedzieć i przez to pominąć jak

Spytaj Artura czyli biblioteki Aperture

Igi pytał się mnie już jakiś czas temu o synchronizację bibliotek w Aperture. Co jak co, ale o tym programie to lubię opowiadać :) Zacznę od początku. Zdjęcia w Aperture można przechowywać albo w bibliotece programu, albo w aktualnym układzie katalogów.  Dla zdecydowanej większości nowych użytkowników programu, pozostawienie zdjęć w ich dotychczasowych lokalizacjach wydaje się rozsądnym rozwiązaniem. Ja też oczywiście właśnie tak na początku zrobiłem. Myśl, że mógłbym wrzucić swoje bezcenne fotografie do jakiejś tajemniczej biblioteki, wydawała się zbyt szalona. Nie miałem jeszcze zaufania do Aperture i byłem przyzwyczajony by mieć dostęp do zdjęć z poziomu systemu.  Wrzuciłem więc wszystkie zdjęcia do Aperture, ale fizycznie zostawiłem w katalogach gdzie były do tej pory. Aperture po pierwszym uruchomieniu zawsze tworzy swoją bibliotekę gdzie są wszystkie możliwe informacje o zdjęciu, ustawienia, miniaturki, podglądy (jpgi o rozmiarach, które sami ustalamy). Na początku w