Wczoraj nie byłem jakoś bardzo przejęty padniętym dyskiem, bo trzy kopie zapasowe czyniły mnie pewnym siebie.
Dzisiaj już taki nie jestem. Ale po kolei.
Zacząłem od odzyskania głównej biblioteki, która waży około 1 TB. Nacisnąłem "Restore" i już po…6 godzinach miałem swoją bibliotekę. Przejrzałem ją szybko i z coraz większym przerażeniem w oczach obserwowałem takie obrazki :
To dosyć kiepsko wyglądające zdjęcie… Ikona w dolnym, prawym rogu informuje, że zdjęcie jest poza biblioteką. Inaczej mówiąc w odzyskanej bibliotece brakowało sporo zdjęć!
Kombinowałem, kombinowałem i jedyne co wykombinowałem, to że spróbuję odzyskać bibliotekę z drugiej kopii. I znowu "Restore" i tym razem po zaledwie 4 godzinach, miałem moją bibliotekę.
Tym razem było już prawie bardzo dobrze, niestety nadal brakowało niektórych zdjęć, ale to już mnie nie przeraziło, bo były to zdjęcia dosyć nowe, które trzymałem jeszcze "na wszelki wypadek" na laptopie.
Przeraziło mnie natomiast jak mało pewne są kopie, którym powierzałem moje fotografie! Sadziłem, że skoro mam kopie zrobioną przez Aperture, to jest ona pewna. Z pozostałymi dziewięcioma bibliotekami nie było żadnego problemu, ale były one znacznie mniejsze, wszystkie od 10 do 200 GB. Możliwe więc, że problemem była wielkość biblioteki. Teraz dla pewności potnę ją na kilka mniejszych kawałków.
A przede wszystkim zamówiłem już 2 dyski z cashem 128M, czasem dostępu 4,16 ms i nominalnym czasem pracy 1.400.000 godzin czyli Seagate Constellation ES.3, które będą pracować jako RAID.
A trzeci dysk będzie normalną kopią. Drugą kopię nadal będę trzymał w innym miejscu.
Oby tym razem nie było już problemów :)
Dzisiaj już taki nie jestem. Ale po kolei.
Zacząłem od odzyskania głównej biblioteki, która waży około 1 TB. Nacisnąłem "Restore" i już po…6 godzinach miałem swoją bibliotekę. Przejrzałem ją szybko i z coraz większym przerażeniem w oczach obserwowałem takie obrazki :
To dosyć kiepsko wyglądające zdjęcie… Ikona w dolnym, prawym rogu informuje, że zdjęcie jest poza biblioteką. Inaczej mówiąc w odzyskanej bibliotece brakowało sporo zdjęć!
Kombinowałem, kombinowałem i jedyne co wykombinowałem, to że spróbuję odzyskać bibliotekę z drugiej kopii. I znowu "Restore" i tym razem po zaledwie 4 godzinach, miałem moją bibliotekę.
Tym razem było już prawie bardzo dobrze, niestety nadal brakowało niektórych zdjęć, ale to już mnie nie przeraziło, bo były to zdjęcia dosyć nowe, które trzymałem jeszcze "na wszelki wypadek" na laptopie.
Przeraziło mnie natomiast jak mało pewne są kopie, którym powierzałem moje fotografie! Sadziłem, że skoro mam kopie zrobioną przez Aperture, to jest ona pewna. Z pozostałymi dziewięcioma bibliotekami nie było żadnego problemu, ale były one znacznie mniejsze, wszystkie od 10 do 200 GB. Możliwe więc, że problemem była wielkość biblioteki. Teraz dla pewności potnę ją na kilka mniejszych kawałków.
A przede wszystkim zamówiłem już 2 dyski z cashem 128M, czasem dostępu 4,16 ms i nominalnym czasem pracy 1.400.000 godzin czyli Seagate Constellation ES.3, które będą pracować jako RAID.
A trzeci dysk będzie normalną kopią. Drugą kopię nadal będę trzymał w innym miejscu.
Oby tym razem nie było już problemów :)
Komentarze
Ale zeby nie byc zlym omenem - oby Ci sprawowaly sie jak najdluzej i najbardziej pewnie!
A lekcja z tego taka - _kazda_ kopie zapasowa _weryfikuj_, zanim ja zarchiwizujesz i zaczniesz polegac na jej jakosci i niezawodnosci. Oprogramowanie, niestety, nie jest idealne.
Tym bardziej w to wierze po tym, jak ~miesiac temu bardzo bolesnie sie o tym przekonalem.
Powodzenia!
Na te dyski zdecydowałem się też ze względu na szybkość, mam nadzieję, że to podniesie mi komfort pracy :)
Jak zauważyłeś, każdy dysk może sie skończyć, niezależnie od nazwy producenta. Choć w tym przypadku jeszcze raz przyglądnąłbym się firmie WD. A bardziej dyskom oznaczonym nazwą RED. Są przeznaczone do długotrwałej pracy (24/7) w serwerach NAS stąd ich niezawodność powinna być większa.
Używając LR na co dzień nie posiadam globalnej biblioteki moich zdjęć. Każde "zlecenie" u mnie posiada oddzielną bibliotekę LR. Podyktowane jest to przez dwa powody: Główny to czasowość pracy nad zleceniem - później idzie ono w dalekie archiwum. A drugi powód to ten który Ciebie spotkał, niestety. Na pewno na wybór takiego rozwiązania u mnie miało wpływ, iż korzystam z dwóch platform MAC i PC, a sam LR służy mi tylko jako narzędzie
Też już dzielę co mogę na mniejsze biblioteki, ale mój sposób pracy wymaga jednak dostępu do dużej ilości zdjęć, bpo ciągle coś potrzebuję.
O REDach też mmi ktoś mówił wczoraj, jeszcze się zastanawiam czy nie zmienić zamówienia.
http://www.wdc.com/pl/products/products.aspx?id=20
Natomiast jeśli zależy Ci na odzyskaniu zdjęć z dysku TO nie używajcie wynalazków. TYLKO dwie firmy mają najlepsze oprogramowanie.
założę się że Twoje zdjęcia są do odzyskania, :) mam podstawowe pytanie : czy sformatowałeś dysk przed odzyskiwaniem ? - jeśli nie Twoja praca zawsze pójdzie na marne :)- te cenne info otrzymałem prywatnie z Ontraca.
Jest też drugie oprogramowanie. Może nawet lepsze odzyskałem zdjęcia i dane, które nie potrafili odzyskać w w laboratoriach gdzie odzyskują dane.
Lektura:
http://pclab.pl/art32921.html
Odzyskiwać z dysku nie musiałem bo mam 3 kopie zapasowe. Wprawdzie było z nimi toche problemów, ale generalnie wszystko tam było :)