Przejdź do głównej zawartości

Czego nie rozumieją modelki

Wreszcie po wielu dniach, no dobrze, nie ukrywajmy tego, po wielu miesiącach skończyliśmy obróbkę pierwszego zdjęcia z sesji z Karoliną.  Sesja była w maju, teraz mamy grudzień.....nawet nie będę liczył, ile czasu upłynęło.

Dlaczego tak długo to trwa? Odpowiedź jest prosta. Pierwszeństwo zawsze mają zlecenia płatne, nawet jakby były najbardziej nudne. Sesja do portfolio, choć jest bardzo ważna, bo przekłada się potem na następne zlecenia, to jednak musi ustąpić temu, na co czekają klienci. Oczywiście, mógłbym zlecić obróbkę komuś innemu, ale wtedy nie dostałbym tego, co chciałbym. Próbowałem już pracować przy obróbce przez internet, ale to sprawdza się tylko przy prostych zdjęciach, gdzie w paru słowach mogę określić, co trzeba zrobić.
Przy obróbce zdjęć do portfolio, które mają pokazać mój sposób patrzenia na obraz i moją wizję fotografii, muszę widzieć każdy etap obróbki i mieć na niego wpływ. To zbyt ważny etap kreacji zdjęcia, by zdać się to, co ktoś inny wymyśli. Jasne, czasem może nawet wymyślić coś, na co ja bym nie wpadł, ale to jest jednak ruletka.

Pracując cały czas z jedną osobą, można wypracować jednolitą stylistykę. Z Gosią pracuję już drugi rok i dzięki temu wielu rzeczy nie muszę już nawet tłumaczyć. Ponieważ dobrze zna moje fotografie, wie, co chcę osiągnąć wizualnie. Ja natomiast mam zaufanie, że wszystko będzie zrobione bardzo porządnie. Bardzo polecam Wam właśnie taką stałą współpracę.


A wracając do tematu wpisu. Modelki oczekują, że zaraz po sesji dostaną gotowe obrobione zdjęcia. I wcale im się nie dziwię. Pracując przy takich sesjach bez wynagrodzenia, jedynie za zdjęcia, mają prawo oczekiwać, że dostaną je w miarę szybko.
Z rozmów z modelkami wiem, że fotograf, który nie wysyła im zdjęć po sesji w rozsądnym terminie, bardzo szybko może być skreślony i nikt za chwilę nie będzie chciał z nim pracować. I naprawdę nie dziwię się im.

Karolina wykazała się wielką cierpliwością. Choć mówiłem od początku, że chcę zrobić wszystkie zdjęcia z tej serii, nim weźmiemy się za obróbkę, to sam nie sądziłem, że tyle to potrwa :)
Tym razem udało mi się i Karolina nie wpisała mnie na czarną listę. Chyba :)

Ale Koleżanki i Koledzy Fotograficy, nie idźcie tą drogą :) A jeżeli już nie macie czasu obrobić szybko zdjęć, to od razu mówcie o tym modelkom.

Komentarze

Marcin Jankowski pisze…
Świetne zdjęcie! Ale minus za promowanie robienia makijażu za kierownicą. :-)

Też kończę właśnie obróbkę sesji portfoliowej sprzed prawie pół roku. :-)
Artur Nyk pisze…
Twój komentarz bardzo mnie cieszy bo ideą całej serii zdjęć, jest pokazanie Czego nie wolno robić za kierownicą :)))
W następnych zdjęciach będą kolejna takie rzeczy :)

powodzenia z obróbką :)
igi pisze…
muszę przyznać, że takie zdjęcie mi się bardzo podoba. W zasadzie wszystko w nim. ;)
Alcyna pisze…
1) Zdjęcie świetne
2) Modelki rozumieją, tylko... nie po to robią zdjęcia na zasadzie FTP, żeby budować portfolio, żeby mieć je za kilka miesięcy, podczas których może wydarzyć się tak wiele, ze powiększenie portfolio może nie mieć już znaczenia, a otrzymane zdjęcie okazać się jedynie miłym wspomnieniem. Praca modelki jest krótkoterminowa i bardzo ulotna. Tutaj liczą się miesiące...
3) Chyba powinno być "czego nie wolno robić prowadząc" :P Co złego jest w robieniu makijażu w zaparkowanym aucie :P
Świetna fota, dopracowana obróbka..
Anonimowy pisze…
Zakochałam się w panu tj. tej fotografii. Cudna.

Popularne posty z tego bloga

Test nieobiektywny czyli MacBook Pro Retina czyli gruby kontra chudy

Dawno już nie robiłem porządnego testu i postanowiłem to dzisiaj nadrobić. A okazja jest wyjątkowa, bo na moje biurko zawitał najnowszy MacBook Pro Retina. Nie ma w sieci jeszcze zbyt wielu testów, a zwłaszcza zrobionych pod kątem wykorzystania go w fotografii. Nie znajdziecie więc tu żadnych benchmarków i wykresów, a tylko mój prywatny test tego, co dla mnie, jako fotografa, najważniejsze. 1. Dlaczego Retina Gosia, która obrabia moje zdjęcia, pracuje w studio na Mac Pro 1.1, który swoje lata już ma albo w domu na MacBooku Pro sprzed ery unibody. Ten ostatni domagał się już wymiany od jakiegoś czasu i  czekaliśmy od kilku miesięcy na zapowiadaną nowość. Bez względu, co by Apple pokazał, miał to być najnowszy i silny komp, tak, aby mógł sprawnie pracować przez kolejne 3-4 lata. Po premierze byłem zachwycony Retiną i niską wagą nowego Maka. Gorzej było z ceną. 10.200 zł za podstawowy model, wyglądało na cenę z kosmosu. Zaczęliśmy się zastanawiać, czy jednak nie kupić modelu z poprze

O fotografowaniu samochodów czyli wielka ściema

W fotografii coraz mniej rzeczy jest takimi, jakimi się wydają... Na przykład fotografie samochodów. Kiedyś, jeśli na zdjęciu samochód był w ruchu to praktycznie na 100% wiadomo było, że fotograf rzeczywiście zrobił to zdjęcie w trakcie jazdy. A dzisiaj w fotografii reklamowej  pewne jest co innego. Pewne jest, że na pewno tak to nie wyglądało w rzeczywistości... W tym tygodniu robiłem sesję z mojego trochę już zapomnianego cyklu: Kobiety za kierownicą. Nadmiar pracy w ostatnich miesiącach oraz problemy w pogodą, nie pozwoliły mi na wcześniejszą kontynuację. Ale skoro w listopadzie mamy prawie wiosenne słońce, to trzeba było się brać do pracy. W planie miałem dwa zdjęcia w kabriolecie, jedno w ciągu dnia, drugie w nocy. Założeniem sesji jest pokazanie rzeczy, które kobiety nie powinny robić w trakcie jazdy, a że czasami im się zdarza to już inna sprawa... Ale skoro nie powinny, to nie mogłem od nich wymagać, by robiły to naprawdę. Od początku wiedziałem, że w związku z tym wszystki

Kalendarz Ascomp 2016

Lubię wyzwania. Gdy dowiedziałem się, że klientowi zależy, by zdjęcia do nowego kalendarza zrobić w tym samym miejscu co ostatnio, pomyślałem sobie, że lekko nie będzie. Już za pierwszym razem, sesja tam bardzo trudna, a teraz na dodatek musiałem podnieść sobie poprzeczkę, bo nowy kalendarz nie mógł być podobny do poprzedniego. Miejscem tym bowiem, znowu miała być serwerownia. Nie wiem ilu z was miało okazję zwiedzić serwerownie, ale zakładam, że raczej nie jest to powszechne doświadczenie. Tym, którzy nie mieli tego szczęścia, by zobaczyć serwerowni od środka, postaram się trochę przybliżyć warunki w jakich pracowaliśmy. Wyobraźcie sobie budynek strzeżony jak twierdza. Wysokie płoty, strażnicy, alarmy, wszystkie drzwi z zamkami, śluzy, setki kamer itd. Pomieszczenia z serwerami mają tylko wąskie korytarze pomiędzy szafami. Gdy czasem zdarzyło się, że były to korytarze o szerokości dwóch metrów, to miałem powód do świętowania. W korytarzach na zmianę wieje, albo bardzo zimne, albo